2010-08-15

Syndrom Bullerbyn, czyli z tęsknoty za Szwecją

Tęsknota za Szwecją nie jest podobno tylko naszym polskim wymysłem. Niemcy też cierpią na syndrom Bullerbyn - o czym pisze  Tilmann Bunz,  autor Krainy zimnolubów. Szwecja to przecież  takie wyimaginowane Bullerbyn w dużym formacie -  każdy może w niej znaleźć ową "nietkniętą, cudownie łagodną szwedzką przyrodę, malowniczo skondensowaną w mitycznym szwedzkim lecie"*. Ja takiej przyrody i takiego lata doświadczyłam, choć mieszkałam w dużym mieście, a skansen na skraju miasta zachwycił nas między innymi  maleńką miejską uliczką z czasów Astrid Lingren, która wprawdzie  mieszkała w Smolandii, nie w Skanii, ale to przecież niedaleko:
 Trafiliśmy tam do starej drukarni, w której można jeszcze kupić drukarskie szuflady na czcionki oraz wydrukowane na miejscu  plakaty; wstąpiliśmy do sklepiku z mydłem i powidłem oraz do sklepu ogrodniczego pełnego  cudownych mebli i  przedmiotów do dekoracji wnętrz i ogrodów. -  No i jak tu nie mieć pięknie urządzonych mieszkań, skoro sklepy wnętrzarskie są w Szwecji tak zaopatrzone - powiedziała Justyna. To prawda, estetyka skandynawska zasługuje na osobną refleksję. Nigdzie nie widziałam dobrze znanej nam  tandety... Widać  gust Szwedów kształtuje się od dzieciństwa? Muszę  o tym porozmawiać z mamą Justyny!

Ale w skansenie była też prawdziwa szwedzka wieś, z charakterystyczną zabudową znaną z filmów i reportaży o Skandynawii:
 Były tam również sady, poletka uprawne i piękny ogród różany, w którym zanurzyliśmy się z przyjemnością:
Na fali skandynawskich wspomnień gotuję  ostatnio po szwedzku - jadamy krewetki, śledzie,  pieczonego, marynowanego  albo grillowanego łososia, a dania popijamy cydrem gruszkowym albo napojem z kwiatów czarnego bzu. 
Najbardziej lubię w kuchni skandynawskiej proste połączenia smaków:  filet z łososia z  sosem śmietanowo-majonezowym z koperkiem i cytryną, sałatę z kwaśnym dressingiem i zimną sałatkę z ziemniaków w sosie winegret. No i krewetki, którymi zajadaliśmy się z niekłamaną przyjemnością! To jedzenie świeże, wykwintne w swej prostocie i pyszne. Podczas  tygodnia spędzonego w Szwecji jedliśmy właściwie tylko ryby i krewetki, bo szkoda nam było z nich rezygnować, a  w restauracji rybnej  przy porcie jachtowym powinniśmy już chyba dostać zniżkę...
Po powrocie do domu  przygotowałam grillowanego  łososia, którego wcześniej skropiłam oliwą i octem balsamicznym. Solą i świeżo zmielonym pieprzem doprawiłam filety już na talerzu. Zdradzę Wam, że najlepszego łososia można kupić w sklepiku IKEI  - jest porcjowany i mrożony w folii. Cudo! 
Grillowanego łososia położyłam na  mieszance  sałat z dressingiem (olej winogronowy + musztarda Dijon + ocet winny + sól i pieprz) i podałam z sałatką z młodych ziemniaków, które od razu po ugotowaniu  zmieszałam z sosem z  oliwy, musztardy ziarnistej, octem, solą morską, pieprzem, szczypiorkiem i koperkiem i zostawiłam do wystygnięcia. Łososia polałam jeszcze sosem jogurtowo-majonezowym, wymieszanym  z koperkiem i czerwonym kawiorem.  Palce lizać!

* Tilmann Bunz,   Kraina zimnolubów. Skandynawia dla początkujących, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2008.

 

29 komentarzy:

  1. I ja tesknie za Skandynawia, choc bardziej za Dania (Szwecji nie znam niestety dobrze, czego zaluje okrutnie). Od ostatniej mojej podrozy w tamte strony minely juz ponad dwa lata, a to stanowczo za duzo.
    Masz racje piszac, ze w sumie naprawde malo w tamtych stronach 'tandety', rowniez na stole. Dunczycy np. olbrzymia wage przywiazuja do jedzenia produktow lokalnych i sezonowych oraz do ogolnie pojetej ekologii i troski o srodowisko.
    Zdjecia z wakacji urocze Anno, rozmarzylam sie... :)
    Lososiem tez bym sie z checia poczestowala! :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna pocztówka :)))
    Piękne wakacje.
    Podoba mi się, choć sama nigdy nie byłam.
    Anno, dwa dni temu właśnie rozmawiałam o "najlepszym łososiu" z Ikei :D

    pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna pocztówka :)))
    Piękne wakacje.
    Podoba mi się, choć sama nigdy nie byłam.
    Anno, dwa dni temu właśnie rozmawiałam o "najlepszym łososiu" z Ikei :D

    pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Beo - o Danii jeszcze będzie i to wkrótce, bo Kopenhagę uwielbiam )

    Moniko - aż się boję, że inni się na tym łososiu poznają i go zabraknie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciesze sie niezmiernie w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. tydzien temu wrocilam ze Szwecji, kilka lat planow i w koncu sie udalo. do tej pory nie moge sie "otrzasnac" ;) chce tam na zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi się marzy wizyta w tym kraju. Pewnie kiedyś marzenia ziszczę, na razie poszukam książki, o której wspomniałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczynam tęsknić za Szwecją, wiesz? Zdecydowanie czuję, że to moje klimaty...

    OdpowiedzUsuń
  9. Marto - witam w klubie :)

    Aniu - książka interesująca i opisująca specyfikę całej Skandynawii. Sporo w niej dystansu, poczucia humoru i prawdy - również krytycznej. Warto.

    Zaytoon - wczoraj sobie rozmawiałam z Polakami mieszkającymi w Szwecji albo świetnie znającymi ten kraj i - oczywiście - nie wszystko chcielibyśmy ze Szwecji zapożyczyć, nie wszystko... Ale co tam - i tak uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Za oknem piekło, a u Ciebie miłe skandynawskie klimaty i smakowity łosoś, jak miło:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak patrzę na zdjęcia ze Skandynawii to od razu bym chciała tam jechać, ale myśl o tamtejszym klimacie bardzo (wręcz dosłownie :D) studzi moje chęci.. Koleżanka po powrocie stamtąd pokazywała zdjęcia garaży - dwupiętrowych - dolny na samochód a górny na sprzęt zimowy, dolny oczywiście zimą zasypany i górny jest na odpowiednim poziomie by z niego korzystać..
    Ale takie wspomnienia jak Twoje piękne i danie też wielce apetyczne - najprostsze, najlepsze :)

    Pozdrawiam ciepło :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozmarzylam sie... Chetnie pojechalabym tam nie tylko dla tych pieknych krajobrazow ale rowniez dla tego pysznego jedzenia. Zazdroszcze tych zjadanych codziennie krewetek :)) A danko pyszne. Koniecznie musze sobie takie przygotowac. Tym bardziej, ze lososia uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kaprysiu - no właśnie - skandynawskie lato jest podwójnie atrakcyjne :)

    Moniko - ja byłam tylko w Skanii, a tam jest klimat taki jak u nas na Pomorzu...
    Majko - szczerze polecam! A dobre mrożone krewetki można kupić w Ikei. W pancerzach wprawdzie, ale naprawdę niezłe!

    OdpowiedzUsuń
  14. An-no, Kraina zimnolubów poznana do połowy:), a wczoraj właśnie wróciłam z Norwegii:)W Szwecji byłam natomiast dwa dni (dojazdowy i powrotny):).
    Jeśli chodzi o estetykę to też myślę, że Skandynawowie mają ją we krwi. Tam są takie proste... cuda...!!!
    W Cider pear natomiast-to cydr gruszkowy o któym piszesz- zakochały się moje kubki smakowe bez pamięci!
    Dziękuję za info o łososiu:)
    Pozdrawaim Cię pięknie i dziekuję za tego posta:)

    www.kuchniapelnasmakow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. łosoś wygląda bardzo smnacznie
    i te przepiękne róże...
    ale masz szczęście... móc zwiedzać ten kraj "dekoratorów"
    pozdrawiam
    :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo adna szwedzka klasyka:) Ja w Szwecji mieszkam od lat wiec mam te klimaty na codzien, na dobre i na zle ;). A jesli chodzi o pogode to nie trzeba przesadzac - w tym roku piekne lato, bez powodzi mielismy od maja:) A zima byla taka sama jak w Polsce. Anno a gdzie dokladnie bylas?
    Pozdrawiam goraco z pieknego, letniego Sztokholmu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Całkowicie podzielam Twoje zachwyty - od dziecka chorowałam na syndrom Bullerbyn i gdyby nie fakt, że ten język :( chyba to właśnie tam zamieszkałabym z przeogromną przyjemnością.. uwielbiam ten rodzaj estetyki.. chyba skuszę się na łososia :)
    Pozdrawiam Cię Anno serdecznie!

    ps. czytałam Twoją opowieść o kocie - niesamowity! Nasza Mocca robi różne dziwne rzeczy, ale na szczęście drzwi nie potrafi jeszcze otworzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja, choć nigdy nie byłam w Szwecji ani Norwegii, też odczuwam tęsknotę za Skandynawią. Zastanawiam się, co by się kołatało w moim sercu, gdybym odwiedziła takie Bullerbyn naprawdę. Pozdrawiam i zapraszam do http://lawendowe-wzgorze.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  19. Też mi tam tęskno, byłam tylko raz ale wspominam z sentymentem. Zazdroszczę, że mogłaś być w Szwecji tak długo.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  20. Z przyjemnością czytam i ogladam...bardzo tam urokliwie...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. A to niespodzianka, zaglądam, czy może jakaś kulinarna inspiracja będzie, a tu ponownie Szwecja - jeszcze lepiej;-)
    Ten łosoś kusi, czuję smak, jutro biegnę do sklepu. Już wiem, co zjemy.
    A książkę znam, owszem, też o niej pisałam. Czytało się szybko, a przy odrobinie wyobraźni mogłam się przenieść za Bałtyk;-)
    Pozdrawiam i cichutko liczę na jeszcze 1 wpis o Szwecji.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zazdroszczę podróży do Skandynawi. Ja też chcę do Szwecji! Dzisiaj właśnie czytałam swojemy synkowi "Dzieci z Bullerbyn", ulubiną książkę dzieciństwa. A szwedzkie wzornictwo i poczucie estetyki bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  23. m. , Ewelajno - o estetyce skandynawskiej warto byłoby jeszcze napisać, może mi się uda :)
    LidKo - mieszkaliśmy w Helsingborgu, ale bywaliśmy w różnych miejscach :)

    Aniu - właśnie dziś w nocy spaliśmy przy otwartych przez mego kota drzwiach, które nad ranem zamknęła zaniepokojona sąsiadka...

    Kass, Magodo - właśnie przymierzam się do kolejnego posta :)

    Fiorello - tak mi się wydawało, że "Krainę zimnolubów" widziałam u Ciebie :)

    Agushko, Lawendowy Kocurku - zaryzykuję tezę, że dla większości z nas to była ważna książka :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dzieci z Bullerbyn to jedna z moich ukochanych książek z dzieciństwa, moja i moich dzieci. Nas morzem mam sasiadów ze Szwecji, a więc kuchnię tego kraju poznaję dzięki nim. Wczoraj dostałam książkę o kuchni szwedzkiej i dzisiejsze popoludnie spedziłam z nią. Tak mi sie zrobiło szwedzko.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kolejny argument przemawiajacy za tym zeby sie w koncu ruszyc do tej Szwecji, pomimo braku slonca i cieplego morza.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapraszam do zabawy Lubię...

    OdpowiedzUsuń
  27. Aniu wpadnij do mnie, zapraszam do zabawy!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Kass, Ano - za chwilę coś opublikuję :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Arku - tam nie jest zimno. Tylko północna Szwecja ma ostrzejszy klimat.

    Lo - byłam u Ciebie i podzielam fascynacje kuchnią skandynawską. Zaraz po francuskiej, oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń