Jadamy za mało kasz. Stanowczo. Zatęskniłam za kaszą o mocno grzybowym smaku i przypomniałam sobie pierwsze wigilijne gołąbki z kaszą gryczaną i grzybami. Nie smakowały mi wtedy, choć kaszę lubiłam. Pewnie były z olejem lnianym... Pamiętam też spiżarnię pełną worków z różnymi kaszami u mojej Babki. Ale to nic dziwnego - wychowywałam się w regionie, w którym uprawiało się wiele zbóż na kasze, a w dzieciństwie lubiłam oglądać pola kwitnącej gryki za domem. Do dziś lubię ten widok.
Moja Mama za to dość często wypiekała kaszę gryczaną w prodiżu i polewała ją tłuszczem ze skwarkami. Do tego piliśmy zwykle kefir lub maślankę. Czy ktoś pamięta jeszcze te buteleczki z kapslem w zieloną kratkę? Pycha!
Dziś poszukiwałam kulinarnego natchnienia na bazarze. Pomyślałam sobie, że mam ochotę na gołąbki z kaszą gryczaną i z grzybami. Oraz z mięsem. (Na wszelki wypadek, gdyba sama kasza wydała mi się zbyt sucha...). Kiedy na straganie wypatrzyłam niewielkie główki kapusty włoskiej, które nie wyglądały na mocno przenawożone, decyzja zapadła.
Składniki:
Farsz zawijałam w liście kapusty pozbawione grubego nerwu i układałam gołąbki w żeliwnym garnku, którego dno wyłożyłam wierzchnimi liśćmi kapusty. Pomiędzy gołąbki wetknęłam kilka łodyg kopru, a całość polałam wywarem grzybowym i skropiłam olejem. Dusiłam na małym ogniu godzinę albo nieco dłużej. Zapewne można jeszcze dodać kostkę bulionową, ale staram się tego unikać w mojej kuchni.
W tym czasie przygotowałam sos z boczniaków:
Sos:
Sos okazał się koniecznym dodatkiem do tych grzybowych gołąbków - jeszcze podkręcił smak. Naprawdę polecam. Takie gołąbki warto przygotować w wersji bezmięsnej, ale trzeba wtedy dodać do farszu więcej tłuszczu niż zwykle.
Moja Mama za to dość często wypiekała kaszę gryczaną w prodiżu i polewała ją tłuszczem ze skwarkami. Do tego piliśmy zwykle kefir lub maślankę. Czy ktoś pamięta jeszcze te buteleczki z kapslem w zieloną kratkę? Pycha!
Dziś poszukiwałam kulinarnego natchnienia na bazarze. Pomyślałam sobie, że mam ochotę na gołąbki z kaszą gryczaną i z grzybami. Oraz z mięsem. (Na wszelki wypadek, gdyba sama kasza wydała mi się zbyt sucha...). Kiedy na straganie wypatrzyłam niewielkie główki kapusty włoskiej, które nie wyglądały na mocno przenawożone, decyzja zapadła.
Lubię długo duszone potrawy, które sprawiają kłopot tylko podczas przygotowywania, a potem już same gotują się na gazie. I, przyznam, że nie wyobrażam sobie listopadowej soboty bez gotującego się w kuchni obiadu albo pachnącego chleba pieczonego w piekarniku. W przeciwnym razie - chandra murowana ;)
Zapraszam więc na gołąbki z kaszą, grzybami i mięsem, podane w towarzystwie sosu z boczniaków. Będą więc grzyby z grzybami. Oraz, ma się rozumieć, kasza!
Składniki:
- 2 niewielkie główki kapusty włoskiej
- 2 woreczki kaszy gryczanej
- 1/2 kg mielonego mięsa
- 2 dkg suszonych podgrzybków
- 1 jajo
- 2 cebule
- sól, pieprz, 2 liście laurowe
- 2 łyżki sosu sojowego
- olej, masło do smażenia
- łodygi kopru do przełożenia gołąbków
Farsz zawijałam w liście kapusty pozbawione grubego nerwu i układałam gołąbki w żeliwnym garnku, którego dno wyłożyłam wierzchnimi liśćmi kapusty. Pomiędzy gołąbki wetknęłam kilka łodyg kopru, a całość polałam wywarem grzybowym i skropiłam olejem. Dusiłam na małym ogniu godzinę albo nieco dłużej. Zapewne można jeszcze dodać kostkę bulionową, ale staram się tego unikać w mojej kuchni.
W tym czasie przygotowałam sos z boczniaków:
Sos:
- 1/2 kg boczniaków
- 1 cebula
- gęsta śmietana
- sos sojowy
- wywar spod gołąbków
- olej
- sól, pieprz
- koperek
Sos okazał się koniecznym dodatkiem do tych grzybowych gołąbków - jeszcze podkręcił smak. Naprawdę polecam. Takie gołąbki warto przygotować w wersji bezmięsnej, ale trzeba wtedy dodać do farszu więcej tłuszczu niż zwykle.
20 komentarzy:
I ja bardzo lubię kaszę, ale że Damian za nią nie przepada.. niestety jadamy ją bardzo sporadycznie :(
Natomiast i w moim rodzinnym domu, była ona częstym gościem, wraz z gulaszem mojej mamy - pychotka :)
Twoje gołąbki Anno rozbudziły mój apetyt.. koniecznie muszę je niebawem przygotować :)
Pięknej niedzieli Ci życzę!
Uwielbiam gołąbki i kaszę nie wspominając o grzybach. Super przepis u mnie w domu robi się gołąbki z ryżem, a już kiedyś myślałam o zmianie farszu. Chętnie skorzystam z przepisu :) Pozdrawiam
Aniu - dodaj więcej mięsa niż kaszy, a będą Wam smakować :)
Marzycielko - u mnie też zwykle z ryżem, ale te dzisiejsze to "odmiana jesienna" ;)
Pozdrawiam:)
Podobno,żeby plon gryki się udał, chłopi siali nasiona nawet o północy. Opowiadała mi babcia męża, że z tym sianiem zawsze były jakieś czary związane;)
Lubię kasze, męża nauczyłam przy nich nie grymasić, chociaż chętniej jadamy jęczmienną niż gryczaną. Gryczaną lubię bardzo z wołowymi zrazami i sosikiem, mniam.
Gołąbki jednak zdecydowanie wolę z samym mięsem, ot przyzwyczajenie:)
Ach, zapomniałam napisać,że pamiętam zielone kapselki na butelkach:)
Kaprysiu - moje ulubione gołąbki to też takie z samym mięsem, ale tu o te grzyby i kaszę chodziło. I po prawdzie - jeśli mam wybrać kaszę jako dodatek do duszonego mięsa to też wolę jęczmienną...
Uwielbiam gołąbki z kaszą i grzybami :) A tych Twoich zjadłabym ze dwie porcje...
An-no! Wspaniały pomysł na gołąbki! My jadamy kaszę dość często, przynajmniej raz w tygodniu, ale nigdy nie jadłam jej na "gołąbkowo". Twój sposób już sobie zapisałam i na pewno wypróbuję - wygląda pysznie!
Pozdrawiam Cię:)
Fajne te gołąbeczki są,pysznie wyglądają. Takich jeszcze nie jadłam.
Pozdrowienia:)
Uwielbiam kaszę, uwielbiam gołąbki!
Anno całość wyborna :)
Świetna kuchnia, gratuluję!
spokojnej nocki
M.
Piękne danie uwarzyłaś! Kapusta włoska,kasza i grzyby.Okraszona całość mięsem.To moje smaki.Uwielbiam gołąbki z gryczaną kaszą!Wigilijnie trochę mi zapachniało...
Pozdrwaima!
kasza gryczana należy do moich ulubionych. nawet wczoraj na obiad ją jadłam. co prawda nie w wersji gołąbków, ale i je lubię:-)
Pamiętam te butelki. :) Już przez coraz większą mgłę, bo dobrych 20 lat pewnie minęło, jak je wycofali (szkoda, prawda?:)), ale ciągle gdzieś tam mi ich widok świta. :)
An-no, zasadniczo w pas się kłaniam, bo za gołąbki pokroić się bym się dała, ale wołami mnie nie zaciągną raczej, żebym je zwijała. :D
Z dodatkiem kaszy nigdy nie jadłam. :) Mama robi tradycyjne. :D
Mniam...mniam...smakowicie wyglada a ja kocham wszelkie kasze i pod kazda postacia, a wiec na weekend golabki z kasza i grzybkami;)
A ze maz to poludniowie, to nastepnym razem wyprobuje ten przepis tylko ze golabki zrobie z kapusty kiszonej (cale kiszone glowki)
Rzeczywiscie za malo jemy kasz, ja prawie wcale... A dzieki Twym opisom Aniu zmobilizowalam sie i sprawdzilam wreszcie jak wyglada kwitnca gryka :) Pozdrowienia sle!
Długo nie wytrzymałam :) Już zawinięte, purkają na kuchni :)))
wszystkiego dobrego Anno!
:)
M.
Ja niestety za kasza gryczana nie przepadam (moja ulubiona jest peczak). Moze gdybym zjadla takie golabki to zmienilabym zdanie? koniecznie musze sprobowac :))
Pozdrawiam.
Aniu, aż u mnie zapachniało tym obiadem :) Chyba jutro na bazarze kupię ingrediencje i zrobię nam na obiadki w tygodniu :)
Dziewczyny - jedzmy kasze! I grzyby, bo rok urodzajny.
Dziękuję za komentarze :)
kostkom bulionowym mówimy stanowcze NIE! całkiem niedawno robiłam bardzo podobne danie, tylko, że zamiast kaszy gryczanej wpakowałam w nie zalegający w szafce bulgur. ja wciąż mam wyrzuty sumienia, że jadam za mało kaszy, ale najzwyczajniej pierogowo - ziemniaczana dziewczyna ze wschodu jestem. i już. pozdrawiam serdecznie!
Prześlij komentarz