Tak jak sobota jest blisko niedzieli* - tak Chanuka koło Bożego Narodzenia... Na wszystkich blogach widać pierniczki i przedświąteczną krzątaninę, a ja w tym czasie jadłam chanukowe pączki i placki (latkes) albo zwiedzałam Jaffę:
Pływałam w Morzu Śródziemnym ( Tel - Awiw ma piękne plaże i ciepłe morze):
Wędrowałam po pustyni Negew:
I po wielu jeszcze innych miejscach. W Betlejem - nie byłam, choć to właśnie najwłaściwszy czas.
Za to jadłam hummus, thinę i granaty...Wrażeń zaś zebrało się tyle, że jeszcze zmęczenie góruje nad zadowoleniem i trudno mi wrócić do rzeczywistości.
Póki co - pozdrawiam przedświątecznie :)Za to jadłam hummus, thinę i granaty...Wrażeń zaś zebrało się tyle, że jeszcze zmęczenie góruje nad zadowoleniem i trudno mi wrócić do rzeczywistości.
* Jak mawiają bohaterowie powieści Głosy w ciemności Stryjkowskiego...
Kiedy patrzę na te zdjęcia An-no czuję radość, że byłaś tam, widziałaś, czułaś te smaki, zapachy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najserdeczniej!
Piękne obrazki, fajny pomysł na małe oderwanie od rzeczywistości!
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego!
M.
Aż mnie przytkało, tu za oknem sam śnieg, a Ty sobie w morzu pływałaś :)) Pozazdrościć!! Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńAn-no , cudnie no cudnie!:)))
OdpowiedzUsuńUściski:*
Podpisuje sie pod Magoda Anno - z Twych slow i zdjec bije dzis niesamowita radosc i energia! Mam nadzieje, ze uraczysz nasz jeszcze kilkoma fotkami? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wspaniale!!!!!! Proszę, napisz i pokaż więcej, koniecznie.
OdpowiedzUsuń:)
An-no,wspaniały czas spędziłaś. Wiem, o czym piszę, bo przeżyłam to wiosną.Do Betlejem powróć, koniecznie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Ach jak strasznie Ci zazdroszcze takiej podrozy :) Czekam z niecierpliwoscia na ciag dalszy :))
OdpowiedzUsuńAniu, pokazywanie nam teraz takich obrazków podpada chyba pod znęcanie się! Już i tak przez Twoją relację z Estonii marzę uparcie o podróży własnie tam i może za sto lat, jak psy dorosną i będą grzeczne, uda mi się to marzenie spełnić.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAniu, Ori ma rację-Ty nas torturujesz! ja w dwóch swetrach i ciepłych skarpetach...a u Ciebie słońce i ciepło jakie u nas dopiero za kilka miesięcy pewno będzie...zazdroszczę!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na resztę relacji!
No cóż, nie powiem, że lekka zazdrość się nie pojawiła. ;-) U nas zimno, ciemno i niemal depresyjnie, a na Twoich zdjęciach słońce i radość.
OdpowiedzUsuńAn-no poczęstuj jeszcze serią słońca. :)
Dziko zazdroszczę! Najbardziej ciepła i słońca. Podzielisz się okryciami kulinarnymi?
OdpowiedzUsuńDawno mnie tutaj nie było, a tu tyle słońca w środku zimy !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
An-na, ciesze sie ze jestes zadowolona i rozumiem ze podobalo Ci sie Tam :-) Piekne niebieskosci Jaffy i te skalki Andromedy?
OdpowiedzUsuńZ Betlejem to tylko moge sie domyslac dlaczego nei byliscie, slusznie?
Usciski sle przedswiateczne :-)
No, co tu dużo mówić, w końcu to ziemia obiecana:)Dołączam do zazdroszczących, ach:)
OdpowiedzUsuńpięknie.
OdpowiedzUsuńAn-no! Życzę Ci wspaniałych świąt. Spokojnych, pełnych miłości i dobroci!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Radosnych Świąt Bożego Narodzenia AniU!:))
OdpowiedzUsuńAn-na wesołych świąt
OdpowiedzUsuńDziewczyny, o Izraelu jeszcze napiszę, a za życzenia dziękuję z całego serca!
OdpowiedzUsuń