2010-12-05

Taka zima nie jest zła. Krem z ziemniaków z wędzonym łososiem

Zupa prosta i pyszna mi się przypomniała i to w okolicznościach niespodziewanych. Musiałam bowiem udać się do pewnej galerii handlowej, by kupić jakiś niewymuszony prezent mikołajkowy pewnej młodej osobie (nie znoszę tego, bo ja mam dobre intencje, tracę czas,  a obdarowany nigdy się nie cieszy, bo i tak źle trafiłam). Zmęczona i wyczerpana odpoczęłam od tłumu w zacisznej kawiarni sklepu Almi Decor i zamówiłam zupę z soczewicy z łososiem. Dziwne, ale bardzo smaczne połączenie. Przypominało - jako żywo - popularny krem ziemniaczany z tymże łososiem, co natchnęło mnie do przygotowania go w domu. Polecam - warzywa jakieś zwykle są w lodówce, a łosoś powinien być tam zawsze na wszelki wypadek, bo przyda się wtedy, kiedy  zgłodniejemy, a w domu ma  obiadu.

Składniki:
  • kilka ziemniaków
  • 1- 2 marchewki (można pominąć, ale dodadzą smaku i koloru)
  • 1 duża cebula
  • por
  • kawałek selera
  • liść laurowy
  • pieprz, sól
  • gęsta śmietana
  • plaster wędzonego łososia
  • koperek, szczypiorek
  • woda albo ulubiony bulion
Warzywa należy pokroić i ugotować z liściem laurowym w niewielkiej ilości wody  lub bulionu (lepiej potem dolać trochę płynu niż odparowywać jego  nadmiar). Usunąć liść, zmiksować, doprawić solą i pieprzem, uzupełnić wrzątkiem albo bulionem do właściwej gęstości, jeśli to konieczne, wlać krem do miseczek,  ułożyć na wierzchu - ostrożnie -  kawałki łososia, ozdobić kleksem śmietany i koperkiem. Można  zupę obficie posypać szczypiorkiem  dla zaostrzenia smaku. Naprawdę dobry ten łososiowy krem! Jemy z przyjemnością i delektujemy się zimowym krajobrazem...

Za oknem osiedlowa namiastka lasu i jedyny w swoim rodzaju kontakt z naturą, jaki daje zoom naszego aparatu - zdjęcie z serii "ulubionych",   autorstwa  mego Męża ;)
Za to kot sobie  śpi  na poduchach  i wygląda jak  mistrz drzemki:

albo  grzeje się pod kocem i wygląda jak... koci anioł:
A my niecierpliwie czekamy na nową książkę, która wreszcie się ukazała:
Serdecznie Was pozdrawiam! Taka zima nie jest zła :)

14 komentarzy:

  1. Moja An-no, dla mnie jest zła...
    Ale do rzeczy, zupa z serii ulubionych,zawsze na czasie.Łosoś zawsze w gotowości.Ja nieco inaczej ją przyrządzam.
    Kot ma sielski żywot.Moje yorki gromadzą tłuszcz i nie chce im się ruszać. Za to sikorki za oknem dzielnie rąbią skostniałą słoninę.Może zacznę ją im podgrzewać?

    OdpowiedzUsuń
  2. Amber - yorki obrośnięte tłuszczem? - Aż dziw bierze;)

    Też mi się chce karmić sikorki, jeszcze tylko nie wiem, czy kot od ich widoku na balkonie nie oszaleje.
    Jak gotujesz swoją zupę? Bo mnie się zdarza najpierw dusić warzywa, a dopiero potem gotować i miksować.

    OdpowiedzUsuń
  3. O An-no taka zima zdecydowanie do mnie przemawia. Wspaniala zupa i książka, u Ciebie zawsze to co najlepsze!

    serdeczności na nowy tydzień
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak! Duszę warzywa na maśle, wolno, z namaszczeniem.Miksuję.Potem dolewam bulion - mięsny lub warzywny.Dosmaczam.Potem łosoś.Jakaś oliwa truflowa- kilka kropelek.Gałązka koperku...
    Chyba jutro ugotuję!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcia Ździebka zawsze wprawiają mnie w dobry humor. Zupa - miodzio!!!
    Uściski ślemy najmocniejsze!

    OdpowiedzUsuń
  6. A to w ogóle dobry pomysł na podanie niejednej zupy, takiej z pieczonych warzyw na przykład. Bardzo zachęcająco wygląda :)

    Może ściągnę i podam tak zupę na któryś świąteczny obiad? :)

    Pozdrawiam
    Chochelka Grubsza

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna zupka, bardzo mi sie widzi takie połączenie:))
    A kociak jest piekny i jak ładnie patrzy :))
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może i powinien, ale u mnie nigdy go nie ma. Łososia.
    Za to zawsze się znajdzie jakiś mocno dojrzały ser :)
    Nie wiedziałam że w moim ulubionym sklepie można zjeść talerz zupy!
    Koty są cudne Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz racje...taka zima nie jest zła:)
    Zupą aż pachnie u mnie...jestem głodna!!!!
    A koci podopieczny cudny, mój jeden z kocich pyszczków śpi pod pierzyną:)
    Pozdrowienia z zimowego Wrocławia...taka zima nie jest zła!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zupa jest wspaniała! Patrząc za okno mam ochotę zaszyć się gdzieś z dobrą muzyką i miseczką Twojej zupy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię Almi Decor. Atmosfera i zapach tego sklepu działa na mnie kojąco i chociaż na większość ze sprzedawanych rzeczy mnie nie stać, to i tak lubię tam wchodzić i lubię tę kawiarenkę. Jednak mam wrażenie graniczące z pewnością,że Twoja zupa była o niebo lepsza, od tej którą tam jadłaś:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zima jest przepiękne, a z taką zupą w ogóle nie straszna;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniała zupa! Właśnie na taką mam zwykle ochotę w zimne, śniegowe popołudnia:)
    Kot to ma życie:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń