LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2010-06-14

Głos z Litwy

Może kawałek sękacza? - Nie jest specjalnie świeży, ale kupiłam go w Sejnach - tam, gdzie można zjeść smaczne kartacze, czyli  zeppeliny, pielmieni i inne potrawy kresowe. Sękacz kiedyś bywał  lepszy, bo świeższy. Ale za to jaki jest ładny!
Przy sękaczu próbuję jakoś  ułożyć w głowie wrażenia z podróży do Rygi, Tallina i Wilna. Od razu napiszę, że Tallin to tłumy pasących się w knajpach turystów, Ryga cudowna i warta zachwytów, a Wilno - no cóż. Jedźmy, nikt nie woła.

I tyle. Reszta w następnym poście... Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy tu zaglądają :)

21 komentarzy:

KUCHARNIA, Anna-Maria pisze...

W takim razie czekam z niecierpliwością na następny post!
Pozdrowienia:)

Mysza pisze...

Oj!!! No to obudziłaś wspomnienia i pragnienia;) Sękacza uwielbiam, pierwszego, którego jadłam przyrządzała na zamówienie "babcia" z Sejn. Chyba był z 40 jaj... ;) (na szczęście można go długo przechowywać i mrozić)W Sejnach mają też pyszne: bliny w konsulacie, i świeżą i wędzoną sieję... Polecam! A z łakoci to można tam znaleźć "mrowisko" - kopiec jakby faworków polanych miodem i obsypanych bakaliami. A kartacze wyśmienite są pod Jelonkiem w Jeleniewie.Mogę tak długo;) Mrrr.. i wyszło na to, że dla leśnika Podlasie=jedzenie;) Zazdroszczę wycieczki! Pozdrawiam!

Magoda pisze...

Sękacza uwielbiam i nawet może być stary!
Ciekawą podróż odbyłaś.
Uściski!!!!!

Ori pisze...

Nikt nie woła, bo trudno wydobyć z siebie głos, mając gardło zapchane sękaczem, do tego nie najświeższym;-) A tu się działo! dziewczyny się dobijały, dopytywały, co się z Tobą dzieje, czy cos wiem, bo ile można milczeć!
A Ty sobie tak po prostu w cudne krainy pojechałaś! pozdrawiam serdecznie

margot pisze...

An-na, ja się poczęstuję , to nic ,ze nie taki świeży ,sękacz to sękacz
A i czekam na dalszą cześć wspomnień

Paula pisze...

wieki całe sękacza nie jadłam!

Majana pisze...

O , Aniu jak fajnie, że jesteś! :) Ja chyba w ogóle sękacza nie jadłam tym bardziej częstuję się z wielką ochotą i czekam na opowieści:)

Pozdrawiam:)

Ewa pisze...

Nie jadłam nigdy sękacza :(
A wrażeń z podróży bardzom ciekawa :)

kaprysia pisze...

No, nareszcie! Już nie mogłam się doczekać i z determinacją przeszukiwałam sobie stare Twoje posty w poszukiwaniu inspiracji na obiad. Czekam teraz niecierpliwie na nadbałtyckie przepisy i pozdrawiam serdecznie z wyraźnym westchnieniem ulgi.
Sękacz mniam:) Uwielbiam:) Tylko do niego potrzeba podobno kopy jaj i specjalnego rusztu do pieczenia, lepiej więc jednak kupić, biorąc przykład z Ciebie:)

karoLina pisze...

Nigdy nie jadłam sękacza, a zawsze byłam ciekawa jego smaku, bo widziałam kiedyś, w jaki fascynujący sposób się go piecze. Chyba muszę kiedyś kupić, bo tak jak Kaprysia, nie mam rusztu i tylu jaj nie poświęcę ;)

Bea pisze...

O, jak milo Cie znow czytac Anno :) Sekacza z checia bym sprobowala, gdyz nie znam niestety tego smaku... Kto wie, moze kiedys ;)
A teraz z niecierpliwoscia czekam na kolejne Twoje relacje :)

Pozdrawiam!

Ewelina Majdak pisze...

Aniu fajnie że wróciłaś!
Ale teraz rozumiem, dlaczego Cię nie było :)
Czekam oczywiście na wieści z wycieczki, zdjęcia i relację ubraną w Twoje przepiękne słowa i opisy :)
Zaparzę tylko herbatę a Ty opowiadaj...

asieja pisze...

zatęskniło mi się za smakiem prawdziwego litewskiego sękacza. jedzonego tam, nie tu.

Magda pisze...

Ja tez sie zastanawialam, gdzie sie podziewasz...
Fajnie, ze wrocilas.
I sekacza i Sejny bardzo lubie (w tamtych okolicach spedzilam wiele letnich tygodni):).
Czekam na kolejne Twoje posty.
Pozdrowienia!

Komarka pisze...

Ja poproszę kawałek :) Mam wielki sentyment do Litwy (Wileńszczyzny ;)) z uwagi na swoje korzenie, więc z niecierpliwością czekam na Twoją relację i wrażenia :)

atina pisze...

Sękacz cudowny! Juz nie mogę się doczekać następnego postu :)

Kama pisze...

Uwielbiam sękacze, to smak mojego dzieciństwa! Z kawusią, na werandzie, w miłym towarzystwie pewnie smakuje wyjątkowo.

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Ooo, An-na się odezwała! Nareszcie! Czekamy na więcej :)

buruuberii pisze...

An-na, uff spadl kamien z serca :-)

Sekacz to jest cos, a dosiadam sie! nasz znajomy z Suwalk mowil, ze sekacz musi jakis czas polezec, "dojrzec" nim sie go zacznie jest, czy to tak jest, czy ja zle pamietam?

Ale straym to ozumiem, za bardzo dojrzaly.

Pozdrowienia Aniu sle Ci serdeczne!

An-na pisze...

Dzięki, że do mnie zaglądacie :)

Anonimowy pisze...

sękacz?! poprosimy! :)