2013-04-20

Bazar Koszyki i sałata z oliwkami kalamata

 Postanowiłam odwiedzić dziś  nowe miejsce w Warszawie - Bazar Koszyki. Piszę "nowe", bo ze starą Halą Koszyki nie ma to wiele wspólnego - nie została jeszcze odbudowana. Ale póki co - w niewyburzonej starej części (bramie wschodniej) otwarto kolejne ciekawe miejsce na mapie Warszawy, a w nim:  bar i bazar z wędlinami, mięsem, warzywami, przetworami od małych producentów. Kasia z Chillibite pisze o tym przedsięwzięciu obszernie i z entuzjazmem. Dziś (w sobotę) nie było wszystkich stoisk i dostawców i ,mam wrażenie, że  niektórzy dostawcy będą się wystawiać jedynie  w określone dni tygodnia, ale to chyba dobrze, prawda? Poza tym: warto wypić tam kawę i przejrzeć książkę kupioną w pobliskim Dedalusie (Skład Tanich Książek).
Na stoisku greckim kupiłam tym razem oliwki greckie kalamata i to dla nich wymyśliłam prostą sałatę. Dla nich i dla pysznego owczego sera (też z Krety), którego plaster pokruszyłam na sałacie. Pyszne i proste! Kto jadł oliwki kalamata, ten przyzna, że w niczym nie przypominają one tych tekturowych w smaku i konsystencji oliwek ze słoika. Są wyraziste, oleiste, słone i pyszne; mogą być z pestkami lub bez, mają kolor brązowy i można je kupować na wagę na stoiskach delikatesowych, ale  bywają też w Lidlu... Amatorom oliwek nie trzeba polecać. Oto moja sałata:

Składniki:
  • mieszanka sałat
  • dojrzały pomidor albo pomidorki koktajlowe
  • garść oliwek kalamata ( z pestkami i drylowane) oraz kilka wielkich zielonych, nadziewanych migdałami
  • plaster miękkiego sera owczego
  • sos z musztardą gruboziarnistą (np. olej lniany lub niefiltrowana oliwa + ocet winny  + ząbek czosnku + musztarda + sól + pieprz) 

Sałatę należy ułożyć w płaskiej misce, rozłożyć na niej cząstki pomidorów i  oliwki, posypać pokruszonym serem i polać sosem. Nie mieszać. Zajadać ze smakiem.


22 komentarze:

  1. na takie miejsce jak Bazar Koszyki nie mam co liczyć u mnie ,a Lidl jest ,a te oliwki tam na wagę są ? Bo bym chętnie kupiła pysznych oliwek na taka kolorowa sałatkę jak twoja Aniu , takie te twoje fotki apetyczne , mniam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Margot - w Lidlu i w delikatesach oliwki te sprzedaje się w plastikowych pudełkach albo w słoikach. Są inne z wyglądu, dużo droższe i warte tych pieniędzy :)

      Usuń
  2. Duzo bym dala za taka salatke teraz. Same kuszace witaminy :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie jadłam oliwek kalamata. Zwykle kupuję oliwki w słoiczku i mam je dość długi czas.
    Muszę spróbować tych na wagę, bo w marketach sprzedają.
    Pyszna sałata.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majano, kalamata bywają również w słoikach i plasikowych opakowaniach, tyle że są znacznie droższe od zwykłych oliwek.

      Usuń
  4. Masz rację, to najlepsze z oliwek:) Za starymi "Koszykami" nie tęsknię. jakoś nie lubiłam tego miejsca, zresztą moje rejony to kiedyś była Hala Mirowska, najbliższa Staremu Miastu. Za to do Składu Tanich Książek zaglądam regularnie. Sałatka niezwykle wiosenna i smakowita:)Pozdrawiam tradycyjnie zaśliniona:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słatka wygląda rewelacyjnie, koniecznie muszę ją wypróbować!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Prezentuje sie naprawde bardzo ladnie. Przepisy kulinarne bazujace na wszelkich sałatkach zawsze mnie zachęcały. Sałatkę z pewnością spróbuję przygotować bo naprawdę zachęca do zjedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kalamata to moje ulubione oliwki, koniecznie z pestkami (według mnie wtedy smakują zupełnie inaczej)! W ubiegłym roku przywiozłam z Krety ze 2 kg bo u nas ceny są trochę zawrotne. Zapasy skończyły mi się już dawno i znów kupuję w kraju, ale innych oliwek nie chcę jeść :)
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 kilogramy? - marzenie! Ale to prawda - w porównaniu z oliwkami kalamata, i to z pestkami, te zwykłe smakują jak... tektura ;)

      Usuń
  8. Anno, mi si emarzy taki targ gdzies blizej czeskiej Pragi :D i jeszcze slodkie pomidory do tej Twoje salatki :) Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Późno dostrzegłam Twój wpis, Buru, ale donoszę, że w Wa-wie pojawiło się więcej takich miejsc z zieleniną. Serce rośnie!

      Usuń
  9. Pyszny blog! Super koty! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brak mi Twoich wpisow Aniu! Pozdrawiam serdecznie Binka

    OdpowiedzUsuń