Chandra jak malowana, sobota zmarnowana. Ciemno, ponuro, sennie. Nawet herbaty zrobić się nie chce. Na bazarze emeryci rozmawiają w kolejce po chleb o tym, że trzeba chodzić na spacery, bo inaczej to... i coś tam jeszcze z tak zwanych porad typowych dla jesieni życia.
Kolendry nie ma, bo nikt nie kupuje. Fasolki nie ma, bo się skończył sezon. Są wątróbki. No to niech będą. Może usmażę po francusku - z octem malinowym - jeszcze trochę mi go zostało i więcej nie będzie, bo sklep zlikwidowali. Widać nie przynosił zysku. Tymczasem wątróbki Mąż usmażył, bo ... chandra jak malowana od wieczora do rana itd.
Składniki (2 porcje):
- mieszanka sałat
- 1/2 kg wątróbek drobiowych
- 1 duża cebula
- 2- 3 łyżki octu malinowego (ja daję do smaku)
- olej i masło do smażenia
- sól, pieprz
Sałatę ułożyć na talerzach, wątróbki i cebulę pokrojoną w krążki usmażyć na maśle i oleju, aż cebula się ładnie zrumieni, ale wątróbki pozostaną lekko różowe w środku (5 minut). Skropić octem malinowym i smażyć jeszcze chwileczkę. Posolić, popieprzyć i wyłożyć na sałatę. Tyle. Każdy potrafi. Mąż też.
Sfotografowałam sałatę na tle bałaganu książkowego, ale tylko tam jest o tej porze dnia (?!) mocne światło. A sprzątać mi się dzisiaj nie chciało, bo chandra itd.
Pozdrawiam Was serdecznie. Może jutro będzie lepiej.
19 komentarzy:
A wątrobki jakie? Chyba drobiowe na zdjęciu?
Ja tez mam dzisiaj fazę na ocet malinowy, ale na słodko.
miss_coco - drobiowe. Już dopisuję.
Idę zajrzeć do Ciebie!
Ocet malinowy, a cóż to za cudo pyszne? Chandrę przegnaj precz, przecież wiesz co to za jeden Picasso;))) O ulicy jakiejś dwa słowa poproszę i chodź po korale:) Bardzo dobre na chandrę:)
Bardzo lubię wątróbkę, mniam,mniam:)
Pozdrowienia:)
octu malinowego nie próbowałam, a mnie bardzo interesuje, a z tą chandrą to się szybko pożegnaj, szkoda życia :)
Ciekawa wątróbka:)
An-no, pogoda rzeczywiście ,chandrowa'i jesień życia doskwiera...
A wątróbki są dobre na chandrę.Zwłaszcza z octem malinowym.Do tego biblioteka dobrze zaopatrzona, no i nie jest tak źle!
Pozdrowienia!
wspaniałe danie na chandrę.
sycące, pełne smaku i wykwintności.
Ale jak usmażył Mąż to już pewnie ciut mniejsza :)))
An-no Droga chandra jak chandra rad na nią nie ma, więc zaglądam, czytam, uśmiecham się
i garść pozytywnych myśli przesyłam!
M.
Ale jak usmażył Mąż to już pewnie ciut mniejsza :)))
An-no Droga chandra jak chandra rad na nią nie ma, więc zaglądam, czytam, uśmiecham się
i garść pozytywnych myśli przesyłam!
M.
Oj przepraszam, nie wiem jak to się stało że się zdublował :)
Ja tylko chciałam dodać, że w tym samym czasie chyba o sobie pomyślałyśmy :)))
Miłego dnia Niewyspana!
ps. Teraz niech kawkę zrobi ;)
M.
Moniko- zrobił!
Aniue na chandrę dobre jedzenie jest wskazane...na biodra raczej nie:)
Anno, choć chandra Cię dopadła, to tak dowcipnie o niej napisałaś, że aż uśmiechnąć się nie sposób. Podoba mi się Twoje "pióro" :) Uściski przesyłam na przesłanie chandry :)
A wątróbki hmmm no ja się z nimi na razie powoli zapoznaję :)
Wątróbka i biblioteka są najlepsze na chandrę;
Pozdrawiam!
An-no, jak dla mnie to wątróbka mogłaby chandrę tylko pogłębić... ;)
Dużo słońca życzę.
Kass, Tili, Atino, Pinos - dziękuję za dobre słowo. Przepracowałam się i straciłam dystans :)
Pozdrawiam serdecznie
Amber - mój cały dom to biblioteka ;)
Dziewczyny - wszystkim dziękuję za odwiedziny i pociechę :)
Prześlij komentarz