LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2008-07-31

Półgęski i gęsie pipki w Kazimierzu



Wędrując żydowskim szlakiem po Lubelszczyźnie, zatrzymaliśmy się w Kazimierzu, w restauracji U Fryzjera. Dawniej mieścił się w tym miejscu prawdziwy zakład fryzjerski, a od dobrych kilku lat można tu spróbowac potraw z żydowskiej kuchni, nie tylko z terenów dawnej Polski, ale i z dzisiejszego Izraela.
My zdecydowaliśmy się tym razem na chłodnik z ogórków i gęsie pipki, które podaje się tu z surówką z białej kapusty, przyprawionej na słodko i z kaszą gryczaną albo z innymi dodatkami do wyboru.


Gęsie pipki to w ogóle osobny temat - w jednych książkach kucharskich są to szyjki gęsie nadziewane mielonym mięsem wołowym, z dodatkiem wątróbki, rodzynków i przypraw, czasami zaś za gęsie pipki uważa się po prostu gęsie żołądki. Ja wolę tę pierwszą opcję...
Takie właśnie pipki - upieczone na rumiano faszerowane szyjki oraz obficie posypane czosnkiem - podaje się U Fryzjera. Wielbiciele gęsiny mogą tu również zjeśc gęś pieczoną albo spróbowac wędzonych półgęsków, które kelnerka przynosi do stolika zawieszone na kiju, by klient sam mógł sobie wybrac odpowiednią sztukę.







Restauracji U Fryzjera specjalnie rekomendowac nie trzeba, ma ona swoje stałe grono wielbicieli. My lubimy ją za klimat i menu, skomponowane niebanalnie, uwzględniające specyfikę kuchni żydowskiej - wyrazistej, dobrze przyprawionej czosnkiem, cebulą, rodzynkami i cynamonem. Kucharz jest również otwarty na inne kuchnie. Można tu zjeśc na przykład legendarną wereszczakę, czyli potrawę z duszonego w soku z buraków schabu. Tym razem trafiliśmy na pyszny tarator, czyli bułgarski chłodnik z ogórków. Porcje są dla łakomczuchów, ale resztę zawsze mozna oddac współbiesiadnikom albo zabrac do domu.

Podsumowac mogę tak: Klimatycznie, wyraziście i smacznie!



2 komentarze:

Aga z Zapiecka pisze...

Już dawno tam nie byłam, a szkoda. Też bardzo lubię to miejsce za klimat i za kuchnię oczywiście. A najlepsze są śniadania w zimowy poranek, gdy Kazimierz świeci pustkami, na dworze śnieg skrzypi a u Fryzjera doskonała gorąca jajecznica, do tego ser, świeże pieczywo, no bajka. Rozmarzyłam się

An-na pisze...

I ja bym tam zimą się wybrała - dla klimatu i dla tej jajecznicy :)