Znowu pieczone warzywa! Tak, to prawda - mogłabym pisać pieśni pochwalne na cześć pieczonych warzyw! Czasami bywam wegetarianką - tak okazjonalnie, kiedy mam dość mięsa i myślę z przyjemnością o warzywach strączkowych, intensywnych w smaku przecieranych zupach albo pastach. W takich chwilach blacha upieczonych papryk, bakłażanów, cukinii i cebul to pomysł na kilka dań.
Przede wszystkim - po obraniu papryk ze skórki, skropieniu warzyw octem balsamicznym i oliwą możemy cieszyć podniebienie szybką i pyszną sałatką, patrz: zdjęcie powyżej. Po dodaniu kaszy kuskus sałatka staje się pełnym daniem :) Pozostałe warzywa miksujemy i otrzymujemy doskonałe smarowidło do chleba, taki domowy, autorski, ajvar, w Bułgarii zwany ljutenicą. Zamiast sałatki albo pasty możemy sobie przygotować zupę - do zmiksowanych warzyw dodajemy wywar albo bulion i po chwili zajadamy pyszny krem z warzyw, który można ozdobić paseczkami pieczonych warzyw, posypać bazylią, skropić oliwą extra vergine, doprawić świeżo zmielonym pieprzem i solą. Voilà!
Składniki:
- 4 papryki
- 1 bakłażan
- 1 cukinia ( można pominąć, ale ja lubię)
- 2 cebule
- 2 podłużne mięsiste pomidory
- 1 główka czosnku
- papryczka chili albo czuszka
- gałązka rozmarynu
- ocet balsamiczny do smaku
- 1 łyżka oleju
- sól, pieprz
Warzywa kroję na plastry, połówki albo ćwiartki, zależnie od wielkości, główkę czosnku w łupinach przekrawam na pół, układam wszystko na papierze do pieczenia, skrapiam olejem i opiekam w nagrzanym piekarniku (220 stopni) pod grillem około 30 minut. Następnie obieram papryki ze skórki, ząbki czosnku wyciskam z łupin i miksuję wszystkie warzywa na gładką pastę. Doprawiam solą, pieprzem, octem, czasami jakimiś ziołami - bazylia, czubrica - i odparowuję w garnku nadmiar płynu. Jeśli lubicie w takim przecierze więcej pomidorów, radzę udusić i odparować je osobno, a potem połączyć z pozostałymi warzywami. Gorącą pastę przekładam do wyparzonego słoika, zalewam oliwą i przechowuję w lodówce. Pyszna z pieczywem i serem. Większe ilości pasty warto przełożyć do niewielkich słoików, zamknąć je szczelnie i odwrócić do góry dnem. Nie wymagają pasteryzacji. Przepis na oryginalną bułgarską ljutenicę podaje Beata z Lawendowego Domu. Polecam!