Zaczęło się od sirene. Przypomniałam sobie jego smak, zatęskniłam do zapiekanego sera, więc kiedy zobaczyłam na stoisku warzywnym piękne papryki, od razu wiedziałam, jak je przyrządzę! Są pyszne, nadają się do grillowania, ale świetnie smakują też faszerowane. Z Bułgarii pamiętałam smak papryk faszerowanych sirene, czyli bułgarską fetą, panierowanych i smażonych na oleju, które Bułgarzy nazywają чушка бюрек (czuszka burek). Oryginalny przepis na to bułgarskie danie znajdziecie u Beaty z Lawendowego Domu.
Moje danie miało być jednak inne, przede wszystkim lekkie, ale z dodatkiem tego twardego i słonego białego sera. Oto papryki faszerowane serem, warzywami i komosą ryżową (in. quinoa)
Składniki:
- 6- 8 podłużnych papryk, na przykład czerwonych i żółtych (warto mieć ich więcej, bo farsz przygotowujemy przecież "na oko" )
- 3 czubate łyżki ugotowanej komosy (może być kuskus)
- 1 mały bakłażan
- cebula
- czosnek
- pomidor
- 10 - 15 dkg słonego sera - prawdziwa feta lub sirene
- pieprz, sól
- natka pietruszki
Paprykom odcięłam główki, następnie usunęłam z nich pestki i zajęłam się przygotowaniem farszu. Na łyżce oleju podsmażyłam i udusiłam z odrobiną wody warzywa pokrojone w niewielką kostkę (bakłażan, cebula, czosnek i pomidor bez skórki). Połączyłam je z ugotowaną komosą, natką, pokruszonym serem, doprawiłam farsz solą, pieprzem i nadziałam papryki. Ułożyłam je na blasze wyłożonej pergaminem i piekłam pod grillem około 25 minut w temp. 220 stopni, aż skórka na paprykach się przypaliła. Wyjęłam blachę z piekarnika, odczekałam kilka minut, by móc bez problemu, ale ostrożnie, usunąć przypalone skórki. Skropiłam warzywa dobrym olejem i ułożyłam w żeliwnym naczyniu, w którym ładnie się prezentują, ponadto - gdyby za bardzo wystygły, można je ponownie wstawić do piekarnika na kilka minut. Ale letnie też są smaczne. Można do takich papryk przygotować sos pomidorowy, tylko po co? Ja wolałam przygotować prostszą wersję dania...
Kilka uwag:
1) Bułgarzy opiekliby najpierw paprykę, obrali ze skórki i dopiero wtedy nadziali serem, ale sądzę, że w naszych warunkach (jeśli nie mamy specjalnego opiekacza do papryki ani ogrodowego grilla pod ręką, dzięki którym opieczona papryka zachowa jędrność ) wygodniej jest upiec papryki z farszem i z gotowych zdjąć odstającą skórkę.
2) Jeżeli ktoś marzy o farszu w bułgarskim stylu, może takie papryki nadziać sirene wymieszanym z jajkiem, cebulą i czubricą. Oni takie papryki panierują jak kotlety i smażą na oleju.
3) Jeśli wolicie zwarty farsz, dodajcie do niego koniecznie surowe jajo.
4) Część papryk nadziałam jedynie warzywami i komosą - były pyszne również na zimno, zwłaszcza skropione oliwą i sokiem z cytryny.
5) Danie podałam w towarzystwie pysznej sałatki z kolendry, czerwonej cebuli i pomidorów. Sałatkę doprawiłam jedynie oliwą, sokiem z cytryny, solą i pieprzem. Im prościej, tym lepiej. Podobną sałatkę znalazłam u miss_coco, zajrzyjcie do niej po oryginalny, marokański, przepis.
6) Dodatek komosy ryżowej to mój pomysł, bo jest zdrowa, smaczna, bogata w białko i nie zawiera glutenu. Jadam ją często, zwłaszcza z pieczonymi warzywami. Przepis wkrótce :)
Pozdrawiam Was w letnim nastroju!
7 komentarzy:
An-no! Cudowne! Nie oprę się i zrobię jeszcze w tym tygodniu!
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Wspaniałe!
Straszliwie głodna się zrobiłam!:)
oooo taka dieta i takie danie to ja rozumiem :)))
Aniu danie pyszne, z komosą nie robiłam, pyszne , letnie jedzonko, pozdrawiam:))
Miam, mniam podobne papryczki jadłam w tym rok w Grecji. Twoje wyglądają tak smakowicie i na pewno są pyszne, ale mi teraz smaku narobiłaś An-no!
O rany !!! Już się zrobiłam na nią głodna :)
Dziękuję za odwiedziny!
Prześlij komentarz