Sobotni stół ugina się od bab, mazurków i roślin, w mieszkaniu pachnie hiacyntami i drożdżowym ciastem. Pięknie, tak trzymać! Zrobimy sobie wiosnę we własnym domu, skoro nie ma jej za oknem. Upiekłam babę Neli, bardzo chimeryczną*, lekką jak puch - tak delikatną, że aż wykipiała! Mąż, wezwany na ratunek, skwitował widok: - To nie baby. To babsztyle! Mam nadzieję, że mimo to babki będą smaczne, bo dołożyłam wszelkich starań - dodałam szafranu, dużo namoczonych w rumie rodzynków i pozwoliłam babom wyrastać do woli. A jednak... coś przeoczyłam, skoro jedna postanowiła wyjść z formy ;)
Drożdżowa baba Neli z dodatkiem szafranu
Składniki:
zaczyn
- 40 g świeżych drożdży
- około 1/2 szklanki ciepłej wody (około 40 stopni C)
- 1 łyżka cukru
- łyżka mąki (to mój pomysł, według mnie drożdże lepiej wyrastają)
ciasto
- 4 szklanki (570 g) przesianej mąki pszennej (ja daję więcej - co najmniej 600 g, bo nasza mąka jakby słabsza)
- 1 1/2 szklanki (375 ml) ciepłego mleka (mam wrażenie, że warto dać mniej, jeśli żółtka okażą się duże)
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 szklanka (200 g) cukru
- 10 żółtek
- 120 g miękkiego masła
- 2 łyżki startej skórki z cytryny
- 1/4 łyżeczki naturalnej esencji migdałowej / ja wolę cukier z wanilią
- 200 g namoczonych w rumie rodzynków
- 2-3 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej
- 1/2 szklanki płatków migdałowych
- szczypta szafranu namoczona w odrobinie wody (niekoniecznie, ale skoro to Wielkanoc...)
- 2 łyżki oleju
lukier rumowy:
- 1 łyżka rumu
- 1 łyżka wody
- 200 g cukru pudru
- 1 łyżeczka soku z cytryny
dodatkowo:
- masło do wysmarowania formy
- mąka do wysypania
Drożdże włożyć do miseczki, dosypać cukier i rozetrzeć. Dodać wodę i mąkę, rozetrzeć zaczyn trzepaczką, ma mieć gęstość jogurtu. Odstawić na 5-10 minut. Do dużej miski wsypać połowę mąki (2 szklanki), dodać ciepłe mleko i sól. Wymieszać. Wlać wyrośnięty zaczyn i ponownie wymieszać. W mikserze ubić tymczasem żółtka z cukrem, dodać masło, skórkę z wyszorowanej cytryny, szafran, cukier z wanilią i resztę mąki. Ciasto wyrabiać hakami około 15 minut, do momentu aż zacznie odstawiać od miski.
Może to trwać nieco dłużej, ale ja poradziłam sobie w ten sposób, że po 15 minutach zrobiłam przerwę i po krótkim czasie dokończyłam wyrabianie. Wierzę, że ciasto uwalnia wtedy gluten i lepiej się je wyrabia. Ale nie mam na to dowodów, więc możecie nie przywiązywać się do tej rady... Ciasto drożdżowe z tego przepisu jest rzadkie, delikatne i klejące, ale można zakończyć wyrabianie, kiedy zaczyna odchodzić od miski i pięknie błyszczy. Wyrobione ciasto należy przykryć i odstawić do wyrastania, do momentu aż podwoi objętość. Może to trwać kilka godzin, ale moje rosło w ekspresowym tempie i po niespełna godzinie mogłam dodać odsączone z rumu rodzynki, kandyzowaną skórkę pomarańczową i płatki migdałów.
Wyrobiłam ciasto ponownie - tym razem ręcznie - a potem umieściłam w dwóch formach z kominem, nasmarowanych masłem i oprószonych mąką. Zaryzykowałam i użyłam większej i mniejszej formy, co skończyło się wykipieniem ciasta, bo należy pamiętać, by napełnić formy tylko do wysokości 1/3!
Baby umieszczone w formach odstawić do ostatniego wyrastania, czyli do chwili, aż wypełnią prawie całą formę (potrwa to około 1 godziny). Pięknie wyrośnięte baby należy ostrożnie wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec około 40 minut. (Moje musiały spędzić w piekarniku więcej czasu - piekły się tak długo, aż patyczek wbity w środek ciasta był całkiem suchy). Gdyby ciasto rumieniło się zbyt szybko, można je przykryć folią aluminiową. Upieczone baby wyjąć z piekarnika i odstawić na 10 minut, następnie zdjąć formy i studzić na kratce. Polukrować lukrem utartym w mikserze (mieszadłem!) z rumu, wody, soku z cytryny i cukru pudru i podziwiać, bo jest co!
Ja polukrowałam tylko jedną babę, a drugą obsypałam obficie cukrem pudrem. Obie odnajdziecie na zdjęciach.
Patrzę na mój bałaganiarski jeszcze, ale bardzo zielony i różowy od kwiatów, stół - i życzę Wam ZIELONYCH, HIACYNTOWYCH ŚWIĄT. Niech WIELKANOC TRWA!
14 komentarzy:
Smacznych świąt Wielkanocnych:)
Jak pięknie Anno!
Uwielbiam kwiaty i zawsze muszą u mnie być.Twoja kolorystyka taka ciepła.U mnie tym razem króluje ecru.
A wiesz,że też upiekłam babę Neli R.?!
Udała się bez wpadki i pyszni się teraz z innymi na stole.
Dobrej Paschy!
Ago - hiacyntowych, pachnących wiosną Świąt!
Amber - dziękuję, piękne życzenia! Mam nadzieję, że pokażesz swoją babę na blogu. Pięknej Paschy!
An-no jak u Ciebie pięknie, kwieciście , prawdziwie swiątecznie!:)
Baby są cudne, ja też piekłam babę Neli,przepis wrzucę dopiero po świętach.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wesołych Świąt Wielkanocnych!:)
Niespotykanie spokojnych i radosnych Świąt Wielkanocnych
pełnych słońca w sercu i na niebie
urokliwej atmosfery skąpanej w autentycznej życzliwości
Ciepłych i radosnych Świąt!:)
Wow , cuda !!!
Wesołych Świąt życzę
pięknych
Świąt
posypanych cukrem pudrem
Aniu pięknych i ciepłych Świąt!:)))
Pięknie!!!!!
Spokojnego i mokrego Lanego Poniedziałku!!!!!
Anno, rzeczywiście stół ledwo dźwiga te wszystkie pyszności. :)
Chimeryczna baba? Ech, no wiesz... jak to kobieta... ;-) No i piękna jest (jak to kobieta ;-)).
Pozdrawiam! :)
Babsztyle? Nie... Nie zgodze sie! Ale baby i babki jak najbardziej ;)
Baba Neli kusi mnie co roku i co roku mowie, ze w takim razie 'za rok'; mam wiec nadzieje, ze pojawi sie u mnie na przyszla wiosne. A moze i wczesniej? ;)
Pozdrawiam poswiatecznie Anno!
Beo - ja mam ochotę na festiwal bab przed świętami, po to by wybrać najlepszy przepis.
Dziewczyny - pięknie dziękuję za życzenia i odwiedziny :)
Prześlij komentarz