Czym różni się zwykła kartoflanka z grzybami od zupy grzybowej? Ilością grzybów, oczywiście... Wszystko jest przecież kwestią proporcji. Tym razem przypomniałam sobie smak zupy z dzieciństwa, tyle że moja babcia gotowała ją latem, z grzybów leśnych i z młodą włoszczyzną, a ja odtwarzam ten smak późną jesienią. Ale mam zapas mrożonych grzybów - kurek i podgrzybków oraz jesienną włoszczyznę. Rezygnuję też z zasmażki, bo nawet nie wiem, czy by mi jeszcze smakowała, ale wspomnienie i tak powraca...
My, dzieci, przynosiliśmy z lasu grzyby, a babcia pytała: "Zupa czy sos?". My krzyczeliśmy: "Zupa! Sos!" Babcia spoglądała na ulubionego wnuka i decydowała: "Zupa!" "Uuuuuu!" -słychać było jęk zawodu miłośników sosu, a potem wszyscy i tak zajadali zupę z ogromnym apetytem. Dziś myślę, że grzybów na sos bywało po prostu za mało.
Składniki:
- garść (albo i dwie garście) grzybów, najlepiej mieszanych
- garść pokrojonych warzyw (pietruszka, marchew, seler, por, cebula)
- 2 garście pokrojonych w kostkę ziemniaków
- liść laurowy, pieprz, ziele angielskie, koperek, sól
Na maśle z oliwą podsmażam cebulę, dorzucam pozostałe warzywa, duszę przez chwilę, dorzucam grzyby (mogą być zamrożone), mieszam przez minutę i zalewam wrzącą wodą albo bulionem. Dodaję przyprawy i gotuję do miękkości. Posypuję koperkiem.Gotowe!
Zupa ma być gęsta, wody proponuję nie za dużo.
Moja babcia ugotowałaby zapewne wywar na włoszczyźnie, dorzuciła ziemniaki i grzyby, a całość zagęściła zasmażką z mąki i smalcu ze skwarkami. Albo i bez. Na pewno dodałaby koperek z ogrodu. Ja już tak nie gotuję (czyżby - jak twierdzi niezapomniana Ćwierciakiewiczowa - gust do pewnych potraw dziś minął?) Być może, ale latem spróbuję zasmażki...
2 komentarze:
Zjadłabym zupke grzybową, tak pięknie pachnie! :)
Pycha! Polecam :)
Prześlij komentarz