Trudno mi było uwierzyć, że to zaskakujące połączenie pietruszki i gruszki okaże się tak interesujące i smaczne, ale skoro puree z pietruszki smakuje wspaniale, postanowiłam spróbować. Prostota tej zupy i jej elegancja pozwala włączyć krem pietruszkowy zarówno do wytwornego menu, jak i codziennych posiłków dla domowników. Zobaczyłam podobny krem gdzieś na którymś blogu, a potem w prasie (chyba?) i utkwił mi w pamięci jako ekstrawaganckie połączenie smaków. Słodko-słone. Półwytrawne.
Składniki:
- 3 - 4 duże pietruszki
- 1 gruszka konferencja
- bulion warzywny (może być woda)
- 2 łyżki oleju rzepakowego do smażenia
- 1/2 szklanki mleka
- bouquet garni (gałązki tymianku, pietruszki i świeży liść laurowy)
- 3 łyżki kwaśnej śmietany
- gałka muszkatołowa
- sól morska i świeżo zmielony pieprz
- oliwa lub olej lniany z pierwszego tłoczenia
Pietruszkę i gruszkę obrać, pokroić w dużą kostkę, podsmażyć krótko na oleju, zalać bulionem oraz mlekiem (płynu ma być tylko tyle, by przykrył warzywa), włożyć bouquet garni i gotować zupę około 20 minut, dopóki pietruszka nie zmięknie. Następnie dodać śmietanę, zmiksować, doprawić solą i zmieloną gałką muszkatołową do smaku, podawać z uprażonymi pestkami słonecznika, grubo zmielonym pieprzem, olejem tłoczonym na zimno i plasterkami surowej gruszki. Jeśli krem po zmiksowaniu wyda się zbyt gęsty, można ostrożnie dolać wody lub mleka. Mniam.
Przyznam, że za każdym razem zupa smakuje inaczej - wystarczy nieco zmienić proporcje (więcej pietruszki) albo dodać bardzo słodką gruszkę, wzbogacić smak kleksem śmietany (co zrównoważy słodycz gruszki), prażonymi ziarnami siemienia lnianego lub ulubionymi orzechami i uzyskamy smak, o jaki nam chodzi. Eksperymentujmy!