Sezon szparagowy zaczęłam już wcześniej, ale teraz postanowiłam przygotować szparagi na dwa sposoby i sprawdzić, które okażą się lepsze. Białe szparagi ugotowałam na parze (około 10 minut) i podałam z sosem maślano-cytrynowym. Były niezłe, ale ustąpiły miejsca zielonym, które krótko parowałam razem z białymi, a potem przesmażyłam na oliwie z czosnkiem i posypałam - no właśnie - posypałam startym Belper Knolle. Co to była za poezja smaku! Magiczny dodatek sera ze Szwajcarii o wdzięcznej nazwie Belper Knolle (Kulka z Belp) okazał się strzałem w dziesiątkę! Niemal wylizywaliśmy patelnię z resztek smaku, takie to było dobre. Śmiem twierdzić, że to najlepsze szparagi, jakie udało mi się przyrządzić!
Belper Knolle to twardy pasteryzowany ser, który obtacza się grubo w pieprzu, czosnku i soli, więc z wyglądu przypomina nieco trufle. I jak trufli należy go używać - ścierać na tarce bezpośrednio na sałaty, omlety czy makarony. Znakomicie podkręca smak, jest orzechowy i pikantny od pieprzu. Lubię go!
Od kiedy napisała o nim Bea, widziałam, że muszę tego sera spróbować i usiłowałam go kupić podczas naszego pobytu w Szwajcarii. Ale, jako że jest to ser produkowany od niedawna, nie trafiłam na niego ani w Zurychu, ani we Fryburgu.
Dopiero teraz Isabelle zrobiła mi niespodziankę i przywiozła do Warszawy Belper Knolle. Dzięki, Iza! Nie zdążyłyśmy go razem spróbować, bo przedłużający się remont mojej kuchni wyklucza przyjmowanie gości, a poza tym - pobyt Izy był jak zawsze intensywny i obfitował w liczne atrakcje; więc zamiast jeść sałaty z Belper Knolle, piłyśmy białe wino, rozmawiałyśmy o literaturze, oglądałyśmy wystawy i filmy na festiwalu Żydowskie Motywy, który od kilku lat odbywa się w kinie Muranów (notabene - festiwal mocno polecam wszystkim zainteresowanym, bo obejrzeć na nim można, między innymi, filmy dokumentalne i fabularne z Izraela, co samo w sobie jest już dużą atrakcją).
Polecam też gorąco zielone szparagi z czosnkiem, oliwą i serem, nawet jeśli będzie to inny ser niż mój... Klasyczna wersja tego dania przewiduje przecież parmezan. Oryginalny, świeżo starty, oczywiście!
Szparagi z oliwą, czosnkiem i serem Belper Knolle
Składniki:
- pęczek zielonych szparagów
- 2 ząbki świeżego czosnku
- oliwa doskonałej jakości, może być z dodatkiem ulubionego oleju*
- ser Belper Knolle albo parmezan
- gruba sól morska
Szparagi gotowałam przez kilka minut na parze, a potem włożyłam je na patelnię z rozgrzaną oliwą i grubo pokrojonymi ząbkami czosnku. Krótko smażyłam, potrząsając delikatnie patelnią i obracając szparagi szczypcami. Czosnek nie powinien się w tym czasie zrumienić, żeby nie zgorzkniał i nie zepsuł smaku. Tak usmażone szparagi podałam wprost z żeliwnej patelni, na stole doprawiłam grubą solą i posypałam wiórkami sera. Mogłabym to jeść codziennie!
* Dałam zieloną (niefiltrowaną) oliwę ekstra vergine i trochę dobrego rzepakowego oleju, żeby oliwa nie straciła właściwości i nie przypaliła się. Gdybym smażyła surowe szparagi (około 10 minut na patelni) - wybrałabym do smażenia zwykłą oliwę, a tę z pierwszego tłoczenia dodałabym na końcu - dla smaku i dla zdrowia :)
Ach te szparagi!
OdpowiedzUsuńUwielbiam pod każdą postacią.
Twoje wersje bardzo mi odpowiadają.Tym bardziej,że pęczek zielonych i białych właśnie kupiłam.
Oj, ale mi smaku narobiłaś. Idę dziś szukać tego serka:) Szparagi kocham nawet z bułeczka i masłem, a takie to już prawdziwa poezja:)
OdpowiedzUsuńBelper Knolle? Nie słyszałam o nim jeszcze, co godzi w moją seroholiczną miłość!!! Musiało być pyszne:)
OdpowiedzUsuńOjej! cóż to za ser, a szparagi tak podane muszą być pyszne:)
OdpowiedzUsuńAniu w remontowanej kuchni takie frykasy! podziwiam...bez wody a tu szparagi i to z takim serem:)))
Niesamowicie wyglądają! Pysznie i naprawdę ladnie.
OdpowiedzUsuńCzas na szparagi, a ja jeszcze nie jadłam w tym sezonie, muszę to nadrobić koniecznie przecież:)Pozdrawiam Cię:)
Proste i zachwycające danie! Ach te szparagi
OdpowiedzUsuńekstra... choc sera nie znam! rozejrze sie...
OdpowiedzUsuńAnno, to mamy podobne doswiadczenia: i mi sie owej kulki serowej nie udalo upolowac (pocieszalam sie wlasnej roboty labneh w pieprzu:), ale przypomnialas mi i mam plan na czerwiec, dzieki!
OdpowiedzUsuńPS. Walasnie konczymy dzem jagodowo-malinowy - przewspanialy, moge Cie prosic o przepis?
Buruu, przepis na ten dżem jest tak prosty, że prostszy nie istnieje: 1/2 kg malin + 1/2 kg jagód + 1/2 kg cukru + żelfix! Zagotować zgodnie z przepisem. Żadnych innych dosmaczających dodatków, choć zdarza mi się jeszcze dodać na koniec garść świeżych malin, żeby się nie do końca rozpadły...
UsuńAnia, dziekuje pieknie! Przeciez najprostsze sa najlepsze :-) Mam nadzieje, ze jednak uda Ci sie uciec na troche z miasta na wakacje, a jak nei to ze chociaz dobrze sobie olodzisz ten czas przetworami!
UsuńAnno! Jaką szczyptą!? Tu sama magia jest w Twoich szparagach!!!
OdpowiedzUsuńPyszne, piękne, jaka szkoda, że się kończą!
OdpowiedzUsuńM.
Lato się zaczęło, szparagi kończą, a w Twojej waniliowej kuchni cicho jak makiem zasiał. Pozdrawiam ciepło z nadzieją, że u Ciebie wszystko dobrze i żebyś wiedziała,że zaglądamy i tęsknimy:)
OdpowiedzUsuńOch, Kaprysiu, było ciężko, nawet krytycznie z Kotem, ale po raz kolejny się udało. Wracam zaraz.
OdpowiedzUsuńDzięki!
Całe szczęście,że już dobrze:) Pomiziaj ode mnie rekonwalescenta:)
Usuń