LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2009-07-23

Sorbet, poproszę!


Nie mam maszynki do lodów, ale sorbet zrobiłam. W sam raz na upał. Podobno przed podaniem trzeba go jeszcze raz zmiksować, ja tego nie zrobiłam, więc miał nieco zmrożoną konsystencję. Mój jest truskawkowo-malinowy, bo na taki miałam ochotę i takie owoce znalazły się w domu. Po namyśle jednak stwierdzam, że i tak to jest mój ulubiony sorbetowy smak: truskawki i maliny.

Przyznam, że w upały kuchnia napawa mnie wstrętem i nie chce mi się w niej nawet posprzątać, a co dopiero gotować, ale dla sorbetu się poświęciłam. Prawdę mówiąc przede wszystkim dlatego, że chciałam wykorzystać niezjedzone owoce, które następnego dnia by nie przetrwały... Warto spróbować!

Składniki:
  • 80 dkg truskawek
  • 20 dkg malin
  • 2/3 szklanki cukru
  • sok z 1/2 cytryny
  • 1 łyżka alkoholu, ja dałam likier pomarańczowy, ale może być wódka (aby sorbet nie zamienił się w bryłę)
Wszystkie składniki zmiksować, pulpę owocową przelać do plastikowego pojemnika i umieścić w zamrażarce. Można całość przetrzeć przez sito, dla pozbycia się pestek. Schładzać kilka godzin. W tym czasie kilkakrotnie (3 razy) wyjmować sorbet z zamrażalnika i miksować żyrafą, by zapobiec powstawaniu bryłek lodu. Smacznego :)



13 komentarzy:

Małgoś pisze...

No to ja poproszę, bo powietrze tak parne, że cała się rozpływam. Nawet lody nie pomagają. Zresztą za słodkie na taki gorąc, sorbet byłby lepszy...

Ori pisze...

Sorbet wzbudza we mnie takie uczucia, że chciałabym o nim pisać sonety;-), a spożywać - nie jeść! - tylko w najwytworniejszej sukience i najchetniej w paryskiej kawiarni. Pomarzyć:-)

kass pisze...

Na upalne dni jak znalazł...a u mnie też tropiki, a wczoraj... prawie tsunami!

An-na pisze...

Małgosiu - proszę bardzo :)

Ori - a Zurych może być, bo tam właśnie lecę? ;)

Kass - no właśnie, tam u Ciebie przeraźliwie wczoraj wiało! Okropne!

Bea pisze...

O tak, ja rowniez latem wole cos zimnego i moglabym egzystowac tylko i wylacznie na salatkach, lodach i tym podobnych ;)
Twoj sorbet ma piekny kolor! Domyslam sie, ze byl pyszny :)

Majana pisze...

Poproszę troszkę sorbetu :)Ach, jak cudownie orzeźwiająco wygląda. Marzy mi się maszynka do lodów, ale widzę, ze i bez niej można zrobić pyszne lody.
Pozdrawiam:)

Ori pisze...

Już pewnie poleciałaś do Zurichu? Sorbet jadłam w Lucernie, skoro już tak światowo rozmawiamy;-), ale Zurich też przyjemne miasto, szczególnie jesienią!
Wzdycham ukradkiem z nutką żalu i pozdrawiam nieustannie ze wsi;-)

atina pisze...

Pyszne połączenie. też muszę sobie takie zrobić;)

...ania z jezior.. pisze...

Dziś już 27, jednak na życzenia nigdy nie za późno :)
Piękna, słodyczy i nieustannych zachwytów An-no!
A sorbet wygląda smakowicie - u nas upałów raczej nie ma, choć pogoda wyjątkowo piękna, więc może i ja się skuszę :)
Pozdrawiam serdecznie!!

Ewelina Majdak pisze...

Co za kolor! Piękny!
Czuję się powalona na kolana :)
Doszło już?? Bo mogę się doczekać :D

buruuberii pisze...

Anna, to dla mnie sorbet raz :-)
Wiesz, odnosnie upalow w kuchni mam dokladnie takie sameodczucia i z tego tez powodu klimatyzacja huczy od rana - wtedy juz moge deklarowac ze uwielbiam upaly! Ale sorbetu i tak bym sprobowala :-)

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

An-no, znalazłam w końcu linka do strony naszej toskańskiej posiadłości.

http://www.villacosta-toskania.pl/apart/costa.html

jesli się tym miejscem zainteresujesz, możesz wspomnieć o blogerce Ani. Pani Maria, włascicielka, powinna widzieć, o kogo chodzi, bo na mojego bloga zaglądała :)

An-na pisze...

Ori - z Zurichu wróciłam już, a w Lucernie jadłam pyszny lunch w knajpie nad rzeką ;)

Beo, Majano, Atino - dziś znów upał i ma się ochotę na sorbet...

Aniu z jezior - dziękuję i odwzajemniam życzenia :)

Polko - przesyłka czeka na poczcie, bo wyjechałam na tydzień, odbiorę w poniedziałek i już się niecierpliwię! Dam znać :)

Buruuberii - tak myślałam, że już wróciłaś do Jerozolimy. Sorbet w sam raz!
Aniu - dziękuję bardzo, już zapisałam :)