Dziś nie miałam nastroju do gotowania. Po powrocie znad morza, gdzie żegnaliśmy wakacje i po krótkim wyjeździe na Podlasie, ogarnęła mnie niemoc i niechęc. Od tygodnia nie byłam w kuchni i dziś także zanosiło się na to, że zjemy na mieście. Zdobyłam się jednak na niewielki wysiłek i z dostępnych w domu składników wykonałam szybkie i smaczne danie ratunkowe. Makaron, oczywiście. Jednak, aby pasta nie przypominała kuchni studenckiej (czyli śmietnikowego przeglądu lodówki), warto oszczędnie dawkowac składniki i zadbac, był makaron był naprawdę jędrny, a cukinia młoda i niewielka. No i pomidory powinny byc pyszne, domowe. Ja miałam pomidory marynowane przez moją siostrę - z bazylią, kaparami, czosnkiem i kolorowym pieprzem, zalane olejem słonecznikowym tłoczonym na zimno.
- makaron spaghetti
- kilka malutkich cukinii lub dwie niewielkie
- kilka suszonych pomidorów marynowanych w oliwie
- 2 ząbki czosnku
- 2-3 łyżki oliwy (ja dodałam olej od pomidorów, bez konserwantów)
- sól
- pieprz
- parmezan
Zwykle robię to tak:
Makaron gotuję al dente. To trwa niedługo, więc w czasie kiedy spaghetti się gotuje, szybko kroję cukinie, podsmażam na oleju, a kiedy się zrumienią, dodaję posiekany czosnek; smażę jeszcze przez chwilę, dorzucam pokrojone pomidory, kapary i podlewam odrobiną wody z gotowania makaronu, by czosnek nie zdążył się przypalic. Doprawiam morską solą, pieprzem i - gotowe. Warzywa mieszam w garnku z odcedzonym makaronem, posypuję parmezanen i podaję z lampką wina. Na stole stawiam dodatkowo starty parmezan i młynek z czarnym pieprzem. Polecam. Zielona sałata wskazana. Ja tym razem nie miałam...
2 komentarze:
Bardzo ciekawe przepisy u Ciebie, ciesze sie ze tu trafilam :)
Ja rowniez kocham cukinie, w kazdej wersji chyba ;)
I widze na zdjeciu obok ze i Ty lubisz dynie makaronowa! Ja jestem jej prawdziwa fanka :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dzięki za miłe słowa, choć wiem, że to dopiero początki mego blogowania, mimo iż gotuję już długo i z pasją, a warzywa dyniowate darzę prawdziwą atencją!
Z Twoich przepisów też chętnie skorzystam, bo już zaglądałam do Ciebie kilkakrotnie.
Pozdrawiam
An-na
Prześlij komentarz