Tradycyjny polski bigos - pisze Nela - jest kombinacją świeżego mięsa, wędzonego boczku, kiełbasy, szynki, kiszonej kapusty, cebuli, jabłek, pomidorów, ziół i przypraw oraz owoców jałowca. I ja się z tym zgadzam. Choć dodam do tego jeszcze suszone śliwki.
O bigosie mogę powiedzieć wiele, bo skomplikowana to potrawa, nawet przydomki, takie jak: szlachecki, myśliwski, staropolski, kasztelański, litewski, hultajski, pozwalają dostrzec różnice. A o tym, że każda gospodyni ma swój przepis na bigos, nawet pisać nie będę, bo i po co. Zaraz wywołam spory na temat: dodawać kapustę słodką czy też nie; wolno użyć pomidorów, bo może - o zgrozo! - psują one smak potrawy? No i: dawać czerwone wino, czy też postawić na bardzo prosty, grzybowy smak? I jeszcze: gotować potrawę przez trzy dni czy przez trzy godziny?
Mogę jeszcze napisać, że jako dziecko nie lubiłam bigosu, wolałam kapustę z grzybami, a pierwszy bigos, od którego zaniemówiłam z wrażenia, nazywał się kasztelański i był ze śliwkami. Koleżanka kupiła go w sklepie z mrożonkami! Naprawdę. Zachwyciły mnie chyba te śliwki i to, że bigos nie był tłusty, lecz ciemny, grzybowy, głęboki w smaku, jakby bardziej dojrzały. Od tej pory, ilekroć gotowałam bigos, przemycałam do niego śliwki, dodawałam chude mięsa i dużo grzybów. Bigos mojej Mamy był zawsze pomidorowy w smaku, lubiliśmy go jeść z dużą ilością kminku i majeranku. Ale przełom w kwestii bigosu nastąpił dopiero wtedy, kiedy przeczytałam Kuchnię Neli.
Od tej pory rozumiem naturę tej potrawy i wiem, jak szybko ugotować pyszny i dojrzały bigos. Czasami dolewam trochę wina, innym razem daję więcej grzybów, piekę albo duszę mięso, ale ostateczny smak pozostaje podobny. Kiedyś uratowałam smaczny, ale niedojrzały bigos, dodając potajemnie łyżkę powideł śliwkowych i płaską łyżkę koncentratu pomidorowego (przyspiesza dojrzewanie potrawy!). Smakował naprawdę wykwintnie.
Oto przepis na bigos mocno inspirowany przepisem Neli Rubinstein:
Składniki:
- 2 kg kapusty kiszonej
- 1 kg mięsa wieprzowego (łopatka, karkówka, ale mogą też być dobrej jakości żeberka) *
- 1/2 kg kiełbasy dobrze uwędzonej
- spory kawałek wędzonego boczku albo wędzona kość schabowa z kawałkami mięsa
- 1 duże jabłko
- 2 garście grzybów suszonych (borowiki i podgrzybki)
- 2- 3 duże cebule
- garść suszonych śliwek i/lub czubata łyżka powideł śliwkowych
- 1 czubata łyżka kminku (mielonego lub utłuczonego)
- po kilka ziaren jałowca, ziela angielskiego, pieprzu - zmiażdżonych w moździerzu
- 3 liście laurowe
- 2 pomidory lub czubata łyżka koncentratu pomidorowego
- 2 łyżki grzybowego sosu sojowego
- lampka czerwonego wina (niekoniecznie)
- olej lub masło
- ew. trochę wędzonej szynki
Grzyby moczę w letniej wodzie i gotuję w osobnym garnku. Boczek wędzony i 2 cebule kroję w kostkę i przesmażam na oleju w garnku żeliwnym. Dokładam do garnka odciśniętą i pokrojoną kapustę, przekładając kolejne warstwy zmiażdżonymi przyprawami, śliwkami, pomidorami, startym na tarce jabłkiem. Zalewam kapustę wrzącą wodą albo bulionem i gotuję pod przykryciem około 2 godzin. Albo krócej. Czasami dodaję jeszcze lampkę czerwonego wina.
W osobnym garnku duszę tymczasem do miękkości pokrojone mięso i pozostałą cebulę. Zapachy unoszą się nieziemskie! Nie zważam na to i dzielnie kroję kiełbasę w półplasterki, następnie przesmażam na patelni, by pozbawić ją nadmiaru tłuszczu. Potem łączę wszystkie składniki (mięso, kapustę z przyprawami, pokrojone w paski grzyby) i duszę wszystko jeszcze przez 15 - 30 minut. Doprawiam sosem sojowym (to naprawdę poprawia smak i wygląd bigosu!) i świeżo zmielonym pieprzem. Próbuję i ... dokładam trochę powideł. Ale nie zawsze jest to konieczne, zapewniam!
Następnie wietrzę mieszkanie(!) i podaję wspaniały, aromatyczny bigos z chlebem razowym i lampką czerwonego wina. Bigos kilkakrotnie odgrzany jest podobno lepszy, ale ten smakuje od samego początku. Lubię gotować po polsku, zwłaszcza w porze wrzosów i chryzantem :)
*Czasami piekę mięso, tak jak radzi Nela. Wtedy podsmażoną kiełbasę dodaję razem z tłuszczem. Nela dodaje jeszcze 500 g wędzonej szynki, ale - według mnie i moich koleżanek - bigos staje się wtedy zbyt słony. Zwłaszcza następnego dnia.
A jak Wy gotujecie bigos? Macie jakieś ortodoksyjne przepisy? Gotujecie po "męsku", z należną czcią, ze świeżo zakupionych składników i ściśle według przepisu) czy po "gospodarsku", z poświątecznych mięsiw i sosów pozostałych z pieczenia)?
Ja nie gotuję bigosu na święta, bo jest zbyt sycącą potrawą. Wolę go jeść w karnawale albo późną jesienią, kiedy na dworze słota i zimno. Albo pierwszego listopada - jak teraz.