LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Potrawy z glinianego garnka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Potrawy z glinianego garnka. Pokaż wszystkie posty

2009-07-11

Kurczak leniwej gospodyni

Bywa, że nie chce nam się stać przy płycie kuchennej, w piekarniku piecze się chleb, a my mimo wszystko nie chcemy odpuścić sobie obiadu. Warto wtedy wyjąć garnek o grubym dnie, najlepiej żeliwny, albo jakąś dobrą patelnię z pokrywą i przygotować "kurczaka leniwej gospodyni" - tak nazwałam to danie, bo robi się je mimochodem, jakby od niechcenia, jak w anegdocie z pracy mojego Męża:
- O Boże, jak mi się nie chce nic robić! - jęczy jeden.
- Ty to robisz wszystko od niechcenia... - ripostuje drugi...

No więc ja tak naprawdę wcale nie lubię godzinami gotować, przed dużym przyjęciem dopada mnie często "syndrom wiadra"- męczy mnie już sama myśl, że mam przygotować jedzenie dla wielu osób, nie mogłabym więc mieć restauracji ani pensjonatu, niestety... Rodzina nauczyła mnie jednak wydawać obiad codzienny albo niedzielny dla 6 -10 osób i to jakby mimochodem. Umiem to robić, ale pewnie dlatego, że nie muszę tak gotować na co dzień... Najprzyjemniej gotuje się dla czworga albo dwojga, to fakt i można to robić od niechcenia.

Składniki:
  • 4 pałki kurczaka
  • 4-6 młodych ziemniaków (albo takich, które się nie rozgotują na puree)
  • 2 cebule
  • kilka ząbków czosnku
  • garść oliwek
  • garść tymianku
  • 1/2 szklanki wina albo i 1 szklanka, jeśli nam nie szkoda
  • 2 łyżki oleju
  • 1 łyżka masła
  • woda

Biorę więc garnek - że wrócę do głównego wątku - wlewam do niego oliwę i dorzucam trochę masła, na to wkładam kilka oprószonych pieprzem i solą pałek kurczaka albo górnej części udek, wrzucam kilka ząbków czosnku, 2 cebule pokrojone na ćwiartki, garść świeżych gałązek tymianku albo koperku, garść czarnych oliwek, podlewam wszystko białym winem, pozwalam mu odparować, a po chwili przykrywam garnek. Obieram kilka ziemniaków i kroję na ćwiartki, dorzucam do duszącego się mięsa, podlewam wszystko małą ilością wody - ma się dusić, a nie gotować (!) i ponownie przykrywam. Po upływie 20 minut przy okazji pobytu w kuchni zaglądam do garnka, potrząsam nim i znów zamykam. Może warto dolać nieco wody albo wina? Jeśli wszystko udusi się jednocześnie - to dobrze. Jeśli udka zmiękły, a ziemniaki chcą się jeszcze w pysznym sosie podusić, wyjmujemy udka i wrzucamy je do sosu na koniec. Sos cudownie oblepi ziemniaki i kurczaka, a aromaty wydobywające się z garnka nawet niejadka ściągną do kuchni. To jest doskonałe, naprawdę!

Mąż (albo przyuczone dziecię) robi sałatę, a my przekładamy zawartość garnka na półmisek i - gotowe. Popijamy białym winem. I w ogóle nie czujemy, że robiłyśmy coś męczącego w kuchni, na przykład kotlety schabowe, które wymagają świetnej koordynacji (trzeba dobrze wszystko rozplanować w czasie, zdążyć odcedzić ziemniaki i przygotować sałatkę) i stać nad pryskającą tłuszczem patelnią.

No tak - ale gdyby tak "kurczaka leniwej gospodyni"przygotowywać dla 10 osób - to już nie udałoby się tego zrobić od niechcenia, i to w 30 - 40 minut... Ale wtedy upiekłabym je w glinianym garnku w piekarniku...

Moja koleżanka była kiedyś na króciutkim kursie gotowania u Kurta Schellera, gdzie nauczono ją przyrządzać łososia w pysznym sosie śmietanowo-porowym. To takie odkrycie kulinarne sprzed kilu lat, dla mnie nic dziwnego, bo z rozczuleniem skonstatowałam, że przypomina w smaku cudowną zasmażkę mojej Babci do pierogów ruskich - bez wina wprawdzie i z cebulą, ale idea podobna... Pewnie przygotuję to danie, skoro już mi się przypomniało... Ale, ja nie o tym dziś chciałam pisać (wyszło mi tak w trybie dygresyjnym), a o łososiu. No więc koleżanka zaprosiła nas na takiego łososia do siebie i postanowiła wiernie go przyrządzić, zwiększając tylko odpowiednio proporcje - z 2 do 8 porcji. Jakież było jej i nasze zdziwienie, kiedy okazało się, że sos dusi się nie kilka minut, ale kilkadziesiąt i nie chce się zredukować, bo rondel ma za małą powierzchnię parowania, kolejne porcje łososia zaś przypalają się na zbyt małej patelni. Danie było pyszne, ale wyczerpujące w przygotowaniu. Co innego, gdyby je robić dla dwojga...

2009-02-17

Kurczak z ryżem basmati z glinianego garnka




Mam ostatnio dużo stresującej pracy, więc dla relaksu piekę i gotuję, a potem zapraszam gości. Pracy nie ubywa, ale mam przynajmniej jakąś przyjemność... Dziś podaję przepis na wspaniałe danie: oto kurczak z ryżem basmati, zapiekany z warzywami, przyprawiony mieszanką przypraw curry lub masala... Bardzo smaczne danie dla 4 -6 osób, przyrządzone w glinianym garnku.

Przyznam, że do garnka rzymskiego potrzeba trochę wyczucia, bowiem nigdy nie wiadomo, ile mamy wlać płynu do środka - wszystko zależy przecież od soczystości warzyw, ilości ryżu czy kaszy. Jeśli dajemy cukinię, soku będzie na pewno więcej. To samo stanie się wtedy, kiedy warzywa umieścimy w naczyniu w stanie surowym. Uważam, że lepiej dać więcej płynu i pod koniec pieczenia odparować nadmiar sosu w otwartym garnku.
Gdyby danie wyszło zbyt suche, można dolać nieco bulionu i oleju, ale dopiero po ostudzeniu garnka.

Lubię garnki rzymskie - zachowują soczystość potraw, pięknie wyglądają na stole i można w nich przyrządzać czulent, tajin, piec chleby, ryby, mięso... Naprawdę warto wypróbować własne przepisy - to wdzięczne pole do popisu i przygoda kulinarna, której efekt zawsze nieco zaskakuje kucharza...




Składniki:
  • szklanka opłukanego ryżu basmati
  • 6-8 kawałków kurczaka z kością (udka, piersi, skrzydełka)
  • cukinia
  • bakłażan
  • papryka
  • marchew
  • 6 szalotek lub 2 pokrojone na cząstki cebule
  • szklanka bulionu
  • 2- 3 pomidory z puszki
  • kilka ząbków czosnku
  • 2 łyżki ulubionej curry + ziarna kardamonu, kolendry, kuminu, kozieradki, chili, sól, pieprz
  • 2 łyżki oleju
Garnek namoczyć w wodzie przez 15 minut albo nieco dłużej. W tym czasie przygotować mieszankę przypraw, czyli utłuc je w moździerzu razem z czosnkiem i chili. Kurczaka pokroić na niewielkie porcje, warzywa w grube paski lub talarki. Przyprawy przez chwileczkę podsmażyć na oleju, dodać kurczaka i delikatnie zrumienić, potem na chwilę można wrzucić też warzywa, skróci to czas duszenia, ale trzeba uważać, by przyprawy się za bardzo nie przypaliły. Ryż wysypać na dno garnka, zalać bulionem, ułożyć na nim kawałki warzyw i kurczaka, doprawić resztą curry i wstawić do zimnego piekarnika. Piec około półtorej godziny. Po godzinie sprawdzić, czy nie trzeba odparować nadmiaru sosu. Jeśli ryż i kurczak będą miękkie, można podawać, a jeśli jeszcze warzywa zachowają jędrność, danie naprawdę się udało! Teraz może poczekać na gości, bo stygnie powoli...

Zdarza mi się również wkładać do garnka surowe mięso i warzywa, wtedy duszą się we własnym sosie i są bardziej dietetyczne. Świetnie w takiej potrawie smakują ziemniaki zamiast ryżu, marchew i cebula w dużych kawałkach albo szalotki w całości, ale to już inne dania i inne przepisy...