LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2008-08-31

Spaghetti z cukinią i suszonymi pomidorami

Dziś nie miałam nastroju do gotowania. Po powrocie znad morza, gdzie żegnaliśmy wakacje i po krótkim wyjeździe na Podlasie, ogarnęła mnie niemoc i niechęc. Od tygodnia nie byłam w kuchni i dziś także zanosiło się na to, że zjemy na mieście. Zdobyłam się jednak na niewielki wysiłek i z dostępnych w domu składników wykonałam szybkie i smaczne danie ratunkowe. Makaron, oczywiście. Jednak, aby pasta nie przypominała kuchni studenckiej (czyli śmietnikowego przeglądu lodówki), warto oszczędnie dawkowac składniki i zadbac, był makaron był naprawdę jędrny, a cukinia młoda i niewielka. No i pomidory powinny byc pyszne, domowe. Ja miałam pomidory marynowane przez moją siostrę - z bazylią, kaparami, czosnkiem i kolorowym pieprzem, zalane olejem słonecznikowym tłoczonym na zimno.
  • makaron spaghetti
  • kilka malutkich cukinii lub dwie niewielkie
  • kilka suszonych pomidorów marynowanych w oliwie
  • 2 ząbki czosnku
  • 2-3 łyżki oliwy (ja dodałam olej od pomidorów, bez konserwantów)
  • sól
  • pieprz
  • parmezan

Zwykle robię to tak:

Makaron gotuję al dente. To trwa niedługo, więc w czasie kiedy spaghetti się gotuje, szybko kroję cukinie, podsmażam na oleju, a kiedy się zrumienią, dodaję posiekany czosnek; smażę jeszcze przez chwilę, dorzucam pokrojone pomidory, kapary i podlewam odrobiną wody z gotowania makaronu, by czosnek nie zdążył się przypalic. Doprawiam morską solą, pieprzem i - gotowe. Warzywa mieszam w garnku z odcedzonym makaronem, posypuję parmezanen i podaję z lampką wina. Na stole stawiam dodatkowo starty parmezan i młynek z czarnym pieprzem. Polecam. Zielona sałata wskazana. Ja tym razem nie miałam...


Bar rybny U Basi

Kąty Rybackie zdarza nam się odwiedzac głównie dla ryb w barze pani Basi. To nie jest zwykła nadmorska smażalnia, lecz prawdziwy bar rybny. Cieszy się zasłużoną sławą od lat, a od kiedy napisał o nim Janusz Zakrzeński w swoim felitonie dla "Kuchni", właściwie nie potrzebuje reklamy. Jakośc od lat wyborna, jak przystało na solidną, rodzinną firmę. Znajomi przekazują sobie ten adres w zaufaniu. Można przyjechac tu na rybę smażoną - świeżą, usmażoną na złoto, podaną z zestawem niezwykle smacznych (co jest w tym kraju prawdziwym ewenementem!) surówek... Jeśli jakośc smażalni poznajemy po jakości podanych do ryby frytek - to tutaj sa one naprawdę bez zarzutu. Smakosze przyjeżdżają tu na doskonały rosół z węgorza - delikatny, subtelny i mało rybny w smaku, co w tym wypadku jest po prostu zaletą. Jadają go nawet ci, którzy do węgorza mają hm... ambiwalentny stosunek. Jak ja.

Moje ulubione dania z kuchni pani Basi to cudowne ryby marynowane. Sandacze, flądry, dorsze albo łososie są najpierw smażone, a potem marynowane w delikatnej octowej marynacie, z solidną garścią kopru i pokrojoną w talarki cebulą. Tajemnicą sukcesu jest właśnie marynata, bo choc w innych miejscach, nie tylko nad morzem, można kupic podobnie marynowane ryby morskie i słodkowodne, to te z przepisu pani Basi uważam za najlepsze. Pewnie jest w tym jakaś szczypta magii (a nie maggi, jak w większości polskich barów).
Zniechęceni do rozmaitych barów na wydmie, knajp pod czterema wiatrami, smażalni z dziurą w płocie, w których podaje się rybie podeszwy posypane suszonym koprem i diabli wiedzą czym jeszcze , co roku z przyjemnością delektujemy się rybą. Prawdziwą.

Zazwyczaj, mimo rybnego obżarstwa na miejscu (tatar z łososia to po prostu poezja!), kupujemy u pani Basi ryby marynowane do domu; w tym roku bar otwarto dla nas specjalnie, bo wyjeżdżaliśmy rano i dzięki temu mogliśmy zjeśc na kolację flądrę i sandacza.
Surowe ryby natomiast, kupujemy sobie, jak prawie wszyscy na mierzei, również w Kątach Rybackich, w sklepie rybnym Sardynka. Tam panie podadzą nawet przepis albo przynajmniej doradzą, co kupic. Niestety, pod koniec sierpnia nie łowi się już turbota, mojej ulubionej ryby. Ech! Musiałam zadowolic się pięknym sandaczem.

Mogłabym zapewne napisac całą epopeję rybną i kilka wrednych felietonów o nadmorskich smażalniach, ale wspomnę tylko o jednej prawidłowości - ryby są tańsze i zazwyczaj lepsze w restauracjach i rodzinnych knajpkach niż w wyglądających na tanie smażalniach, skleconych z paru desek wprost na plaży. Ot co.








2008-08-18

Sałatka z pieczonej papryki


To pyszna, opieczona i pozbawiona skórki papryka, posypana grubą solą, pieprzem, posiekanym ząbkiem czosnku, polana dobrym octem winnym i ulubioną oliwą extra vergine. Wspaniała. Świetna sama w sobie i jako dodatek do leczo albo ratatouille (wyjątkowo poprawia ich smak). Aż żal, że przygotowuję tę sałatkę dopiero od roku, czyli od powrotu z Bułgarii. Wcześniej nie sądziłam, że papryki można tak łatwo opiec i pozbawic skórki, więc grillowane papryki jadałam głównie w restauracjach. A jednak! Proporcje składników dowolne, warto przygotowac w ten sposób 5-6 papryk. Sałatka jest bardzo dobra po kilku godzinach oraz następnego dnia, ale trzeba ją umieścic w szczelnie zamkniętym naczyniu, bo zapach czosnku jest zabójczy!
  • mięsiste papryki
  • ocet winny
  • oliwa z pierwszego tłoczenia
  • sól
  • pieprz
  • czosnek
Sposób przygotowania w piekarniku domowym:
Paryki przekroic na pół, oczyścic z gniazd nasiennych, ułożyc skórką do góry w mocno nagrzanym piekarniku z funkcją opiekania, tuż pod opiekaczem. Opiekac około 20 minut, aż skórka się mocno przypali. Wyjąc i umieścic na 20 minut w torbie plastikowej albo w garnku z pokrywką. Po tym czasie skórka da się łatwo usunąc. To wszystko.
Można opiec papryki na grillu albo nad palnikiem gazowym, choc to podobno trwa długo. Bułgarzy pieką je na palnikach swoich elektrycznych kuchenek (tych z dużymi talerzami) albo w specjalnych piekarnikach zwanych czuszkopekami - to jednak wiem z bardzo dobrej książki kucharskiej, napisanej przez Bułgarkę mieszkającą w Polsce (Bułgarskie zapiski kuchenne http://www.balkansko.org/). Podobno papryki opiekane na płycie elektrycznej są najsmaczniejsze, bo nie miękną, ale mój sposób też polecam.

Warzywa faszerowane


.
Latem faszeruję warzywa bardzo często i zapraszam gości; na takie letnie przyjęcie podaję faszerowane papryki, cukinie, kabaczki, bakłażany i ... cebule. Czasem przygotowuję jeszcze ratatouille, piekę ciabatty albo chleb. Jeśli mam zacięcie, piekę jeszcze ciasto z owocami i przyjęcie różni się od wszystkich innych. Do tego - dobre czerwone wino i jest cudownie, nawet w mieście.
Farsz:
  • dowolne warzywa, koniecznie niewielkie, np. kabaczki, papryki, cebule
  • 1 drobno pokrojona cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • pęczek koperku
  • pęczek pietruszki
  • torebka ugotowanego ryżu (musi byc lekko twardawy)
  • 0koło 70 - 80 dkg dobrego mielonego mięsa wieprzowo-wołowego
  • 1 duze, surowe jajo
  • sól
  • pieprz
  • olej
Sos pomidorowy:

  • 1 cebula
  • 1-2 ząbki czosnku
  • 1 kg pomidorów
  • ew. łyżka koncentratu pomidorowego
  • sól (około 1 łyżki, ale to indywidualna decyzja)
  • pieprz
  • szczypta cukru
  • listek laurowy
  • łodygi koperku, gałązki tymianku albo bazylii
Przygotowanie sosu: Cebulę i czosnek pokroic, podsmażyc na 2 łyżkach oleju, dodac obrane ze skórki i pokrojone pomidory, sól i pozostałe przyprawy, zioła w gałązkach. Dusic, aż pomidory nieco się rozpadną.

Farsz: Warzywa (cukinie, kabaczki, bakłażany) przekroic i wydrążyc, z cebuli (jeśli się na nią decydujemy od razu) odciąc wierzchy, ostrym nożem wydrążyc środki, następnie wydrążony miąższ drobno posiekac i dodac do posiekanej wczesniej cebuli i czosnku, wszystko to podsmażyc na oleju, do zrumienienia. Cebuli może byc dośc dużo, nie szkodzi. W dużej misce połączyc ryż, mięso, jajo, posiekany koper i natkę, sól i pieprz, dodac usmażoną z kawałkami warzyw cebulę, wymieszac dokładnie, najlepiej ręką, wlac dla rozluźnienia farszu kilka łyżek wody lub sosu pomidorowego. Faszerowac warzywa. Tu pojawia się problem - najwięcej farszu zmieści się w paprykach, niewiele w cukinii czy bakłażanie, zależy to od wielkości warzyw. Dlatego ja decyduję się na różne warzywa, a kiedy zostaje nadmiar farszu,wydrążam jeszcze 1 - 2 okrągłe słodkie cebule i nadziewam.
Tak przygotowane warzywa umieszczam w dwóch rondlach i zalewam sosem pomidorowym. Farsz musi miec wyrazisty, mięsno-cebulowo-koperkowy smak, sos pomidorowy ma byc intensywnie czerwony i aksamitny. Duszę około 40 minut. Warzywa nie mogą byc zbyt miękkie, kapciowate.
Do niedawna nie dodawałam do farszu ryżu, lecz bułkę tartą, namoczoną w wodzie. Taki farsz najlepiej nadaje się do faszerowania małych cukinii, które wydrążam specjalnym przyrządem, bez przekrawania. Cukinie podaję często na zimno, niekiedy polane dodatkowo sosem jogurtowo-czosnkowym albo jogurtowo-koperkowym. Rodzina uwielbia każdą wersję tej potrawy.


2008-08-12

Bakłażany z Kaukazu


Pyszne danie, na które przepis babcia mojej koleżanki przywiozła podobno aż z okolic Kaukazu. Myślę, że istnieje ono w każdej kuchni Południa, bo są to po prostu smażone plastry bakłażanów ułożone warstwami w płaskim naczyniu, przełożone duszoną cebulą z pomidorami, posypane czosnkiem i bazylią. Podaje się to danie letnie lub zimne. Można zapewne zapiec je jeszcze w piekarniku i podac na ciepło, ale w upalne dni lepiej smakują potrawy niezbyt gorące. (W Bułgarii nawet bob czorbę, czyli zupę fasolową podawano nam letnią).


  • 4 dośc duże bakłażany
  • 4 duże cebule
  • 1 kg pomidorów bardzo dojrzałych i mięsistych, najlepiej tych o podłużnym kształcie
  • kilka ząbków czosnku
  • bazylia
  • listek laurowy
  • kilka łyżek mąki (niekoniecznie)
  • sól
  • pieprz
  • odrobina cukru do przełamania kwaśnego smaku pomidorów
  • olej do smażenia

Bakłażany pokroic w dośc cienkie plastry, ułożyc na tacy, posolic i odstawic na około 20 minut, aby puściły gorzki sok. W tym czasie pokroic w półplasterki cebule i podsmażyc je na oleju. Kiedy zmięknie, dodac obrane ze skórki i pokrojone pomidory, odrobinę cukru, soli i gałązkę bazylii, listek laurowy, ząbek czosnku i dusic, aż cebula zmięknie, a pomidory się rozpadną i utworzą gęsty sos. Jeśli mają za mało wyrazisty smak, warto dodac nieco koncentratu. Następnie należy opłukac bakłażany z soli i gorzkiego soku i wytrzec je ręcznikiem papierowym. Ponownie posolic, posypac pieprzem, obtoczyc w mące i smażyc na rozgrzanym oleju z obu stron. Odsączyc z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym i układac warstwami w płaskim naczyniu, posypując każdą z kolejnych warstw (co najmniej trzech) drobno posiekanym czosnkiem i listkami bazylii, polewając sosem pomidorowym z cebulą. Na wierzchu powinien znaleźc się gęsty pomidorowo-cebulowy sos.

W wersji dietetycznej można plastry bakłażanów posmarowac olejem i smażyc na patelni grillowej do zrumienienia. Ja tak lubię, choc, przyznaję, bakłażany lubią olej...

Podawac w temperaturze pokojowej z dobrym pieczywem. Ja upiekłam ciabatty. Do tego wystarczy podac dobre wino i kolacja dla znajomych gotowa!




2008-08-10

Ciabatta



Ciabatty piekłam dwukrotnie, dzień po dniu, nieznacznie zmieniając składniki - za drugim razem dodałam lepszej, chlebowej mąki i porządnie nagrzałam piekarnik. Ciabatty lepiej wyrosły, ale i tak efekt za pierwszym i drugim razem był doskonały. Lubię, kiedy te bułeczki są nie za bardzo miękkie i puchate, takie "kapciowate" właśnie i te z przepisu na White Plate okazały się właśnie takie. Poza tym - wszystkie przepisy Autorki bloga są sprawdzone i bardzo dobrze opisane, więc warto z nich korzystac wielokrotnie.





2008-08-08

Bułeczki pszenne Liski

Pieczenie chleba rozpoczęłam - zgodnie z sugestią Liski, autorki pięknego bloga White Plate - od prostych i bardzo smacznych bułeczek śniadaniowych. Zwiększyłam tylko proporcje, bo tego dnia działałam z rozmachem i upiekłam jeszcze ciasto drożdżowe z jagodami i rabarbarem oraz jagodzianki, z tego samego ciasta! Potem podzieliłam się z rodziną, bo wszystko udało się nadzwyczajnie i szkoda było mrozic takie wypieki.

  • 1/2 kg pszennej mąki
  • 300 ml zimnego mleka (2%)
  • 3 łyżeczki cukru
  • 1 i 1/2 jaja (resztę zostawiłam do posmarowania bułeczek przed pieczeniem)
  • 12 g świeżych drożdży (tak mniej wiecej)
  • 70 g masła
  • 10g soli
  • mak, sezam albo inna ulubiona posypka

Mąkę roztarłam w misce razem z solą i masłem, dodałam drożdże wymieszane z cukrem i 4 łyżkami zimnego mleka, wymieszałam całośc dokładnie i dodałam resztę mleka oraz rozbeltane jajo. Ciasto wyrobiłam rękoma, dodając nieco mąki i odstawiłam do wyrośnięcia, przykryte ściereczką. Musi podwoic swoją objętośc. Po dwóch godzinach pięknie wyrośnięte ciasto podzieliłam na 16 porcji, formowałam bułeczki, zawijając ciasto do dołu i zlepiając je jak nadziewane (uzyskało piękną, gładką powierzchnię). Bułeczki ułożyłam w równych, kilkucentymertowych odstępach na natłuszczonej olejem duzej blasze, posmarowałam resztą rozmąconego jaja i częśc z nich posypałam nasionami dyni, kminkiem i grubą solą. (Lepiej smakują jednak z makiem lub bez posypki). Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 230 stopni najpierw na 5 minut, potem zmniejszyłam temperaturę do 200 stopni i piekłam jeszcze przez 12 minut. Były śliczne i świetne w smaku. Polecam!

2008-08-07

Drożdżowe ciasto z owocami




Jagodzianki

Jagodzianki należą do tych smaków dzieciństwa, które zostają z nami na zawsze i nawet nie wiemy, które i kiedy były najsmaczniejsze. Zapewne nigdy.To taki mit jak pierogi z jagodami. Tęsknimy do idealnego smaku, którego w rzeczywistości przecież nie próbowaliśmy...
Ja na przykład wiem, że najlepsze jagodzianki to te, które są wilgotne, mają bogaty, słodki, maślany smak i dużo owoców w środku. Takich nie robił nikt w moim otoczeniu i takich na pewno kupić się nie da, a jednak dokładnie wiem, jak mają smakować. Tym razem się udało! Sekretem jest bogate, ciężkie drożdżowe ciasto, w niczym nieprzypominające zapychającej buły z lukrem. Nie jest łatwe do wykonania, wyrabiamy je co najmniej pół godziny i po tej gimnastyce bolą nas ramiona. Chyba że mamy do dyspozycji dobrego robota kuchennego lub maszynę do pieczenia chleba. Wysiłek się jednak opłaca, choć początkującym nie polecam.

Składniki:

* 0,5 kg mąki + 1/2 szklanki na zaczyn
* 1 szklanka cukru (wiem, że dużo, można dać 2/3 szklanki)
* 4 dkg drożdży (użyłam świeżych)
* cukier waniliowy domowy z prawdziwą wanilią (2 łyżki)
* ok. 1 szklanki mleka (200 ml albo mniej, zależy od wielkości żółtek)
* 5 żółtek
* szczypta soli
* 12 dkg masła
* 2 łyżki oleju

Zaczyn: 4 dkg g drożdży wymieszać z 1/2 szklanki ciepłego mleka, 1/2 szkl. mąki i 1 łyżeczką cukru. Odstawić na 20 - 30 minut.

Ciasto: W tym czasie rozpuścić masło i ubić na parze żółtka z cukrem oraz cukrem waniliowym. W misce połączyć mąkę, zaczyn i sól, dodać ubite żółtka i mleko, wyrabiać przez kilka minut. Potem stopniowo dolewać przestudzone masło i wyrabiać jeszcze około 15-20 minut. Można wyjąć ciasto na stolnicę albo deskę i dokończyć wyrabianie, dodając 2 łyżki oleju. Ciasto przykryć ściereczką albo folią i odstawić do wyrośnięcia. Z wyrośniętego ciasta uformować 15-16 bułeczek, formując w rękach placuszki i nadziewając każdy łyżką jagód z odrobiną cukru. Można posmarować rozmąconym żółtkiem z odrobiną mleka albo roztopionym masłem i posypać cukrem pudrem tuż po upieczeniu...)

Piec do zrumienienia w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (około 25 minut).





2008-08-05

Curry z kurczaka

Niedawno zostałam zaproszona na curry i nabrałam na tę potrawkę takiej ochoty, że przygotowałam ją następnego dnia i nie przeszkodził mi w tym panujący na dworze upał. Uwielbiam curry! Smakuje mi zwłaszcza curry z kurczaka, zapewne dlatego, że duszone potrawy z kurczaka należą do moich ulubionych. Wkrótce pojawią się tu przepisy na tajin czy gjuwecz oraz wiele innych.

Smak curry bywa bardzo różny zależy od tego, jakiej mieszanki przypraw użyjemy. Ja najchętniej dodaję do gotowej mieszanki jeszcze utłuczone w moździerzu: kumin, kolendrę, chili i pieprz. I zawsze trochę kurkumy - dla koloru.
  • porcje kurczaka, np. podudzia i pałki oraz kawałki piersi z kością
  • 2 cebule
  • 1-2 pory, zależy od ilości mięsa
  • 2 duże ząbki czosnku
  • 2 pomidory
  • 2 łyżki mieszanki curry
  • olej do smażenia
  • 200 ml jogurtu albo mleczka kokosowego
Przyprawy tłukę w moździerzu, podsmażam na oleju, aż zaczną intensywnie pachniec, dodaję pokojone w talarki pory, czosnek i cebule w półtalarkach. Smażę przez kilka minut, następnie dorzucam pomidory pokrojne w kostkę. Po chwili wlewam jogurt albo puszkę mleka kokoswego. Prawdę mówiąc, może to byc śmietana, przynajmniej się nie zwarzy... Chwilę duszę ten aromatyczny sos i dodaję kawałki mięsa. Duszę pod przykryciem około 40 minut, aż mięso zmięknie i zacznie odchodzic od kości.
W wersji szybszej można dodac same piersi z kurczaka - danie wygodniej wówczas jeśc, ale ja wolę smak mięsa duszonego z kością. Curry podaję z ryżem basmati i gęstym jogurtem, który łagodzi ostrośc potrawy.