Są takie dni, kiedy chciałoby się uciec z kuchni, gdzie pieprz rośnie. Zaliczyłam w ostatni weekend kilka porażek kulinarnych i sądzę, że zasłużyłam na odpoczynek od garnków... Wam napiszę tylko dyplomatycznie, że zanim doda się więcej drożdży do ciasta albo przypraw do farszu czy sosu, warto się dwa razy zastanowić... Co najmniej. To że zioła pięknie rosną na balkonie nie oznacza jeszcze, że należy je wpychać do każdej potrawy...
A ciasta lepiej piec z przepisu niż na oko, bo inaczej jagodzianki urosną za bardzo i nie będzie w nich czuć jagód, a placek jogurtowy będzie miał zakalec.
Wiem, że mogłabym tym się nie chwalić na kulinarnym blogu, ale co tam! W końcu bakłażany udały mi się nadzwyczajnie, przepis podawałam rok temu, można go znaleźć tu i rekomenduję go z całego serca, grzech nie skorzystać, no i bułeczki-ślimaczki wyszły pyszne, tyle że zdjęć nie zrobiłam...
Miało być o pierogach z bobem. No to będzie. Nic nadzwyczajnego, mielony gotowany bób z cebulką przyrumienioną na oleju, doprawiony jedynie solą i pieprzem, w zwykłym cieście pierogowym. Smak zbliżony do farszu z soczewicy, ale jakby świeższy, naprawdę dobry. I - zielony w kolorze... Jeśli ktoś ma ochotę, można dodać nieco przysmażonego boczku, bób to lubi. Ale klasyczna wersja mojej Mamy jest prosta. Dobrze też ma się w farszu - moim zdaniem - koperek i nic więcej! Wiem coś o tym ;)
Składniki:
Nam tym razem smakowały pierogi przysmażane. Polecam serdecznie wielbicielom pierogów z soczewicą i wszystkim miłośnikom bobu :)
A ciasta lepiej piec z przepisu niż na oko, bo inaczej jagodzianki urosną za bardzo i nie będzie w nich czuć jagód, a placek jogurtowy będzie miał zakalec.
Wiem, że mogłabym tym się nie chwalić na kulinarnym blogu, ale co tam! W końcu bakłażany udały mi się nadzwyczajnie, przepis podawałam rok temu, można go znaleźć tu i rekomenduję go z całego serca, grzech nie skorzystać, no i bułeczki-ślimaczki wyszły pyszne, tyle że zdjęć nie zrobiłam...
Miało być o pierogach z bobem. No to będzie. Nic nadzwyczajnego, mielony gotowany bób z cebulką przyrumienioną na oleju, doprawiony jedynie solą i pieprzem, w zwykłym cieście pierogowym. Smak zbliżony do farszu z soczewicy, ale jakby świeższy, naprawdę dobry. I - zielony w kolorze... Jeśli ktoś ma ochotę, można dodać nieco przysmażonego boczku, bób to lubi. Ale klasyczna wersja mojej Mamy jest prosta. Dobrze też ma się w farszu - moim zdaniem - koperek i nic więcej! Wiem coś o tym ;)
Składniki:
- 1/2 kg bobu
- 2 cebule
- olej
- sól, pieprz
- koperek (opcjonalnie)
Nam tym razem smakowały pierogi przysmażane. Polecam serdecznie wielbicielom pierogów z soczewicą i wszystkim miłośnikom bobu :)
15 komentarzy:
Bardzo ciekawy przepis Anno! Barrrdzo mi sie podoba :)
A co do 'porazek' kulinarnych, to pewnie kazdemu sie przytrafiaja. A z drugiej strony, przeciez uczymy sie na bledach, wiec i takie mniej pozytywne eksperymenty sa nam potrzebne ;)
Pozdrawiam! I ide marzyc o bobie ;)
Święta z Ciebie kobieta! Bo miałam zamiar poprosić Cię o przepis na te pierogi, ale nie śmiałam zawracać głowy. Ale idąc za ciosem - czy mogłabyś podac też przepis na farsz z kaszą gryczaną z serem? Zbieram przepisy na wszelkie dobrze brzmiące jarskie farsze, wiec byłabym Ci bardzo wdzięczna! Pozdrawiam
Jadłam te pierogi w Starym Siole w Bieszczadach i potwierdzam - są pyszne!
Pozdrawiam An-no serdecznie!
Aniu a wiesz ja mysle ze po to mamy blogi zeby dzielic sie i porazkami i sukcesami a przy okazji moze uda nam sie kogos przestrzec przed popelnieniem takiego samego bledu? ;) Dobrze ze nam opowiedzialas :) I mam kolejna Mistrzynie od pierogow :) Bardzo fajne nadzienie jesli smakuja podobnie do pierogow z soczewica jak napisalas to ja od razu kupuje przepis :)))
Sciskam i uszy do gory :)
Takich pierogów jeszcze nie jadłam, a chętnie bym spróbowała tego bobowego nadzienia.
Aniu, mistrz spania rozbrajający!:D
Nie jadłam, ale widzę że będą mi smakowały...lubie takie smaki, pewnikiem zrobię!
Beo - no właśnie, ja przedobrzyłam w kuchni ;)
Ori - obiecuję, że zrobię takie pierogi,kiedy będzie chłodniej, ale to prosty farsz z ugotowanej kaszy gryczanej, białego sera, soli, pieprzu i cebulki przysmażonej... albo bez cebulki, ale za to ze szczyptą cukru i miętą :)
Magodo - ja chyba wiem, gdzie je jadłaś, choć kiedy ja bazę w Starym Siole prowadziłam, nie było tam jeszcze żadnej knajpki ;)
Polko - dziękuję bardzo - Mistrzyni słodkości :)
Komarko, Kass- ciekawe, czy takie pierogi będą Wam smakować. Polecam!
A mistrz spania pozdrawia leniwie ;)
A ja dziś właśnie miałam pierwsze w tym roku spotkanie z bobem :) B. ciekawe te pierogi!
Co do toskańskiego tłoku: nie wszędzie jest zgiełk. Jesli wynajmiesz pokoje w willach w małych miejscowościach, na pewno zaznasz spokoju i poznasz leniwy tryb życia tublców. My wynajmowalismy dom w 10 osób, mając do dyspozycji takze piękny, stary ogród. I stamtad robilismy wypady do miejsc, które warto zwiedzić będąc w Toskanii. Jesli Cię interesują szczegóły, mogę podac namiary na nasz dom (tak w ogóle wynajmowalismy go od Polki) :)
Pozdrowienia, An-no! :)
An-na
jakie pierogi :))), bardzo dziękuję żeś się podzieliła z nami przepisem na farsz :)))
a porażki tak jak sukcesy są wpisane w nasze kucharzenie :D mi w weekend przytrafił się mega wielki zakalec w jednym cieście ,a ,,okropna" rodzina zjadła go pierwszego i mnie to jeszcze bardziej denerwowało :P
Aniu, piękne miejsce, o to by mi chodziło. Możesz napisać do mnie na e-maila i podać ten adres? W tym roku się już nie uda, ale za rok...
Margot- ugotuj sobie te pierogi - ciekawe, czy Ci posmakują?
A porażki mnie trochę bawią, bo w końcu - doświadczona kucharka ze mnie ;)
An-no, wiesz co, miewam i ja takie dni w kuchni, że lepiej wyjść, zamknąć drzwi mocno i nie zaglądać przynajmniej przez najbliższą dobę. :) DObrze, że potem wszystko co złe mija i ochota na kucharzenie znów przychodzi z dużą mocą. :)
Pierogi z bobem brzmią rewelacyjnie. Ja w zeszłym roku robiłam ravioli z bobem i miętą, tez były cudne w smaku. Twoja wersja bardzo mi się podoba ze względu na tą cebulkę i ewentualny boczek w środku. :) Czuję jak pachnie. :)
Małgosiu - no właśnie!
Ach - to u Ciebie były te ravioli z bobem, faktycznie!Podobały mi się :)
Pierogi z bobem?
hmm brzmią orginalnie:)
prosto i smacznie :) dzięki za udział w zabawie :)
Anno, nie mam pojecia jak przegapilam u Ciebie te fantastyczne pierogi... Ale moze dobrze i tak jadlam tylko raz bob w tym roku i to zupelnie przypdakiem. Poza tym nie nadaje sie do lepienia pierogow wogole, ale o tych z jakimkolwiek grochem zaczelam marzyc gdy wspomnialas soczewicowe, ciekawe czy mi je ktos ulepi? :)
Pozdrowienia!
Prześlij komentarz