LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2009-02-27

Ciemny wiejski chleb



Tym razem pieczemy w Weekendowej Piekarni chleb wiejski albo chleb z selerem. Selera mi w domu zabrakło, więc upiekłam ciemny na zakwasie. Gospodyni Piekarni, Margot, zapewniała, że chleb łatwo się formuje, krótko przygotowuje i w ogóle - warto go upiec. Upiekłam.
Nie wiem (choć trochę się domyślam), jak to się dzieje, że nasze chleby zawsze się od siebie różnią, mimo iż pieczemy z tego samego przepisu, ale to jest właśnie fajne! Lubię takie kulinarne przygody.

Upiekłam jeden duży bochenek, który nie chciał mi się zmieścić w kadrze. Zapomniałam naciąć i uzyskałam chleb zupełnie inny niż Petra czy Margot...

Podaję za Margot:

Ciemny wiejski chleb Petry (tłumaczyła Caritka)

1 duży bochenek lub 2 mniejsze

  • 20 g świeżych drożdży
  • 10 g cukru pudru
  • 25 ml wody
  • 500 g mąki pszennej typ 812 *
  • 250 g mąki żytniej typ 1370 **
  • 1 łyżeczka słodu piekarskiego ( według uznania)
  • 500 g wody
  • 15 g miodu
  • 10 g miękkiego masła
  • 18 g soli
  • 65 g mocnego zakwasu – pewnie chodzi o taki odświeżony, żywotny

W 25 ml wody rozpuścić drożdże z cukrem pudrem. 250 g maki pszennej i 125 g żytniej dać do miski robota kuchennego, dodać 500 g wody, wymieszać, aż się połączy wszystko i zostawić na 30 min. (autoliza).
Dodać rozpuszczone drożdże, pozostałą mąkę pszenną i żytnią oraz miód, masło i zakwas.
Wszystko zagnieść na pierwszym biegu ok. 4 min. - aż utworzy się kula z ciasta. Następnie dodać sól i wyrabiać na 3 biegu ok. 5 min.
Ciasto przełożyć do lekko naoliwionej miski, przykryć ( najlepiej wkładając do foliowej torebki) i odstawić na 45 min.
I teraz zależy, czy wybieramy jeden wielki bochenek czy dwa mniejsze –jeśli wybraliśmy dwa mniejsze to dzielimy ciasto równe części dwie części.
Ciasto uformować w kulę lub 2 kule ( przykryć i odstawić na 5-10 min). Po tym czasie, uformować bochenek ( bochenki ) i ułożyć złączeniem do góry, w dobrze omączonym koszyku (dla jednego bochenka, użyć koszyczka na 1,5 kg).
Jeszcze raz odstawić do rośnięcia ( w oryginale jest na 20 min., Petra - 25 min, a ja pozwoliłam mu wyrastać 45 min.)
Jednocześnie rozgrzać piekarnik z kamieniem do 240 st. Chleb naciąć według upodobania i piec z parą przy spadającej temperaturze. Petra nic nie pisze, jak ma spadać ta temperatura, ani nie pisze, ile minut piec.
Wydaje się mi, że po 15 minutach można ustawić temperaturę na 220-210 stopni po następnych
15 minutach na 200-190 stopni C i piec jeszcze tak 25-30minut –czyli w sumie piec ok. 55-60 minut, Wystudzić.

* taka mąka jest raczej w Polsce nieosiągalna , ale Tatter radzi, żeby aby otrzymać mąkę pszenna typ 812, należy brać na każde 100g mąki -80g mąki typ 550 lub 650 i 20 g mąki typ 2000.

**na każde 200g maki żytniej brać 140g razowej typ 2000 i 60 g białej typ 720.




[weekendowa+piekarnia+baner.jpg]


2009-02-26

Ryba gotowana na parze



To chyba najbardziej międzynarodowe danie... Obecne w każdej kuchni, francuskiej, azjatyckiej, polskiej, angielskiej... Od dłuższego już czasu obiecuję sobie przyrządzać więcej potraw z ryb, ale kończy się to tym, że chodzę na sushi albo przygotowuję śledzie... Tylko nad morzem jadam tyle ryb, ile tylko jestem w stanie. Tym razem, czytając nowy szwedzki kryminał, który ukazał się na naszym rynku, trafiłam na rybę gotowaną na parze. Żadnych wskazówek - ryba pojawiła się po prostu jako alternatywa dla steku i puddingu a la Yorkshire, ale była. W towarzystwie marchewki, oczywiście.
Autorką powieści kryminalnej Ulice Babilonu jest szwedzka literaturoznawczyni i pisarka Carina Burman. Badaczka doskonale oddaje klimat minionych epok, wykorzystując swą literaturoznawczą wiedzę, jest mistrzynią "pastiszowych ujęć języka", jak pisze wydawca... Ulice Babilonu to Londyn z połowy XIX wieku, z czasu wystawy światowej, poznawany przez szwedzką pisarkę o imieniu Euthanasia, której dama do towarzystwa zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Pełno tu smaczków z epoki, klimatów dziewiętnastowiecznego, patriarchalnego świata, opisów kultury męskiej dominacji, świata w którym kobieta nie może nawet poruszać się sama, a kobiecość i męskość realizują się w kulturowo narzuconych normach. Z tym że nie do końca, wszak bohateka w męskim przebraniu przybywa do domu mężczyzn poprzebieranych w damskie suknie, domu spod znaku queer...

A jedzenie? Otóż w tamtym świecie jedzenie było ważną częścią kultury, sposobem spędzania czasu, poznawania świata - tak jak dziś, można powiedzieć, tyle że z większą celebrą...


Składniki:
  • ryba - np. tilapia, bo jest bardzo smaczna
  • kawałek świeżego imbiru
  • cytryna
  • drobno pokrojone warzywa (por, marchew, seler), u mnie: mrożone
  • sól , pieprz, natka pietruszki
To bardzo prosty przepis, a smak ryby podkreślają dwa główne dodatki - imbir i cytryna. Rybę należy posolić, ułożyć w naczyniu do gotowania na parze (u mnie tym razem garnek + metalowy durszlak + pokrywka), posypać imbirem pokrojonym w słupki, obłożyć plastrami cytryny i parować przez 10 - 12 minut. Warto sprawdzić, widelcem, czy ryba jest już miękka. Ja dodałam jeszcze do wrzątku trochę soli, plasterki imbiru i natkę pietruszki, bo chciałam uzyskać intensywny smak, a do naczynia z rybą dodałam warzywa z mrożonki, które szybko zmiękły pod wpływem pary. Danie to - pyszne, szybkie i lekkie - podałam w towarzystwie ryżu i sosu maślano - cytrynowego. Mniam.

Sos maślano-cytrynowy:

2 łyżki masła + 1 łyżka mąki + 1/2 cytryny + 1/2 szklanki mleka. + sól. Z mąki i masła zrobić zasmażkę, wlać zimne mleko, dodać sok z cytryny i gotować, intensywnie mieszając, aż do uzyskania odpowiedniej gęstości sosu. Posolić, trzymać w cieple. Polać rybę już na talerzu.


Danie to przyrządziłam specjalnie po to, by wziąć udział w zabawie W kuchni panny Marple zaproponowanej przez Pinos. Uznałam, że sam klimat powieści Agathy Christie wystarczy i mogę zaproponować jakąś inną powieść kryminalną...

W kuchni panny Marple

2009-02-23

Forszmak




Forszmak
- kolejna potrawa rodzinna, popularna na Lubelszczyźnie, rodem z Austro-Węgier zapewne, choć i w żydowskiej kuchni podobno obecna, przypominająca również rosyjską soljankę...

W naszym domu była to zawsze elegancka przystawka (zgodnie z nazwą) i podajemy ją w bulionówkach, z pieczywem. Można przygotować tę potrawę jako zupę lub przeciwnie - sos, do ziemniaków lub ryżu. Jest to po prostu rodzaj gulaszu, najczęściej wieprzowego, z pomidorami, papryką i ogórkami kiszonymi (koniecznie!).

Forszmak myśliwski, na przykład, jest potrawką z wędzonych kiełbas, boczku wędzonego i ogórków, forszmak lubelski zawiera mięso i boczek - tak jak mój. Istnieją jeszcze inne, domowe wersje tej potrawy, ale za niezbędne składniki uważa się mięso, boczek, pomidory i ogórki kiszone. Uwierzcie - to jest bardzo smaczne! Lekko kwaśny gulasz o posmaku wędzonki, czasami z dodatkiem pieczarek, zawsze lekko pikantny. Poezja! W naszym wydaniu rodzinnym ważna była konsystencja - średnio gęsta, nie zawiesisty sos i nie zupa. Tak jak beef strogonow...

Ja dodałam swe pomysły i ten forszmak przygotowałam z dodatkiem wędzonej papryki w proszku i węgierskiej pasty paprykowej. Dobrze wpłynęło to na smak potrawy, polecam. Moja Mama zawsze dodawała pieczarki, żeby danie było mniej mięsne, jakby ciekawsze w konsystencji. Ja tym razem nie miałam na to ochoty. Ważne jest najlepszej jakości mięso - szynka, schab ewentualnie łopatka wieprzowa, ale to już ryzyko. Lubię tę potrawę i lubię kroić składniki w równe paseczki, co wpływa na jej smak i wygląd. Świetna na małe i większe przyjęcie, zapewniam :)



Składniki:
  • 1 kg surowej szynki lub schabu
  • 1/2 kg chudego wędzonego boczku (ale można dać 30 dkg boczku i 20 dkg kiełbasy wędzonej)
  • 2-3 duże cebule (im więcej cebuli, tym większa pewność, że forszmak będzie odpowiednio gęsty)
  • 5-6 ogórków kiszonych
  • 1/2 kg pieczarek (opcjonalnie, ale wtedy mięsa może być mniej)
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 2 łyżki słodkiej papryki w proszku (ja użyłam wędzonej)
  • 1-2 łyżki pikantnej pasty paprykowej lub szczypta ostrej papryki węgierskiej albo chili
  • 1 łyżka śmietany
  • 1 łyżka mąki
  • 2 szklanki wody
  • sól (ostrożnie!), pieprz, kminek, ziele angielskie, liście laurowe
Wszystkie składniki kroimy w równe paski (schab albo szynkę w plastry a następnie w paski - ok. 1 cm grubości, ogórki w cieńsze paseczki, pieczarki - jeśli się na nie decyduję -  kroję w plasterki, cebulę w piórka). Potem na gorącym tłuszczu (wskazany byłby smalec) obsmażamy kolejno boczek, mięso, cebulę z papryką i, ewentualnie, pieczarki. Mięso należy smażyć partiami na dużym ogniu, aż do zrumienienia - co decyduje o smaku potrawy. Usmażone składniki wkładamy do garnka, na patelnię wylewamy wodę, zagotowujemy, czyli "deglasujemy" i otrzymanym "bulionem"zalewamy składniki w garnku. (Nie wolno przypalić składników, bo potrawa zgorzknieje - dlatego ja unikam obsmażania mięsa razem  z papryką i mąką).

Dodajemy utłuczone w moździerzu przyprawy (poza solą) i gotujemy, dopóki mięso i cebula nie zmiękną. Dopiero wtedy wrzucamy do garnka ogórki i gotujemy jeszcze przez chwilę. Wtedy zaczyna się doprawianie - nie za dużo przecieru z pomidorów, ostrożnie z solą, może jeszcze trochę śmietany dla zaokrąglenia smaku  itp. Jeśli daliśmy za mało cebuli i forszmak przypomina konsystencją zupę, dodajmy łyżkę mąki wymieszaną ze śmietaną lub wodą, następnie   gotujemy tak długo, aż potrawa straci posmak mąki i zacznie smakować ... forszmakiem! Jeśli z kolei okaże się zbyt gęsta, warto dolać trochę bulionu. Smacznego!

2009-02-22

Mixed-Flour-Miche



Pierwsze koty za płoty... Kiedy na blogu Tatter zobaczyłam ten wielki bochen chleba, postanowiłam go upiec i już. Dołączyłam tym samym do grona piekarek Weekendowej Piekarni Alicji...
Czasu nie miałam, jak zwykle, zakwas wyjęłam wieczorem przed wyjściem z domu, a po powrocie z imprezy literacko-kulinarnej o pierwszej w nocy robiłam zaczyn... Dziś cały dzień mi się w kuchni wysypywała mąka, a ja dzielnie, między jedną korektą tekstu a drugą, mieszałam mąki, składałam ciasto w książkę (list?), by dało się lepiej formować i lepiej rosło, potem nagrzałam piec z kamieniem i tak sobie podnosiłam temperaturę w mieszkaniu przez kolejną godzinę... słowem - chleb był dziś najważniejszy. Już myślałam, że przydarzy mi się nieszczęście Margot, bo chleb rozlał się nieco po kamieniu, ale zaczarowałam go jakoś i zaczął rosnąć również wzwyż. Nie jest to jednak gigant chlebowy, trudno. Podobno ten ciemny chleb nie rośnie szczególnie wysoko, tak się pocieszam... ale smak ma cudowny (sprawdziłam, co tam!), skórkę najbardziej na świecie chrupiącą. Jeszcze nad nim popracuję!



Cytuję, z niewielkimi zmianami za Tatter:

Mixed-Flour Miche

Zaczyn:
  • 100g mąki pszennej T85*( w Polsce to jest 185o)
  • 100g mąki żytniej razowej
  • 140g wody
  • 3 łyżki aktywnego zakwasu żytniego

Składniki zaczynu wymieszałam w misce, zakryłam szczelnie folią i zostawiłam na 12 godzin w temperaturze 21C.

Ciasto właściwe:
  • 500 g maki pszennej T85*
  • 100 g mąki żytniej razowej
  • 200 g białej pszennej maki chlebowej
  • 690 g wody, temp. 26C
  • 1 łyżka soli
  • 340 g zaczynu (wszystko minus 3 łyżki)

Do dużej (dużej!!!) miski wsypałam mąki, zalałam je wodą, wymieszałam wszystko dokładnie. Miskę szczelnie przykryłam folią i zostawiłam na godzinę autolizy.
Następnie wierzch ciasta posypałam sola i dodałam zaczyn podzielony na kawałki. Wyrabiałam ciasto ręcznie (metoda Bertineta albo w misce, z użyciem siły - to ja...) przez ok. 6 minut. Ciasto jest mokre, dość luźne, a gluten średnio rozwinięty. Po wyrobieniu temperatura ciasta wynosiła 24C.

Zostawiłam ciasto do wyrośniecia na 2 1/2 godziny, składajac je w tym czasie 3 razy, co 40 minut. Gotowe ciasto odgazowałam lekko i ukształtowalam z niego kulę. Włożyłam ją do dużej drewnianej misy wyłożonej omączoną ściereczką bawełnianą. Zostawiłam do wyrośnięcia na
2 - 2 1/2 godziny w temp. 24C.

Piec z kamieniem rozgrzałam d 240C. Piekłam z parą przez 45 minut. Potem dopiekałam jeszcze przez 15 minut w temperaturze 215C. Po upieczeniu chleb należy dobrze wystudzić na kratce i unikać pokusy pokrojenia go przed upływem 12 godzin (wiem - trudne, ale konieczne!)

http://palcelizac.blogspot.com/

[weekendowa+piekarnia+baner.jpg]


Mus czekoladowy


Właśnie trwa Czekoladowy weekend, zaproponowany przez Beę, więc postanowiłam to wykorzystać i prezentuję mus, z którym mój Mąż, jako czekoladowy maniak i wielbiciel bitej śmietany, eksperymentuje już kolejny weekend. Oto efekt tych prób, zapraszam :)

Składniki:
  • 250 ml śmietany 30%
  • 1 łyżka cukru
  • tabliczka gorzkiej czekolady
  • kieliszek nalewki malinowej lub innego ulubionego alkoholu
  • 1 łyżeczka esencji waniliowej
Czekoladę należy rozpuścić na parze i ostudzić, ale na tyle, by pozostała płynna i dała się łatwo wymieszać ze śmietaną. W tym czasie ubić śmietanę z cukrem. Do ostudzonej, ale płynnej , przypominam, czekolady wlać kieliszek alkoholu i esencję waniliową, połączyć masę czekoladową z ubitą śmietaną i delikatnie, lecz dokładnie wymieszać. To wszystko - mus wędruje do lodówki na kilka godzin. (W niektórych przepisach należy mus ponownie ubić tuż przed podaniem, by odzyskał puszystość, nie zdążyliśmy tego sprawdzić...). Otrzymujemy mało słodki, mocno czekoladowy i alkoholowy deser. Ważne, żeby kupić śmietanę, którą da się ubić na "puszysto" bo inaczej mus będzie smaczny, ale dość ciężki. Jeśli wolimy delikatniejsze smaki, możemy użyć czekolady mlecznej lub deserowej. Miłe zwieńczenie lekkiego posiłku...






2009-02-17

Kurczak z ryżem basmati z glinianego garnka




Mam ostatnio dużo stresującej pracy, więc dla relaksu piekę i gotuję, a potem zapraszam gości. Pracy nie ubywa, ale mam przynajmniej jakąś przyjemność... Dziś podaję przepis na wspaniałe danie: oto kurczak z ryżem basmati, zapiekany z warzywami, przyprawiony mieszanką przypraw curry lub masala... Bardzo smaczne danie dla 4 -6 osób, przyrządzone w glinianym garnku.

Przyznam, że do garnka rzymskiego potrzeba trochę wyczucia, bowiem nigdy nie wiadomo, ile mamy wlać płynu do środka - wszystko zależy przecież od soczystości warzyw, ilości ryżu czy kaszy. Jeśli dajemy cukinię, soku będzie na pewno więcej. To samo stanie się wtedy, kiedy warzywa umieścimy w naczyniu w stanie surowym. Uważam, że lepiej dać więcej płynu i pod koniec pieczenia odparować nadmiar sosu w otwartym garnku.
Gdyby danie wyszło zbyt suche, można dolać nieco bulionu i oleju, ale dopiero po ostudzeniu garnka.

Lubię garnki rzymskie - zachowują soczystość potraw, pięknie wyglądają na stole i można w nich przyrządzać czulent, tajin, piec chleby, ryby, mięso... Naprawdę warto wypróbować własne przepisy - to wdzięczne pole do popisu i przygoda kulinarna, której efekt zawsze nieco zaskakuje kucharza...




Składniki:
  • szklanka opłukanego ryżu basmati
  • 6-8 kawałków kurczaka z kością (udka, piersi, skrzydełka)
  • cukinia
  • bakłażan
  • papryka
  • marchew
  • 6 szalotek lub 2 pokrojone na cząstki cebule
  • szklanka bulionu
  • 2- 3 pomidory z puszki
  • kilka ząbków czosnku
  • 2 łyżki ulubionej curry + ziarna kardamonu, kolendry, kuminu, kozieradki, chili, sól, pieprz
  • 2 łyżki oleju
Garnek namoczyć w wodzie przez 15 minut albo nieco dłużej. W tym czasie przygotować mieszankę przypraw, czyli utłuc je w moździerzu razem z czosnkiem i chili. Kurczaka pokroić na niewielkie porcje, warzywa w grube paski lub talarki. Przyprawy przez chwileczkę podsmażyć na oleju, dodać kurczaka i delikatnie zrumienić, potem na chwilę można wrzucić też warzywa, skróci to czas duszenia, ale trzeba uważać, by przyprawy się za bardzo nie przypaliły. Ryż wysypać na dno garnka, zalać bulionem, ułożyć na nim kawałki warzyw i kurczaka, doprawić resztą curry i wstawić do zimnego piekarnika. Piec około półtorej godziny. Po godzinie sprawdzić, czy nie trzeba odparować nadmiaru sosu. Jeśli ryż i kurczak będą miękkie, można podawać, a jeśli jeszcze warzywa zachowają jędrność, danie naprawdę się udało! Teraz może poczekać na gości, bo stygnie powoli...

Zdarza mi się również wkładać do garnka surowe mięso i warzywa, wtedy duszą się we własnym sosie i są bardziej dietetyczne. Świetnie w takiej potrawie smakują ziemniaki zamiast ryżu, marchew i cebula w dużych kawałkach albo szalotki w całości, ale to już inne dania i inne przepisy...




2009-02-15

Chleb węgierski z ziemniakami


Zaprosiłam wiosnę do domu, zaprosiłam gości i upiekłam, między innymi, chleb węgierski. Ten pyszny i prosty w wykonaniu chleb z ziemniakami zagościł na kilku blogach i bardzo dobrze, bo warto go piec często, polecam go na przykład początkującym piekarkom. Ale receptura przyda się i mistrzyniom, bo dobrze mieć przepis sprawdzony i chleb, o którym powiemy: "staropolski", "pamiętam taki chlebuś z dzieciństwa", "moja babcia piekła podobny", etc. Naprawdę warto go upiec, ja wiem na przykład, że zrobię to jeszcze nie raz, a w tym tygodniu będę go piekła - dla nas i dla mojej Siostry, której też bardzo smakował.

Jako pierwsza upiekła ten chleb Liska, bo to Ona dostała oryginalny przepis od Węgierki, a potem już widziałam go na wielu blogach. Nie miałam tak dużo zakwasu, więc zrobiłam to, co Tilianara (patrz: komentarze) i w ciągu dwóch dni wyprodukowałam go sobie więcej, tak, by uzyskać 450 g.


Cytuję za Liską, choć wprowadziłam kilka drobnych zmian, o których piszę w nawiasach. Zasugerowałam się pomysłami zaproponowanymi przez inne blogowiczki.

Chleb węgierski na zakwasie (Hungarian sourdough rye bread)

  • 200 g wody
  • 3 łyżeczki suszonych drożdży (ja dałam ok. 1 dkg świeżych)
  • 1 łyżeczka cukru
  • 450 g zakwasu żytniego
  • 450 g mąki pszennej chlebowej (ja użyłam 300 g mąki pszennej i 150 żytniej)
  • 3 płaskie łyżeczki soli morskiej (jeśli kamienna, dajemy mniej)
  • 150 g ugotowanych ziemniaków przeciśniętych przez praskę
  • 1 łyżka kminku (pominęłam ,choć lubię...)

Drożdże mieszamy z cukrem i wodą Odstawiamy na 15 minut. Po kolei dodajemy pozostałe składniki - najpierw płynne, potem suche. Zagniatamy ciasto - można mikserem z hakiem. Ciasto będzie dosyć luźne i klejące. Przełożyć do miski, przykryć folią i pozwolić mu odpocząć 30 minut. Keksówkę lub gliniany garnek spryskać olejem i wysypać otrębami żytnimi. Przełożyć ciasto i odstawić do wyrośnięcia (u mnie zajęło to 2,5 godziny).

Piekarnik nagrzać do 180 st C. Wstawić wyrośnięty chleb i piec ok. 45 minut. Jeśli pieczemy w garnku - garnek wstawiamy do zimnego piekarnika, nastawiamy na temp. 180 st C i pieczemy ok. 60 minut (w zależności od tego, jak szybko nagrzeje się piekarnik. Od momentu osiągnięcia przez niego temp. 180 st C, czas pieczenia wynosi ok. 45 minut).Upieczony chleb popukany od spodu, wydaje głuchy odgłos. Przed krojeniem należy bochenek dokładnie wystudzić.



2009-02-10

Chleb bardzo (z)mieszany



Ten chleb upiekłam z własnego żytniego zakwasu i z gotowych mieszanek mąki żytniej chlebowej, pszennej chlebowej i razowej, w proporcjach mniej więcej takich: 30 dkg zakwasu + 30 dkg mąki z mieszanki "Chleb pieniński" i 30 dkg mieszanki "Chleb górski" + woda + drożdże + połowa soli, bo mieszanki były solone. To alternatywa dla wszystkich, którzy mają chwilowy kłopot z dostawą mąki i muszą korzystać z gotowych mieszanek, które zawierają tylko mąkę i sól (www.chlebpolski.pl). Chleb wyszedł bardzo smaczny, tylko czy ja będę potrafiła powtórzyć przepis?... Nic to, na razie zdjęcia i przepis bardzo ogólny ;)





2009-02-07

Buchty z powidłami


Lepiej późno niż... wcale? A jednak upiekłam buchty. Miałam trudny tydzień, więc postanowiłam dołączyć do łańcuszka piekarek dopiero dziś. Nie mogłam się jednak powstrzymać i podwoiłam proporcje, bo warto tak pysznego ciasta mieć po prostu więcej. Upiekłam z niego ciasto z jabłkami, cynamonem i powidłami. W recepturze zwiększyłam tylko ilość cukru, bo z doświadczenia wiem, że 40g to dla mnie za mało. Reszta bez zmian. Buchty to istne cudo, lżejsze od puchu!




Przepis cytuję za Małgosią, która cytuje za Liską:
  • 3 żółtka
  • 40 gram cukru (ja dałam 5o -60 g)
  • 250 g mąki
  • 20 g drożdży świeżych
  • 1/2 łyżeczki soli
  • skórka cytrynowa
  • 1/2 szklanki mleka (ok. 125 ml)
  • 50 g masła, roztopionego i ostudzonego (dałam 70g)
  • 120 g powideł (użyłam śliwkowych)
Żółtka utrzeć z cukrem na kogel-mogel. Dodać lekko podgrzane mleko, wyrośnięte drożdże, skórkę cytrynową i sól, a następnie mąkę. Zagnieść gładkie ciasto. Na końcu dodać masło. Dokładnie wyrobić. Przełożyć do miski, przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia (u mnie trwało to ok. 2 h).
Gdy ciasto wyrośnie, odrywać kawałki o wadze ok. 40 g - ręce macać w tłuszczu, bo ciasto jest raczej klejące, ale nie należy dosypywać mąki (nie musiałam tego robić, ciasto bardzo ładnie się formowało) .
Formować bułeczki, do każdej wkładając do środka czubatą łyżeczkę powideł. Bułeczki układać w wysmarowanej masłem formie (ok. 21/21cm) tak, by się lekko stykały. Odstawić do wyrośnięcia na ok. 1h. Piekarnik nagrzać do temp. 180 st C.
Wyrośnięte buchty posmarować białkiem (ja posmarowałam roztopionym masłem) i wstawić do pieca na mniej więcej 20-30 minut - należy sprawdzać drewnianym patyczkiem, czy ciasto w środku nie jest surowe. Po upieczeniu lekko wystudzić i 'pocukrować'.






Surówka z selera



Surówka z selera to nie jest klasyczna remulada, jaką podają Francuzi, bo przygotowuję ją w tej wersji bez sosu remulade, ale klasyczna, doskonale prosta i smaczna surówka z dodatkiem jabłka i jogurtu. Wystarczy wziąć świeży, jędrny seler, jabłko o wyrazistym smaku, najlepiej z czerwoną skórką, kilka łyżek jogurtu naturalnego i nieco soku z cytryny do smaku. Bardzo orzechowy (naprawdę bardzo!) smak selera świetnie koresponduje ze smakiem jabłka i jogurtu. Nie trzeba już niczym psuć tego zestawienia, chyba że orzechami... Ale orzechy i rodzynki to ja daję do niej w Boże Narodzenie, by zyskała świąteczną nutę.

Składniki:
  • 1 mały seler albo połowa dużego
  • 1 duże jabłko
  • 1 jogurt naturalny
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • sól, pieprz
  • ew. szczypta cukru pudru

Seler i jabłko zetrzeć na tarce, pokropić sokiem z cytryny, polać jogurtem, przyprawić i wymieszać. Gotowe. Świetny dodatek do mięs. U mnie do wieprzowiny w pysznym sosie śmietanowo-chrzanowym, zaproponowanej przez Pinos.



2009-02-04

Chiński rosół z imbirem



Zupa na zamówienie. Tak często gości na stole w moim domu, że wreszcie musiałam zamieścić przepis. Rodzina dostaje ją na wynos, w słoikach, znajomi wspominają jej nieco "mydlany", imbirowy smak. Przeciwnicy rosołów zjedzą ją chętnie, bo nie jest tłusta, a imbir, dymka i grzyby mun zmieniają jej smak radykalnie. Rozgrzewa doskonale i dlatego przygotowuję ją głównie zimą albo jesienią. To prosta zupa. Naprawdę.

Składniki:
  • bulion z kurczaka (kurze skrzydełka + włoszczyzna +przyprawy) albo chudy rosół albo... bulion z kostki ostatecznie
  • 1 pierś z kurczaka
  • opakowanie makaronu sojowego
  • 1/2 opakowania (niedużego) grzybów mun
  • pęczek dymki - koniecznie!
  • duży kawałek imbiru
  • sól, pieprz, sos sojowy, ewentualnie odrobina przyprawy 5 smaków
  • pokrojony w paski omlet z dwóch jaj (opcjonalnie, jeśli zupa nie jest wystarczająco gęsta)
Do bulionu czy też nietłustego rosołu dodajemy pokrojone w drobne paseczki i delikatnie podsmażone na patelni mięso kurczaka, ugotowane (15 minut moczenia + 15 minut gotowania) i pokrojone grzyby mun, namoczony przez kilkanaście minut i pokrojony nożem makaron sojowy. Chwilę gotujemy i doprawiamy ostrożnie sosem sojowym, solą, pieprzem i obficie imbirem. Świeży imbir obieramy ze skórki i ścieramy bezpośrednio do zupy. Ja lubię dużo, tak by zupa stała się aż ostra od imbiru! Ale warto dodawać ten korzeń ostrożnie, partiami, bo smak wzmocni się po kilku minutach. Jeszcze tylko pęczek dymki - i gotowe. Gdyby rosół smakował mało intensywnie, można dodać - z wyczuciem - szczyptę przyprawy 5 smaków lub ulubionej curry, ale nie zawsze jest to konieczne, bo wtedy przypomina już inne chińskie zupy. Kiedyś próbowałam dodać jeszcze oleju sezamowego, nie był to jednak udany pomysł. Polecam gorąco!

Można podawać w chińskiej porcelanie, bo wygodnie jeść makaron porcelanowymi łyżkami.

Ale najczęściej jadamy ten rosół w dużych miskach...


2009-02-03

Zupa grzybowa z makaronem



A może grzybowa? Czemu nie, taka z grzybów leśnych mrożonych i suszonych, z dodatkiem śmietany, podana z ulubionym makaronem... Bardzo lubimy takie zupy, a że zapas grzybów w zamrażarce niemały, to i gotuję, a jakże! W tym wypadku zależało mi na intensywnym smaku zupy, więc dodałam kilka suszonych prawdziwków i przecier z grzybów, który kupuje mi moja Siostra. Cudowny wynalazek - pasteryzowane puree z grzybów leśnych bez żadnych dodatków, sprzedawane w słoikach.

Składniki:
  • 30 - 50 dkg grzybów leśnych
  • kilka suszonych prawdziwków
  • 1 łyżka grzybowego puree (opcjonalnie)*
  • włoszczyzna (marchew, por, pietruszka, seler)
  • liść laurowy, ziele angielskie, pieprz w ziarnach, koperek lub natka, pieprz, sól
  • woda
  • kilka łyżek śmietany do smaku
  • 1 łyżka masła (ewentualnie, jeśli zupa wyda nam się za mało pożywna)
Nie miałam bulionu, więc grubo pokroiłam włoszczyznę, by ją po ugotowaniu wyłowić, następnie włożyłam warzywa do wody, dodałam suszone grzyby w plasterkach, przyprawy, natkę pietruszki - i ugotowałam bulion grzybowy. Dorzuciłam grzyby leśne (mrożone) oraz grzybowe puree i pozwoliłam zupie gotować się jeszcze jakiś czas, dopóki grzyby nie zmiękły. Usunęłam włoszczyznę, doprawiłam zupę solą i pieprzem oraz śmietaną i podałam z ulubionym makaronem tagliatelle. Po prostu pyszne!

* Grzybowe puree to - jak pisze producent - koncentrat grzybowy z borowików (60%), podgrzybków i maślaków (po 20%). Produkt naturalny.





2009-02-01

Rożki z jabłkami


Chyba nie istnieje nic łatwiejszego, jeśli ma się gotowe ciasto francuskie, na przykład firmy Frosta. Nie trzeba go nawet przycinać, wystarczy gotowe płaty ciasta podzielić na pół i ciasto na duże rożki gotowe. Potem można je jeszcze przekroić na pół po przekątnej i otrzymamy porcje ciasta na mniejsze rożki... A nadzienie? Oczywiście najprostsze - cząstki jabłek posypane cukrem z wanilią i cynamonem. Można dodać rodzynki albo co tam jeszcze fantazja podpowie (mrożone maliny?) Lubię, żeby jabłka były dość kwaśne, wtedy, po posypaniu cukrem pudrem z wierzchu, osiąga się pożądany kontrast smaku.


Składniki:
  • 2 jabłka pokrojone na dość duże, ale nie za grube cząstki
  • opakowanie ciasta francuskiego
  • cukier puder z wanilią (domowy)
  • cynamon (dla amatorów)
  • żółtko rozmieszane z odrobiną mleka do posmarowania rożków
Ciasto wyjąć z lodówki, nieco rozmrozić, pokroić i nadziewać cząstkami jabłek, posypanymi cukrem z wanilią. Rożki posmarować rozmąconym żółtkiem i piec ok. 15 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 210 stopni Celsjusza.

Gotowe! Najlepsze są wystudzone, podane do mocnej, dobrej herbaty. Czegóż chcieć więcej? Smak życia!