- 1 szkl. mąki żytniej chlebowej
- 1½ szkl. wrzącej wody
- 2 łyżki zakwasu
- 1/4 łyżeczki drożdży suszonych
Wieczorem w przeddzień pieczenia mąkę zalałam wrzątkiem , wymieszałam i poczekałam, aż wystygnie. Dodałam zakwas i drożdże i wszystko razem wymieszałam. Zostawiłam przykryty zaczyn na noc (ok. 10 - 12 godzin).
Ciasto właściwe:
- 2½-3 szkl. mąki pszennej chlebowej
- 1 szkl. mąki żytniej chlebowej
- 1 szkl. letniego mleka
- 1½ - 2 łyżeczek soli
Rano wyrośnięty zaczyn połączyłam z mlekiem i solą. Stopniowo dodawałam mąkę - niepełne 3 szklanki mąki pszennej i 1 szklankę żytniej. Ciasto powinno być zdecydowanie wilgotne i klejące , ale dość gęste. Dokładnie wymieszane ciasto przykryłam folią i odstawiłam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1 - 1½ godziny. (Zwykle nagrzewam lekko piekarnik i do otwartego wstawiam ciasto).
Po wyrośnięciu przełożyłam ciasto chlebowe do formy posmarowanej olejem i wysypanej otrębami pszennymi (tym razem użyłam foremki 10 x 25 cm), wyrównałam natłuszczoną olejem dłonią i zostawiam do ponownego wyrośnięcia na 1 - 1½ godziny, dopóki ciasto nie podniosło się do brzegów formy. Piekłam około 50 minut w temperaturze 210 st.C
Poemat, naprawdę!
10 komentarzy:
Cieszę się , że chlebek smakował. Bardzo ładnie wyszedł , tylko gdybym tak jeszcze mogła zajrzeć do środka... ;-)
Wygląda przepyszne i slicznie! :))
Dzięki. Następnym razem zrobię zdjęcie po przkrojeniu... Teraz wyszło po prostu nieostre, ale chleb jest niezwykle sprężysty, daje się pokroić w cieniutkie kromki. Miękisz wyglądał tak jak na Twoim zdjęciu, więc chleb zapewne smakował jak Twój ;) Cieszę się, że zamieściłaś swój ulubiony przepis.Pozdrawiam
Majana,
dzięki. Pysznie smakuję, więc polecam!
O , jest fotka na zamówienie w przekroju - super !
Jak czytam takie miłe komentarze , to aż w środku "rosnę" ;-)
Dziękuję i pozdrawiam.
Jak ja lubię domowy chlebek!
No nareszcie jakieś miejsce, gdzie będę mogła znaleźć wspaniałe przepisy! :)
Ta pani jest mistrzem kulinarni i apetytu :) (Mamusiu, wybacz swej wyrodniej córce!)
Pozdrawiam!
Marysia, szanowna córka szanownej pani N.
p.s. do mnie lepiej nie zaglądać na bloga ;)
Witaj, Marysiu...
Mama też dobrze gotuje, wiem coś o tym ;)
Pozdrawiam!
Ja nie mówię, że źle gotuje ;) Ale każdy ma własny gust i wiem, że nasze (Pani i moje) są bardzo do siebie zbliżone, dlatego tak często zachwycam się Pani kuchnią.
Np mama piecze dobry keks, ale nie dodaje prażonych migdałów, a ja jej po prostu uwielbiam! i mogę je spotkać w Pani keksie, o! :)
Każda kuchnia smakuje tak, jak jest kuchmistrz - można powiedzieć :) A mnie Pani smak najbardziej odpowiada, o! :)
Dziękuję, zapraszam na świąteczny keks z migdałami!
Prześlij komentarz