Ostatnio byliśmy w Jastarni i udało nam się zjeśc obiad i coś słodkiego w Werandzie. Zawsze tam trudno o miejsca, bo atmosfera domowa, menu niebanalne, a desery wyjątkowe. Tym razem jednak mieliśmy szczęście - poza sezonem to szczególnie miła knajpka; na dworze wiatr hula, a my przyjemnie gawędzimy z córką właścicieli, zamawiamy placek pszenny z łososiem według miejscowego przepisu albo śledzie po kaszubsku z gorącymi ziemniakami. Innym razem próbujemy tortu pralinowo-marcepanowego i porównujemy go z niezrównanym czekoladowym tortem Fedora... Poezja. Przyjeżdżają do Werandy wczasowicze z całego Helu, bo to bardzo klimatyczne miejsce, zaaranżowane w każdym szczególe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz