LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tarty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tarty. Pokaż wszystkie posty

2012-07-03

Nie mogłam się oprzeć. Galette z pomidorkami i serem

 Nie mogłam się oprzeć i upiekłam galette z pomidorkami koktajlowymi, oliwkami i serem. Tarta smakuje wspaniale i szybko się ją przygotowuje, bo nie trzeba podpiekać ciasta przed nałożeniem farszu ani starać się o jego piękny wygląd. Przeszkodą może być jedynie upał, który nie nastraja do pobytu w pobliżu piekarnika... Przyznam, że z trudem to przeżyłam, ale łyk szampana i kęs tarty (w tej kolejności!) okażą się wystarczającą rekompensatą za to poświęcenie. Solenizanci i goście docenili mój wysiłek :)

Upał nie sprzyja nie tylko nam, ale i temu tłustemu ciastu, dlatego składniki muszą być dobrze schłodzone, ciasto powinno leżakować w lodówce albo w zamrażalniku (wystarczy kilka minut) i musi trafić do mocno nagrzanego piekarnika.  Reszta jest łatwa jak zabawa w piaskownicy ;)

Składniki na ciasto: 
  • szklanka mąki (140  g)
  • 120 g zimnego masła
  • 120 g serka homogenizowanego lub gęstego jogurtu*
  • 1/4 łyżeczki soli
  • szczypta cukru
  • jajo do posmarowania brzegów ciasta
Farsz:
  • opakowanie pomidorków koktajlowych
  • garść czarnych  oliwek
  • 2 ząbki czosnku
  • świeży tymianek
  • liście bazylii
  • 1/2 kostki  tłustego wiejskiego  twarogu albo ricotty
  • 1/2 opakowania fety
  • kawałek parmezanu albo jakiegoś polskiego sera (np. bursztyn)
  • ulubiona oliwa
  • sól, pieprz

Masło siekam i palcami łączę z mąką, aż powstaną grudki. Dodaję pozostałe składniki i szybko zagniatam marmurkowe ciasto*. Formuję z niego dość gruby placek, wkładam do foliowej torebki  i schładzam w lodówce.
Kiedy ciasto leżakuje w lodówce, a czasami nawet w zamrażalniku,  kroję pomidorki na połówki,   czosnek  w plasterki i przygotowuję sery.
 Następnie wyjmuję z lodówki zimne, ale dające się formować, ciasto, przekładam je od razu na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i przy pomocy małego wałka rozwałkowuję na okrągły, maksymalnie duży placek.  Najwygodniej to robić  przez folię, ale można posypać ciasto mąką. Na cieście szybko rozsypuję pokrojoną bazylię, pokruszone sery, oliwki, między składnikami układam  połówki pomidorków przecięciem do góry, zostawiając 3 cm   wolnego brzegu ciasta. Farsz  posypuję  jeszcze  gałązkami tymianku, czosnkiem, startym parmezanem oraz   solą** i pieprzem, i polewam z wierzchu dobrą oliwą.  Brzegi tarty zawijam do wewnątrz, by farsz nie wypływał, smaruję je jajem rozmąconym z mlekiem***,  następnie  piekę galette w temperaturze 220 stopni około 25 - 30 minut.****

Przed podaniem warto ponownie skropić tartę oliwą. To jest pyszne! Najlepiej podawać galette ciepłe albo letnie. Polecam. Jeśli lubicie  dużo rozpływającego się sera w tarcie, możecie dodać pokrojoną mozarellę.  Inną - równie pyszną -  wersję tej tarty piekłam tu:

* Jeśli ser okaże się zbyt rzadki  - można go dać mniej albo dosypać nieco mąki. Składniki powinny się ze sobą łatwo połączyć.
**Jeśli używam więcej fety, solę ostrożnie!
*** Resztę  jaja  wlewam do środka tarty.
**** Tym razem musiałam ciasto po rozwałkowaniu schłodzić raz jeszcze, bo ogrzało się w mig!



2012-06-25

Lemon curd i tartaletki...

 
Kot wrócił do zdrowia - jeszcze raz się udało przechytrzyć chorobę (!) i  ja wracam do blogowania. Z tej radości postanowiłam coś ugotować, a nawet  coś   u p i e c...  Nabrałam ochoty na lemon curd, nieważne z czym, byle móc rozkoszować się jego  mocno cytrynowym smakiem. A poza tym - to najłatwiejszy krem na  świecie, zwłaszcza jeśli dysponuje się taką rózgą jak ta na  zdjęciu poniżej. 
Zatem - najpierw powstał krem, a potem tartaletki, które nim napełniłam i udekorowałam truskawkami. Dla wielbicieli mniej kwaśnych smaków przygotowałam krem z ricotty i lemon curd; można było porównywać smaki i objadać się tartaletkami bez wyrzutów sumienia, wszak były niewielkie ;)
W wybranej przeze mnie  wersji ten krem robi się błyskawicznie. Najbardziej przekonało mnie hasło przeczytane gdzieś na jednym z obcojęzycznych blogów: Masz 15 minut wolnego czasu? Zrób sobie lemon curd!

Składniki:
  • ok. 2/3 szklanki soku  z  cytryn (3 duże owoce)
  • 2 łyżki świeżo startej skórki z tych cytryn, uprzednio dobrze wyszorowanych
  • 3 jaja 
  • 2/3 szklanki cukru pudru (do smaku)
  • 8 - 9  dkg miękkiego masła
Z dwóch wyszorowanych cytryn starłam skórkę, następnie wycisnęłam z nich i z jeszcze jednej cytryny sok, który wlałam do rondelka. Dodałam trzy rozmącone jaja, cukier puder i miękkie masło - pokrojone w niewielkie kawałki, wstawiłam garnek na niewielki ogień i powoli podgrzewałam, intensywnie mieszając masę trzepaczką, aż zaczęła gęstnieć i przypominała niezbyt gęsty budyń. Trwało to kilka minut - może  8-10. Co chwilę (na wszelki wypadek) zdejmowałam rondel z ognia i nadal mieszałam zawartość trzepaczką. Potem  (choć  nie jest to konieczne)  przetarłam gotowy krem przez sito, dla uzyskania aksamitnej konsystencji,  wlałam go do słoiczka, ostudziłam i umieściłam w  lodówce, gdzie oziębił się i całkiem zgęstniał.
Wiem, że można masło dodać na końcu, do gotowego kremu albo przygotować krem z samych żółtek,  ale ten przepis bardzo mi odpowiada ze względu na swą prostotę i smak. Polecam!
Kiedy krem gęstniał w lodówce, przygotowałam najprostsze ciasto kruche na tartaletki:
  •       120 g masła w temperaturze pokojowej
  •          3 łyżki stołowe cukru
  •         2 żółtka
  •         1 i 1/2  szklanki (ok. 300 g) mąki
  •          1/2 łyżeczki soli
Wszystkie składniki połączyłam ze sobą, zaczynając od roztarcia masła i cukru z żółtkami, szybko zagniotłam ciasto, uformowałam kulę i  schłodziłam   przez godzinę w lodówce, a potem placuszkami z ciasta  wylepiłam  natłuszczone foremki. Tartaletki piekłam w temperaturze 210 stopni ok. 10 minut i ostudzone wypełniłam dwoma kremami: jeden krem to właśnie lemon curd, a drugi - to ser ricotta wymieszany z cukrem pudrem i kilkoma łyżkami tegoż lemon curd. Oba doskonale smakowały z truskawkami. Polecam!
 Kot tymczasem wylegiwał się na balkonie albo na podłodze, a my obserwowaliśmy  jego spokojny oddech i - zadowoleni - zajadaliśmy tartaletki.
Zatem: macie 15 minut wolnego czasu? Przygotujcie sobie lemon curd! I upieczcie tartaletki!

2011-07-19

Rustykalna tarta z cukinią. Galette

Galette mogłabym jeść codziennie! Ta rustykalna i  prosta tarta daje duże pole do popisu i jest łatwa  do  przygotowania. Ciasto, które tym razem proponuję, robi się jak zwykle w mig, a jeśli składniki są zimne, to nie wymaga nawet długiego chłodzenia. W smaku  przypomina nieco  francuskie -  Nela Rubinstein piekła z podobnego kulebiaki i wytrawne tarty. Ja w tym przepisie użyłam gęstego greckiego jogurtu zamiast serka homogenizowanego i wyszło wspaniale. Polecam galette w mojej wersji z lampką schłodzonego białego wina na lunch albo na kolację -  znika tak szybko, że zostają jedynie okruszki...


Składniki na ciasto: 

  • szklanka mąki (140  g)
  • 120 g zimnego masła
  • 120 g serka homogenizowanego lub gęstego jogurtu*
  • 1/4 łyżeczki soli
  • szczypta cukru
  • jajo do posmarowania brzegów ciasta
Farsz:
  • 2 małe cukinie
  • 2-3  ząbki czosnku
  • cebula
  • tymianek
  • bazylia
  • kawałek tłustego wiejskiego  twarogu albo fety
  • kawałek sera bursztyn albo parmezanu
  • olej do smażenia
  • sól, pieprz
Masło siekam i palcami łączę z mąką, aż powstaną grudki. Dodaję pozostałe składniki i szybko zagniatam marmurkowe ciasto. Formuję z niego dość gruby placek, wkładam do foliowej torebki  i schładzam w lodówce.
Kiedy ciasto leżakuje w lodówce, a czasami nawet w zamrażalniku -  kroję w plasterki cukinie, cebulę  i czosnek i duszę warzywa na  na oleju z dodatkiem odrobiny wody, by  nie przypaliły się i nie zgorzkniały (!). Farsz doprawiam solą i pieprzem, zostawiam do schłodzenia.

Tymczasem wyjmuję z lodówki zimne, ale dające się formować ciasto, przekładam je od razu na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i rozwałkowuję na duży placek przy pomocy małego wałka.  Najwygodniej to robić  przez folię, ale można posypać ciasto mąką. Na cieście rozsypuję pokrojoną bazylię, układam  farsz, zostawiając 3 cm   brzegu, posypuję cukinię pokruszonym białym serem, który mieszam z solą i pieprzem* oraz  tymiankiem i wiórkami   parmezanu lub innego twardego sera. Brzegi tarty zawijam do wewnątrz, by farsz nie wypływał, smaruję jajem rozmąconym z mlekiem** i piekę w temperaturze 220 stopni około 30 minut.
To jest pyszne! Polecam. Jeśli lubicie  dużo rozpływającego się sera w tarcie, możecie dodać pokrojoną mozarellę. Ja muszę wkrótce przygotować jeszcze galette z kurkami - natchnęła mnie Amber, którą pozdrawiam serdecznie :)

* Jeśli jogurt będzie zbyt rzadki  - można go dać mniej albo dosypać mąki. Składniki powinny się ze sobą łatwo połączyć.
**Jeśli używam fety, obywam się bez soli - to oczywiste!
*** Resztę jaja można wlać do środka tarty.


2009-10-13

Ulubiona tarta z gruszkami


Są takie ciasta, które należą do naszych ulubionych. Nie wiem, ile już upiekłam gruszeczników i jabłeczników, ale na pewno tyle, że zyskaliśmy pewność - chcemy je nadal jadać. Polecam tę aromatyczną  tartę wszystkim miłośnikom gruszek, kruchego maślanego ciasta i waniliowego kremu, przypominającego w smaku creme brulee... Dla mnie ideał, który piekę raz z gruszkami, raz z jabłkami, a czasami z jednymi i drugimi owocami, ułożonymi na przemian i zalanymi pysznym kremem. Zwykle nie możemy się powstrzymać i próbujemy jeszcze ciepłej tarty, ale zapewniam, na zimno smakuje lepiej! A ten zapach wanilii! Poemat...

Z doświadczenia wiem, że, aby ciasto się udało, należy:
  • dobrze upiec na złoto spód ciasta z owocami, zanim zaleje się je bardzo rzadkim kremem i ponownie wstawi do piekarnika
  • wybrać dojrzałe, ale nie za bardzo soczyste  gruszki, bo twarde nie zmiękną mimo głębokich nacięć i długiego pieczenia
  • odlać w trakcie pierwszego pieczenia nadmiar soku, gdyby  gruszki okazały się  nazbyt soczyste,  by ciasto mogło porządnie się zrumienić
  • dodać ziarnka z prawdziwej wanilii albo samodzielnie aromatyzowany wanilią cukier, bo tylko wtedy ciasto będzie wykwintne w smaku; ze zwykłym cukrem waniliowym będzie smaczne, ale nie wyborne...
  • wybrać w miarę głęboką formę do tarty (np. porcelitową), by surowy krem się nie wylewał na blachę...
Poniżej podaję przepis, kopiując sama siebie, bo zamieszczałam go już kiedyś jako jabłecznik, ale zapewniam - przepis jest tego wart i wcale nie jest trudny!  A najważniejsze, że nie trzeba  długo chłodzić ciasta na tartę ani wałkować, ani zapiekać z grochem. A samo kruche ciasto mogą zrobić nawet i dzieci, jak pisze autorka przepisu, na którym się wzorowałam, Nela Rubinstein...I tarta nie rozmięka pod owocami  nic a nic!  Zapraszam:)

Ciasto:
  • 20 dag mąki
  • 10 dag miękkiego masła
  • 2 żółtka
  • 3 łyżki cukru
  • sól,
Nadzienie:

  • 5 - 6 gruszek
  • 2 łyżki soku cytrynowego
  • 10 dag cukru
  • 3 jajka
  • laska wanilii albo domowy cukier waniliowy
  • 1/8 l śmietany (1/2 opakowania)
Sposób przyrządzenia: W misce łączę za pomocą łyżki miękkie masło z cukrem, solą i żółtkami, zagniatam dłonią i formuję kulę. Miękkim ciastem wykładam formę, rozciągając je palcami w natłuszczonej tortownicy, nakłuwam je widelcem i - jeśli mam czas - wkładam na chwilę do lodówki. Trwa to najczęściej tylko tyle, ile potrzebuję czasu na obranie i pokrojenie gruszek w cienkie plasterki. Obrane gruszki dzielę na połówki lub ćwiartki, nacinam do końca w cienkie plastry, ale nie rozdzielam cząstek i skrapiam sokiem z cytryny. Układam nacięte połówki owoców  na lekko schłodzonym cieście i piekę ok. 30 min. w temperaturze 200 stopni. (Jeśli gruszki są zbyt soczyste i puszczą w trakcie pieczenia dużo soku, odlewam go po prostu i piekę dalej do zrumienienia. Ucieram jajka z cukrem na puszystą masę, dodaję śmietanę i ziarenka wanilii. Ciasto wyjmuję z piekarnika, chwilę studzę, jeśli piecze się w ceramicznej formie na tarty, polewam je ostrożnie i zapiekam około pół godziny (180 stopni), aż do ścięcia masy. Uważam, by się nie przypaliło, dlatego czasami wyłączam górną grzałkę w połowie pieczenia. Ma być złociste i ścięte.
I jest. Naprawdę.

 

2009-08-17

Klimaty lata. Tarta z jagodami

To nieprawda, że lato się kończy... Dla mnie właśnie teraz trwa pełnia lata. Dowody:

1. Kot i miś w letnim słońcu. Miś świeżo uprany, kot cudownie wytarzany w ziemi, która wysypała się z doniczki przewróconej wiatrem. Sjesta.

2. W Puszczy Kampinoskiej - polana pełna krwawników:

3. W domu - ogórki małosolne:


4. I tarta jagodowa na deser:

Składniki na jedną dużą tartę albo kilka małych:

ciasto:
  • 210 g mąki
  • 125 g miękkiego masła
  • 100 g cukru, może być brązowy
  • 2 żółtka
krem:
  • 200 ml śmietany 18 %
  • 3 jaja
  • 100 g cukru pudru
  • wanilia albo ekstrakt waniliowy
jagody - ok 30 dkg /chyba, jagód nie może być zbyt wiele, bo krem się nie zmieści...

Rodzina czeka i oblicza czas pieczenia. Ja - włączam piekarnik i szybko zagniatam ciasto z miękkiego masła, brązowego cukru, żółtek i mąki. Wylepiam nim posmarowane masłem foremki i chowam na chwilę do zamrażalnika. Kiedy piekarnik się nagrzeje, podpiekam ciasto na złoty kolor. Tymczasem w misce mieszam śmietanę, cukier z prawdziwą wanilią i jaja. Na lekko ostudzone ciasto wysypuję jagody i zalewam je masą jajeczną. Piekę około 30 minut, do zgęstnienia masy. Smacznego lata Wam życzę!


2009-08-14

Ustrzelona, wyróżniona. Tartaletki z wiśniami

Tartaletki to jest to! Mam kłopot, bo naprawdę nie przepadam ostatnio za ciastami, a chciałam wykorzystać okazję i upiec ciasto z owocami sezonowymi. Miały to być wiśnie. Wybór padł na tartaletki, bo ciasto kruche lubię szczerze. Pomyślałam, że ciasto upiekę z dodatkiem migdałów, brązowego cukru i wanilii, będzie się trochę różnić od tych, które piekę zwykle. Niestety, składniki sypałam "na oko", ale proporcje były mniej więcej takie:

Składniki:

ciasto
  • 150 g mąki
  • 5 dkg mielonych migdałów
  • 3 łyżki brązowego cukru demerara
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 125 g miękkiego masła (dawałam na oko)
  • 2 żółtka
  • cukier puder do posypania tartaletek
oraz: 2 -3 garście wiśni i kilka łyżek cukru

W misce utarłam za pomocą łyżki masło z cukrem i żółtkami, dodałam mąkę i orzechy oraz ekstrakt z wanilii, zagniotłam miękkie ciasto. Gdyby ciasto wydawało się za tłuste, można dodać trochę mąki. 2/3 ciasta podzieliłam na porcje i wyłożyłam nim nasmarowane masłem foremki, pozostałe ciasto zostawiłam na kruszonkę. Tartaletki i ciasto na kruszonkę schłodziłam w lodówce. Nagrzałam piekarnik do 180 stopni i w tym czasie rozpuściłam w garnku cukier, z łyżką wody, dodałam wiśnie i chwilę poddusiłam. Kiedy piekarnik się nagrzał, podpiekłam tartaletki przez 10 minut, następnie wyjęłam je z piekarnika, nadziałam wiśniami (nie trzeba bać się soku) i posypałam kruszonką z pozostałego ciasta. Piekłam jeszcze przez 15 minut. Ciasto jest ciemne od cukru trzcinowego i bardzo smaczne. Polecam. Pasują do tych tartaletek lody waniliowe. Mniam!

Jedną tartaletkę - na próbę - wypełniłam wiśniami od razu, bez wstępnego podpiekania i upiekłam razem z innymi ... była jeszcze lepsza!

Od Kass otrzymałam wyróżnienie, z którego się bardzo cieszę:

[wyroznani.jpg]

Dziękuję, Kass! Pomyślałam też, że skorzystam z okazji i ulubione blogi wyróżnię, ale ... one już mają te wyróżnienia albo wyróżniałam je wcześniej:) Z pozostałych, które chętnie czytam, nie potrafiłam wyróżnić kilku, bo wszystkie są interesujące... Darujcie więc. Tu się zatrzymam.

Zostałam ponadto podwójnie ustrzelona - jakiś czas temu przez Polkę i ostatnio przez Tilianarę, która mnie również wyróżniła.
Zastanawiałam się, co o sobie napisać, bo mam wrażenie, że i tak bardzo wiele o sobie zdradzam w każdym poście, ale co tam! Mogę napisać jeszcze coś ;)

1. Lubię:
  • rano budzić się powoli, popijając kawę z mlekiem z dużego kubka. Szczególną przyjemność sprawia mi wypicie takiej kawy na balkonie. W towarzystwie milczącego kota;
  • po południu napić się dobrej czarnej herbaty, zaparzonej w dzbanku. Nigdy z cukrem - nie słodzę od 13 roku życia;
  • czytać (ostatnio również szwedzkie kryminały - Stiega Larssona na przykład... Jeden z tomów przetłumaczyła moja koleżanka - Paulina. Paulino - jeśli czytasz te słowa - pozdrawiam!

2. Słucham:

źle znoszę hałas, a że agresywna muzyka bywa dla mnie przede wszystkim hałasem, dlatego słucham ostatnio tego:

3-6. W dzieciństwie:
  • pasałam krowy, dla towarzystwa wprawdzie, bo robiły to wiejskie dzieci, ale byłam bardzo z tego dumna!
  • nawlekałam tytoń na specjalnie zaostrzony drut i pomagałam potem ten tytoń suszyć w suszarniach;
  • piekłam jabłka, ziemniaki i bób w popiele. Bób był pieczony w strąkach. Marzę o tym nieziemskim smaku, ale bób wszędzie sprzedają wyłuskany! Jadałam również pieczone buraki cukrowe i ciasto z nimi. Hm... bardzo specyficzny smak. Jakiś czas temu towarzystwo zostało poczęstowane takim ciastem z burakiem cukrowym i okazałam się jedyną osobą, która była w stanie to zjeść. Bez przyjemności, dodam...
  • robiłam lalki z długimi włosami, z kukurydzy pastewnej, zwanej zębem. Czy któraś z Was robiła takie lalki z kolby kukurydzianej? Jakie one miały włosy!
Oto zasady zabawy:

1. Podać linka do bloga osoby, która nas 'ustrzeliła’

2. Zacytować u siebie 'zasady' zabawy

3. Napisać sześć informacji o sobie

4. ‘Ustrzelić' następnych sześć osób

5. Uprzedzić wybrane osoby, zostawiając komentarz na ich blogu


Do zabawy zapraszam zatem: Buruuberii, Ori, Kasięc, Kass, Margot i Anię

2009-08-10

Tarta z kurkami i cukinią oraz kilka miejskich refleksji

Czasami trudno odnaleźć przyjemność z bycia tu i teraz. Najbardziej marzy mi się pobyt na wsi, w domu z werandą, sadem pełnym starych drzew i ogrodem, z biegającymi wokół zwierzakami. Chciałoby się rwać porzeczki prosto z krzaka, wyjść do warzywniaka po drobne cukinie i upiec tartę.

No tak, to musiałby być dość nowoczesny dom, z dobrze wyposażoną kuchnią, a jakże, nie ma to tamto ;)

Póki co, pozostaje przyjemność mieszkania w mieście:

- poranek z kotem na balkonie (kot to uwielbia i sobie przysypia na poduszce, ja popijam kawę i zerkam do gazety);

- wyprawa do księgarń w centrum (odwiedzam głównie naukowe, czasami Czułego Barbarzyńcę albo Tarabuka i siedzę tam przy kawie, leniwie przeglądając książki);

- wizyta w wydawnictwie po ostatni numer pisma, w którym właśnie mnie wydrukowali (znowu nie mogłam być na promocji numeru);

- jazda autobusem nieznanej linii w kierunku Burakowskiej (mieszkam w Warszawie już 20 lat, ale i tak nie wiedziałam, gdzie dokładnie muszę wysiąść i bardzo byłam podekscytowana nieznaną mi trasą);

- wizyta w Red Onion, gdzie mogłam buszować do woli i z otaczających mnie zewsząd snobizmów wyłowić coś dla siebie, czyli jakieś nowe talerze, kubki i miseczki... Notatnikom Moleskine tym razem darowałam (w czasach Hemingwaya nie było laptopów), książkom kucharskim i albumom wnętrzarskim też (to zadziwiające, jak jeden sklep może kształtować gusta niezdecydowanym - dobre meble, ciekawa ceramika, kuchenne gadżety, najlepsze filmy i nawet literatura piękna - książki nominowane albo nagrodzone Nagrodą Nike czy Bookera. Na koniec ulubione lody, oczywiście Haagen-Dazs. Nie masz gustu/pomysłu/inspiracji/a nawet osobowości - jest Red Onion. Wiedzą o tym na przykład aktorzy albo ich styliści. A jednak... warto);

- kupno kurek i cukinii na ulubionym straganie, gdzie jest nieco drożej, ale wszystko w najlepszym gatunku i - pieczenie wspaniałej tarty, z dodatkiem przywiezionego z Zurychu sera.

Miasto nie jest złe. Zapraszam na miejską tartę.

Składniki:

Ciasto ulubione, u mnie zwykle kruche:
  • 175g mąki (około półtorej szklanki, może być nieco więcej)
  • 2 żółtka
  • 12 dkg masła
  • szczypta soli.
Farsz:
  • 25 dkg kurek (jakieś dwie garście)
  • 2 młode cukinie
  • 1 cebula
  • 1 mały pojemnik śmietany 18%
  • 2 jaja
  • kawałek, około 10 dkg sera gruyère (appenzeller lub ementaler też może być)
  • sól morska, świeżo zmielony pieprz
  • koperek, tymianek, ew. szczypta gałki muszkatołowej
  • olej z pestek winogron albo rzepakowy + łyżka masła


Nagrzewam piekarnik do 200 stopni i szybko przygotowuję ciasto według zmodyfikowanego odrobinę przepisu Neli Rubinstein: Miękkie masło mieszam z żółtkami i solą, dodaję mąkę i zagniatam ciasto w kulę. Gotowe. Można schłodzić, ale ja wylepiam nim (bez żadnego wałkowania!) wysmarowaną masłem tortownicę i na chwilę wstawiam do lodówki, jeśli mam czas. Jeśli nie - też się uda. Ciasto nakłuwam nożem i piekę na złoto w temperaturze 200 stopni. Tym razem miałam czas i wstawiłam formę z ciastem do lodówki. Czasami przed pieczeniem smaruję surowe ciasto rozmąconym jajkiem - nie tylko pięknie błyszczy, ale jest jakby smaczniejsze i farsz go nie nasącza.

Kiedy ciasto się chłodzi i piecze, przygotowuję farsz: smażę na dużej (!) patelni piórka cebuli, dorzucam umyte kurki, po chwili dodaję pokrojoną w plastry cukinię i smażę dalej do odparowania nadmiaru wody i lekkiego przyrumienienia składników. (Jeśli patelnia jest mała, radzę podsmażać składniki partiami). W misce mieszam śmietanę, dwa jaja, starty ser, dodaję farsz z patelni i wykładam na podpieczone kruche ciasto. Piekę około 25 minut, dopóki farsz się nie zetnie. Najlepsza ciepła, lekko ostudzona. Podaję z miską sałaty albo i bez niej. To jest pyszne. Nie tylko dlatego, że ja lubię tarty.


2009-03-30

Tarta z porami i tymiankiem


Uzależniłam się od porów! Ta wersja to dość klasyczna tarta, delikatna w smaku i stosunkowo mało słona, bo robiona na zamówienie Rodziny, która ostatnio soli mówi: nie! Dlatego farsz to tylko duszone pory (dużo!) i masa jajeczno-serowo-śmietanowa, wzbogacona tymiankiem i odrobiną muszkatołowej gałki; oliwki też można dodać - dla smaku i urody, ale koniecznie czarne i mało słone. Aby nasza tarta różniła się od tradycyjnej i pysznej, ale dość słonej i tłustej quiche lorraine, do masy można dodać dla odmiany trochę twarożku typu philadelphia... Ja zdecydowałam się ostatecznie na tę łagodną, twarożkową wersję.
Tarty to w ogóle przyjemny temat - miło jest na przykład zaproponować przyjęcie pod hasłem "festiwal tart" i podać kilka ich wersji na słodko i słono. Do słonych tart wystarczy zaś misa sałaty, dobre wino i - wszyscy goście są zadowoleni.
Swoją drogą - zastanawiam się, jakie jeszcze tarty lubię i piekę i myślę, że piekę najczęściej wersję szpinakową, ale uwielbiam kurkową z koperkiem, na kruchym spodzie. Tak, ta ostatnia to po prostu niebo w gębie, a dla posiadaczy nieograniczonego dostępu do grzybów - jakie to pole do popisu! Można eksperymentować z ciastem, farszem i wyglądem tart.
Ja piekę zwykle tarty na cieście Neli - kruchym albo takim do kulebiaków, z dodatkiem serka homogenizowanego zamiast żółtek. Pyszne oba. Ostatnio jednak wybrałam gotowe ciasto francuskie, które popękało w tracie pieczenia, ale to i tak nie było widoczne pod farszem.
Składniki:
  • 1 płat ciasta francuskiego lub kruche ciasto*
  • 3 pory
  • 2 ząbki czosnku
  • 2-3 jaja
  • ok. 200 ml śmietany (lub pół na pół śmietana i twarożek lub ser pleśniowy)
  • ok. 15 dkg sera żółtego (dałam carski, ale może być ementaler lub jakiś inny ulubiony)
  • pieprz, sól, tymianek
Pory kroję w talarki i duszę na oleju z dodatkiem wody; kiedy zmiękną, posypuję je obficie tymiankiem i mieszam z masą jajeczno-śmietanowo-serową, doprawiam ostrożnie pieprzem, solą i gałką muszkatołową. Wykładam na upieczone (koniecznie!) ciasto francuskie i wkładam do piekarnika na 25 minut (189 stopni C.), uważając, by farsz się nie przypalił.

* Przepis na szybkie i pyszne ciasto kruche: ok. 200g mąki (półtorej szklanki) + 2 żółtka + 12 dkg masła +szczypta soli. Miękkie masło wymieszać z żółtkami i solą, dodać mąkę i szybko zagnieść ciasto w kulę. Gotowe. Można schłodzić, ale ja wylepiam nim (bez żadnego wałkowania!) tortownicę i na chwilę wstawiam do lodówki, jeśli mam czas. Jeśli nie - też się uda. Ciasto nakłuwam nożem i piekę na złoto w temperaturze 200 stopni. Polecam! W wersji słodkiej dodaję dwie łyżki cukru.

2009-03-29

Tarta z porami i szynką szwarcwaldzką


Miały być tarty. Zaprosiliśmy gości na niewielki poczęstunek, bom zapracowana bardzo i wymyśliłam tarty. Z porami. Dziś zaprezentuję przepis na tartę z kawałkami duszonych porów, szynką surową i czarnymi oliwkami. Sama nie wiem, dlaczego tym razem postanowiłam wykorzystać mrożone ciasto francuskie na spód tarty, chyba dla odmiany. Rozmrażanie tego ciasta, rozwijanie i układanie w formie zajęło przecież tyle samo czasu, ile zwykle poświęcam na przygotowanie kruchego ciasta Neli...

No więc - przygotowałam ciasto, wyłożyłam nim nasmarowaną olejem formę i upiekłam ten francuski spód na złoto (220 stopni C.) Kiedy ciasto piekło się w piekarniku, zajęłam się farszem.
Farsz to o tyle nietypowy, że dużego pora pokroiłam w siedmiocentymetrowe kawałki, a następnie przekroiłam wzdłuż na cztery części i jeszcze na dwie, a potem takie długie kawałki udusiłam z czosnkiem na oleju. Aby warzywa się nie przypaliły, dolałam kilka łyżek wody i dusiłam, dopóki pory nie zmiękły (kilka minut).
Potem na tartę wylałam sos śmietanowo-żółtkowo-serowy i ułożyłam na wierzchu promieniście: pory, kawałki szynki szwarwaldzkiej, czarne oliwki. Piekłam do zrumienienia w temperaturze 200 stopni 25 minut. Pycha!



Składniki:

  • 1 płat ciasta francuskiego
  • 1-2 pory
  • 2 ząbki czosnku
  • 2-3 jaja
  • 200 ml śmietany (lub pół na pół śmietana i twarożek lub ser pleśniowy)
  • 15 dkg sera żółtego (dałam carski - twardy i pyszny!)
  • kilka plastrów szynki
  • garść czarnych oliwek
  • pieprz, sól, majeranek, tymianek