LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2009-05-18

Filozofia cebularza, czyli cebularze lubelskie

Tak, to prawda, piekli je lubelscy Żydzi, pieką lubelscy piekarze i to zarówno w prywatnych, jak i państwowych piekarniach. Ja je znam z dzieciństwa i wcale nie pamiętam, żeby były to jakieś wyjątkowe wypieki - były po prostu wszędzie, a my je lubiliśmy bez dodatków albo przekrojone i posmarowane masłem - jak kanapki. Lubiłam nadziewać je jeszcze serem, wędliną, pomidorami. Pycha!
Nie były ani słodkie, ani małe, ani zbyt regularne, za to nieco wyższe na brzegach. Niektóre smakowały zbyt ostro - jakby cebula nie była duszona. Tych nie lubiłam. Mój obecny Mąż, a kiedyś Narzeczony, chętnie jadał cebularze jako specjalność lubelską, bo w stolicy takich wypieków nie znano, więc kiedy przyjeżdżał, czekało na Niego śniadanie z cebularzami i kołaczami z makiem z pobliskiej piekarni...

Kiedy Zawszepolka zaproponowała cebularze do Weekendowej Piekarni Alicji, ucieszyłam się, bo do ich upieczenia potrzebowałam pretekstu, choć po wymianie myśli z Buruuberii na temat cebularzy i tak postanowiłam poszukać przepisu idealnego.
Ten przepis jednak znałam i uznałam za słodki, postanowiłam więc nieco go zmodyfikować... Tak jak pisze Polka, jak zrobiła Tatter... Zrezygnowałam z dodania jaja, zmniejszyłam ilość drożdży i cukru oraz masła. Wyszły... pyszne! Mniej słodkie i kruche od poprzednich, choć i tak inne od oryginalnych cebularzy. Kto wie - może po prostu lepsze? Nasze wspomnienia mogą przecież kłamać, a poza tym - wszyscy poszukujemy smaków idealnych, niekoniecznie znanych. Obie z Buruuberii mamy takie wyobrażenia idealnych potraw, których wcześniej nie jadłyśmy, a i tak wiemy, jak mają smakować. Jagodzianki na przykład. Wcale nie pamiętam jakiegoś ideału z dzieciństwa, a jednak wiem, jakie mają być. Ot co. A cebularze - jeszcze nie wiem, ale naprawdę wierzę, że potrawa może osiągnąć smak idealny, trzeba go tylko odnaleźć ;)
W każdym razie - Polko, dziękuję za ten lubelsko-zamojski pomysł w Weekendowej Piekarni. Warto było!


Przepis podaję według receptury zaproponowanej przez Zawszepolkę, ale z moimi zmianami , których jest kilka. Oryginalną recepturę znajdziecie u Zawszepolki.

Źródło: Restauratorzy lubelscy

Cebularze lubelskie

Składniki:
  • 2,5 dag drożdży świeżych
  • szczypta cukru
  • 1/2 kg mąki
  • ok. 300 ml mleka
  • 1 łyżeczka soli
  • 2 dag masła
  • 1/2 kg cebuli
  • 3 czubate łyżki maku
  • 1 żółtko zmieszane z odrobiną mleka do posmarowania cebularzy
Drożdże mieszamy z cukrem, 2 łyżkami mąki i częścią ciepłego mleka. Pozostawiamy do wyrośnięcia.
Rozpuszczamy w garnku masło z resztą mleka. Wyrośnięty rozczyn i cieple mleko z masłem dodajemy do mąki z solą. Wyrabiamy ciasto tak, aby odstawało od ręki. Ma być miękkie i elastyczne. Następnie smarujemy kulę ciasta olejem i pozostawiamy do wyrośniecia, aż podwoi objętość.
Gdy ciasto rosnie, przygotowujemy cebule - kroimy ja w kostke i podsmażamy na oleju do uzyskania zlotego koloru, ale bez rumieniemia! Do cieplej jeszcze, ale juz zdjętej z ognia cebuli wsypujemy mak oraz doprawiamy sola i pieprzem.

Ciasto dzielimy na 12 częsci. Każdą część wałkujemy na okrągłe placki. Brzegi placków , a najlepiej całe placuszki smarujemy jajkiem. Następnie na środek kładziemy porcje cebuli, omijając brzegi. Zanim wstawimy cebularze do goracego piekarnika, poczekajmy, aż znów podrosną, jakieś 20 - 30 minut.
Pieczemy w 220 stopniach do zrumienienia - 20 - 25 minut.

A przy okazji - z tego samego ciasta upiekłam wspaniałe, puszyste bułeczki, które świetnie smakują z ekologicznym twarogiem i szczypiorkiem albo na słodko - z miodem rzepakowym prosto z Hajnówki...


[weekendowa_piekarnia_baner.jpg]

16 komentarzy:

kass pisze...

Cudne! Ja upieklam wg przepisu Zawszepolki, ale zazwyczaj tez robie 'skromniejsze' ciasto, i chyba wole takie bardziej przasniejsze cebularze...

Ewelina Majdak pisze...

Wiecie co Babeczki ja tez nastepnym razem zrezygnuje z jajka i tak duzej ilosci cukru i mysle, ze to bedzie wlasnie TO ;) Ania bardzo ladne upieklas. Jak ja zaluje ze naszych juz nie ma! :)
Zaraz mi jezyk ucieknie nie powiem gdzie :P
Pozdrawiam :D

Majana pisze...

Piękne są! :))Zjadłabym , oj zjadła!:)

buruuberii pisze...

An-na, zakrecily mi sie lezki radosci, tak fajnie o tych cebularzach napisalas. Szkoda jednak, ze smak ten to nadal dla Ciebie nie ideal - a jak z wilgotnoacia, "ciezkoscia" - to juz to? Strasznie jestem ciekawa...

Wlasnie wspominalam u Margot, ze jak przegladam teraz te cebularzowe wpisy to zaczynam szukac kogos kto mi je dzis upiecze, bo ja po wczorajszej wspinaczce zadnego ciasta nie wyrobie :-)

Ori pisze...

A nie zlitowałabyś sie i nie podała przepisu dla mniej rozgarniętych - czyli do maszyny?
Bo ja czytam o tych Waszych chlebach i cierpię, jeszcze nie mam odwagi na upieczenie chleba "bezmaszynowego". Jestem za to po młodej kapuście według przepisów: Twojego, Buruuberii i mojego. Orgia po prostu!!!

Bea pisze...

Pieknie rumiane, ma sie ochote skosztowac :)
I buleczki jakie ksztaltne!

Magoda pisze...

Piękna historia, cebulaki wyglądają smakowicie, reszta to kwestia gustu. An-no zawsze podziwiam Twoje zdjęcia!
Pozdrawiam serdecznie!

An-na pisze...

Kass, Polko - bardzo nam w tej delikatnie zmienionej wersji smakowały. Cieszę się, że je piekłyśmy
Majano - a Ciebie chwilowo natchnienie na bułeczki opuściło? Same skomplikowane ciasta pieczesz ;)

Buruuberii - ja sobie spróbuję cebularza w Lublinie i porównam smak, ale coś mi się kojarzy, że tamte są bardziej podobne do ciasta na pizzę, hm... Te w każdym razie są pyszne i polecam je bardzo! Będę piekła :)

Ori - ja nie mam maszyny, ale to chyba trzeba zwyczajnie podgrzać mleko z masłem, by się rozpuściło, drożdże rozetrzeć z odrobiną cukru i mleka, poczekać ok. 15 minut - i wszystko wlać do maszyny. Ale zapewniam - ciasto ręcznie robi się łatwo i szybko - kilka minut wyrabiania i otrzymujemy gotowe, miękkie i sprężyste ciasto, które wyrasta około godziny.

Bea - dziękuję i polecam, cebula smakuje bardzo słodko i delikatnie, to dość subtelne placuszki, wbrew wyglądowi :)

An-na pisze...

Magodo - dziękuję. Upiekę je z Tobą chętnie, kiedy już przyjedziemy w Bieszczady :)

buruuberii pisze...

An-no, czyli dlatego planujesz dodac oliwy?
Jednak przylgnelam do mojej wersji, krocej pieczonej, w nieco nizszej temperaturze i z mniejsza iloscia drozdzy... Lubie wilgotne, ale jak zachecasz to kiedys ze wspomnianego przepisu tez sprobuje... pa, pa

An-na pisze...

Buruuberii - chętnie spróbuję Twojej wersji. Piekłam w wysokiej temperaturze jak Tatter, bo 200 stopni wydało mi się za mało dla drożdżowych placuszków. Ale jakie smakowite mi bułeczki z tego ciasta wyszły, całkiem przypadkiem! Łatwe i szybkie, polecam :) Pozdrawiam :)

buruuberii pisze...

An-na, wiesz tylko moje to ta "idealne nieistniejaca wersja" :) Nie pisalam juz tego na blogu, ale pamietam, ze jak jadlam je pierwszy raz w Kazimierzu, to wyobrazalam sobie jak powinny smakowac... Moje smakuja jak pizza na mleku, ale pizze lubie ciezsza wlasnie...

Aga z Zapiecka pisze...

Dla mnie ten idealny cebularz to jest na takim właśnie pizzowym cieście. Chociaż to tez nie jest zbyt precyzyjne określenie bo wiadomo pizze bywają różne :) Takie pizzowo-chlebowe ciasto.
Te moje ulubione (sklepowe) to są wyrośnięte tylko na bokach a w środku cieniutkie ciasto i farsz, nie za dużo, nie za mało, tak w sam raz.
Ciasto musi w być w środku puszyste, z chrupiącą z wierzchu dość grubą skórką.
Takie cebularze jadłam tylko w Lublinie :)

An-na pisze...

aga - no właśnie, takie "przaśne" więcej, prawda?

Aga z Zapiecka pisze...

Przaśne, właśnie! W tym cały ich urok :)
Pozdrawiam serdecznie

JS pisze...

Jajko mozna odpuscic, ale 2dkg masla na 1/2 kilo maki, to jest jednak rodzaj swietokradztwa, szanuje, ale nie spróbuje