Wydawałoby się, że jadamy ciągle to samo, czyli pieczone warzywa. Zapewne tak jest, ale za to w różnych odsłonach... Oto przebój tego lata i tej jesieni - sałatka z pieczonych warzyw, podana z komosą ryżową i kolendrą, skropiona tłoczonym na zimno olejem lnianym i sokiem z cytryny, doprawiona grubą morską solą oraz świeżo zmielonym pieprzem. To samo, ale inaczej. Te same co zwykle pieczone warzywa (bakłażany, papryki, cukinie, czosnek i cebule), lecz z innymi dodatkami. I to przypadek, że sałatka wygląda całkiem jak moja tegoroczna ratatuj... Trudno zapomnieć ten smak. Szczerze polecam!
Składniki:
- 2 nieduże czerwone papryki
- 1- 2 cebule
- 1 mały bakłażan
- 1 młoda cukinia
- 1 główka czosnku
- gałązki tymianku
- sól, pieprz
- 1 łyżka oleju do pieczenia
- 1 łyżka ulubionego oleju tłoczonego na zimno/ oliwy do polania gotowego dania
- garść posiekanej kolendry
- sok z połowy cytryny
Warzywa odpowiednio pokroić: bakłażany i cukinię w plasterki, papryki na połówki, cebule na ćwiartki i ułożyć wszystko na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Dodać nieobrane ząbki czosnku, wszystko skropić olejem, posypać tymiankiem i wstawić do nagrzanego piekarnika ( funkcja grill, 250 stopni) na mniej więcej 15-20 minut. Kiedy papryka się dobrze przypiecze, a pozostałe warzywa zrumienią, można zakończyć pieczenie.
Teraz pozostaje już tylko odczekać kilka minut, by dało się zdjąć skórkę z papryki. Następnie należy paprykę pokroić w zgrabne paski i ułożyć razem z innymi warzywami na kopczyku ugotowanej komosy, przyprawić solą i pieprzem, dodać wyciśnięty czosnek, polać olejem i wycisnąć sok z cytryny. Można jeszcze sałatkę delikatnie przemieszać. Na koniec posypać raz jeszcze solą morską, świeżo zmielonym pieprzem i porwaną świeżą kolendrą.
"Światem zaczęła rządzić jesień" - jak mówią słowa popularnej pieśni, ale da się jeszcze takie warzywa kupić na bazarku albo w sklepie i przyrządzić sałatkę. Do pociągu wsiadać nie musimy... My wsiedliśmy do samochodu i przywieźliśmy...
... Bonifacego. To nasz nowy domownik, kocie cudo po przejściach. Nasze "lekarstwo na miłość" - jak kiedyś napisała Kass, cytując tytuł pewnego filmu według powieści Joanny Chmielewskiej. Coś się kończy, coś się zaczyna.
A oto (poniżej) drugi domownik: Tyciek/Tycio. Kiedy zobaczyłam go na zdjęciu, wiedziałam, że to jest nasz kot. Myślcie sobie, co chcecie. I jeszcze ta zbieżność imion! Jest maleńki - tyci, tyciutki i niezły z niego łobuziak. Jak Ździebko. To samo, ale inaczej. Czas pokaże...
Pozdrawiam Was serdecznie. Trzymajcie kciuki, bo koty muszą się ze sobą dogadać :)
Trzymam za Was kciuki!!!!
OdpowiedzUsuńEch, Jagodo, chwilami mamy niezły bałagan!W tej chwili na szczęście koty śpią obok i to synchronicznie ;) Jesteśmy tak nimi zajęci, że mniej się smucimy, choć, sama wiesz, Ździebko już na zawsze będzie pierwszy...
UsuńJakie śliczne są te kotki! Wasze,cudowne kotki.Przytulam serdecznie. Na pewno się dogadają!:))
OdpowiedzUsuńA warzywek pieczonych to bym zjadła.
Pozdrowienia:)
Majano - bywa różnie, ale wyjadają sobie nawzajem jedzenie z misek i myją się oraz śpią synchronicznie ;)
UsuńAnno,
OdpowiedzUsuńtakie warzywa za każdym razem smakują inaczej.
Mogłabym jeść codziennie.
Pysznie,pięknie!
Tycio uroczy.
Będzie drugie mruczenie jesienno-zimowe.
Miłego dnia!
Amber - mruczanki-pocieszanki :)
UsuńWarzywa pieczone nigdy się nie mają prawa znudzić
OdpowiedzUsuńA kot śliczny(a czy są nie śliczne koty , hm nie ma!!!), dogadają się , u mnie seniorka Stokrotka (lat 14) jak przyszła młodzież to trzy dni siedziała na szafce w kuchni i schodziła tylko nocą na jedno siku i malutka garstkę jedzenia , tak się obraziła ,a teraz (7 lat mam je 3 razem) leci jak któraś zapiszczy czy nie dzieje się krzywda
Margot - najbardziej bałam się, że Bonifacy, który był kilkakrotnie odrzucany, za bardzo posmutnieje albo będzie miał depresję. Ile Ty masz kotów?
UsuńWarzywa pyszne!
OdpowiedzUsuńKoty słodkie:)
Mam nadzieję, że szybko się dogadają.
U mnie proces zaprzyjaźniania się wciąż trawa;)
Trzymam kciuki i pozdrawiam!
Konwalie - podobno jest dobrze, tak mówią specjaliści, ale jeszcze się kotłują i tłuką z zazdrości ;)
UsuńU mnie króluje mięso, bo dla rodziny obiad bez niego to nie obiad, więc warzywa sprowadzam do roli prostych przystawek. Czas to zmienić! Twoja potrawa zachęca do zmian. Kociak cudowny, a jaki szczęsiwy z nowych pieleszy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjabloniee - ja jadałam zbyt dużo białka, więc teraz w trosce o zdrowie zwiększyłam ilość warzyw :)
UsuńWspaniałości Anno! Kot cudowny, już zazdroszczę mruczenia:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Tycio mnie udeptuje o świcie i śpi na mojej twarzy. Słodziak!
OdpowiedzUsuńCudowności! jedzonko oczywiście pyszne, ale kociaki cudowne! No muszą się dogadać i na pewno się dogadają, każdy znajdzie swoje miejsce :) Piekności!
OdpowiedzUsuńMiłość się rozmnaża, jak widać! Cudne są, bardzo się cieszę, że są z Wami!
OdpowiedzUsuńAno, rozmnaża! Już się lubią i Bonifacy zapomina o swoich lękach. Jest już nasz :)
UsuńPięknie, pięknie:) Gratulacje:) I cudnie,że dwa. Powiedzmy ,że jeden za moją;) Bilans wyrównany. Trzymam kciuki i przesyłam uściski, trwając jednak w twardym postanowieniu tymczasowego niedozwierzęcania:)
OdpowiedzUsuńKaprysiu, niech i tak będzie! Ale wiesz - może "wróci w innym futerku". Ja obok zdjęcia Tycia nie mogłam przejść obojętnie...
UsuńWarzywa warzywami, no ale koty!!!! to jest cudowna wiadomość, kociaki sa piękne, myślę że będą nieźle rozrabiać, zreszta tak być po prostu MUSI!:)))
OdpowiedzUsuńbuziaki dla Was!
Kass, poszłam za Twoim przykładem :)
UsuńAniu, cudne te Twoje maleństwa:)))
OdpowiedzUsuńElisse, cudne i z przeszłością... Już się fajnie dogadują. Starszy to wrażliwiec, młodszy - pocieszacz :)
UsuńAn-na!
OdpowiedzUsuńDziękuję za warzywną inspirację!
Z moimi modyfikacjami i dodatkami wyszło bardzo pyszne. Będę wracała do tego przepisu wielokrotnie :)
Pozdrawiam :D
Anovi - pyszna wiadomość! Cieszę się ogromnie :)
UsuńNie wiem, co ładniejsze, czy warzywne uroczysko, czy kocurki..;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń