LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2009-02-15

Chleb węgierski z ziemniakami


Zaprosiłam wiosnę do domu, zaprosiłam gości i upiekłam, między innymi, chleb węgierski. Ten pyszny i prosty w wykonaniu chleb z ziemniakami zagościł na kilku blogach i bardzo dobrze, bo warto go piec często, polecam go na przykład początkującym piekarkom. Ale receptura przyda się i mistrzyniom, bo dobrze mieć przepis sprawdzony i chleb, o którym powiemy: "staropolski", "pamiętam taki chlebuś z dzieciństwa", "moja babcia piekła podobny", etc. Naprawdę warto go upiec, ja wiem na przykład, że zrobię to jeszcze nie raz, a w tym tygodniu będę go piekła - dla nas i dla mojej Siostry, której też bardzo smakował.

Jako pierwsza upiekła ten chleb Liska, bo to Ona dostała oryginalny przepis od Węgierki, a potem już widziałam go na wielu blogach. Nie miałam tak dużo zakwasu, więc zrobiłam to, co Tilianara (patrz: komentarze) i w ciągu dwóch dni wyprodukowałam go sobie więcej, tak, by uzyskać 450 g.


Cytuję za Liską, choć wprowadziłam kilka drobnych zmian, o których piszę w nawiasach. Zasugerowałam się pomysłami zaproponowanymi przez inne blogowiczki.

Chleb węgierski na zakwasie (Hungarian sourdough rye bread)

  • 200 g wody
  • 3 łyżeczki suszonych drożdży (ja dałam ok. 1 dkg świeżych)
  • 1 łyżeczka cukru
  • 450 g zakwasu żytniego
  • 450 g mąki pszennej chlebowej (ja użyłam 300 g mąki pszennej i 150 żytniej)
  • 3 płaskie łyżeczki soli morskiej (jeśli kamienna, dajemy mniej)
  • 150 g ugotowanych ziemniaków przeciśniętych przez praskę
  • 1 łyżka kminku (pominęłam ,choć lubię...)

Drożdże mieszamy z cukrem i wodą Odstawiamy na 15 minut. Po kolei dodajemy pozostałe składniki - najpierw płynne, potem suche. Zagniatamy ciasto - można mikserem z hakiem. Ciasto będzie dosyć luźne i klejące. Przełożyć do miski, przykryć folią i pozwolić mu odpocząć 30 minut. Keksówkę lub gliniany garnek spryskać olejem i wysypać otrębami żytnimi. Przełożyć ciasto i odstawić do wyrośnięcia (u mnie zajęło to 2,5 godziny).

Piekarnik nagrzać do 180 st C. Wstawić wyrośnięty chleb i piec ok. 45 minut. Jeśli pieczemy w garnku - garnek wstawiamy do zimnego piekarnika, nastawiamy na temp. 180 st C i pieczemy ok. 60 minut (w zależności od tego, jak szybko nagrzeje się piekarnik. Od momentu osiągnięcia przez niego temp. 180 st C, czas pieczenia wynosi ok. 45 minut).Upieczony chleb popukany od spodu, wydaje głuchy odgłos. Przed krojeniem należy bochenek dokładnie wystudzić.



8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

O Węgier :) piękny!

Pozdrawiam
poniedziałkowo
Aga

olla pisze...

Zastanawia mnie ten gliniany garnek. To jakis specjalny czy taki zwykły, jak do kiszenia na przykład? Jaka jest róznica między chlebem pieczonym w blasze a pieczonym w garnku?

Tilianara pisze...

No, chlebek jak marzenie :) Strasznie fajnie, że tak wielu osobom przypadł do gustu i obudził dawne wspomnienia :)))

An-na pisze...

Aga, Ola, to Wy mnie natchnęłyście :)

Olla - gliniany garnek to garnek rzymski, najczęściej z pokrywą, służy głównie do duszenia potraw bez użycia tłuszczu. Po namoczeniu oddaje w piekarniku wilgoć i potrawy są soczyste. Chleb w nim dobrze rośnie, ale nie wolno go wstawiać do gorącego piekarnika. Ja ostatnio piekę głównie w foremkach metalowych albo na kamieniu, ale garnek rzymski też lubię...Dziś albo jutro umieszczę danie z garnka rzymskiego na moim blogu.
Pozdrawiam :)

An-na pisze...

Ach i jeszcze jedno - piekarnika nie trzeba już dodatkowo zraszać podczas pieczenia w glinianym garnku, bo on właśnie wilgoć chlebowi zapewnia.

olla pisze...

Garnek rzymski znam oczywiście, choc ze słyszenia. Nie wiedziałam, że mozna w nim piec nawet chleb:) Jestem ciekawa Twojego zapowiadanego dania z tego garnka.

Elisse pisze...

Chlebki robisz wspaniałe:)Muszę spróbować zrobić ten węgierski, problem u mnie jest taki,że mąż i młodsza, nie lubią żadnych innych chlebów, oprócz białego(no może jeszcze z płatkami owsianymi- uwielbiam go, bo jest świeży przez 5-6 dni), a jeśli chodzi o maszynę to też bardzo często wyrabiam tylko ciasto i piekę w piekarniku:)Z kilograma mąki wychodzą dwa duże chleby, a z maszyny tylko jeden.Ale wynalazek przedni, bardzo oszczędza czas, szczególnie jak się chleb piecze codziennie( nadmiar pasożytów domowych i przechodnich:)no i w maszynie jeszcze świetne jest to,że jak człowiek rano wstaje do pracy, to w domu już rozchodzi się zapach świeżego chlebka...
Garnek rzymski mi się marzy- ale kryzys finansowy i mnie dopadł- trzeba poczekać...dzięki za wspaniałe przepisy, serdecznie pozdrawiam

An-na pisze...

Olla, jutro pokażę hinduskie (?)danie przyrządzone w garnku.

Elisse, dziękuję :) A chleb biały też upiekę wkrótce. Ciekawe, czy Twoja rodzina polubiłaby domowe ciabatty? Często je piekę, bo wszyscy wokół uwielbiają te "kapcie".