LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2009-07-09

Bułeczki razowe z płatkami owsianymi

Ciągle coś zmieniam w przepisach, eksperymentuję, zawsze jakieś licho mnie podkusi, żeby zrobić coś po swojemu. Ale nie tym razem. Razowe bułeczki z płatkami owsianymi upiekłam według przepisu Bajaderki znalezionego przez Dorotus . No, może zwiększyłam nieznacznie ilość mąki, bo ciasto wydało mi się zbyt rzadkie i nie dawało się wyrobić. Ale jaki rezultat! Bułeczki niezwykle delikatne, puszyste - nigdy bym nie podejrzewała, że razowe wypieki z dużym dodatkiem namoczonych płatków owsianych mogą być tak smaczne. I dodać muszę, że łatwo je upiec...


Podstawowe pytanie, jakie słyszę od wszystkich znajomych i nieznajomych, zawsze brzmi podobnie: "jak ty znajdujesz na to czas?", a większość uwag streszcza się w jednoznacznie brzmiącym komentarzu: "że też ci się chce!"... Ano chce mi się, a jak mi się nie chce - to nie piekę, nie gotuję i już. Innym za to chce się sprzątać, malować, wyplatać z wikliny kosze albo odnawiać meble. A mnie chce się gotować. I dziwią mnie uwagi o tym, że dla dwojga to się nie opłaca, a tym bardziej dla jednej osoby... A w ogóle komu by się chciało lepić pierogi, piec bułki albo ciasteczka, że o chlebach nie wspomnę... Ale z gotowaniem i pieczeniem jest tak jak ze wszystkim - można lubić jeść i można lubić gotować, ale wystarczy przestać na tydzień i już ma się wrażenie, że się wypadło z rytmu. Gotowania, oczywiście...

No więc, że też mi się chce! Czasami jest to kwestia zwykłego przełamania się. Ja też myślałam kiedyś, że pieczenie chleba to sztuka z pogranicza magii i alchemii, do czasu, kiedy poszłam na przyjęcie do koleżanki, a ona, stawiając na stole jakieś pasty, od niechcenia rzuciła: "upiekłam chleb"... Pomyślałam, że też tak chcę! (Może powinnam pomyśleć tak o prowadzeniu samochodu...?)

Póki co - podaję przepis na bułeczki i zachęcam - to nie jest tak trudne jak szycie, budowanie domu, zakładanie ogrodu czy jazda samochodem ;)

Cytuję za Dorotus:

Składniki na 12 bułeczek:

  • pół szklanki płatków owsianych
  • 1 - 2 łyżki miodu
  • 1 łyżka (17 g) masła
  • 3/4 łyżeczki soli
  • 1 szklanka wrzącej wody
W dużej misce zalać płatki, miód, masło i sól wrzącą wodą, dobrze wymieszać i odstawić do wystygnięcia.

Ponadto:
  • 1 czubata łyżeczka drożdży suchych (około 7 g) lub 14 g drożdży świeżych
  • 3 łyżki letniej wody
  • 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego (dodałam 4)
  • 1,5 szklanki mąki pszennej razowej (u mnie 2 szklanki)
  • 3/4 szklanki mąki pszennej
  • do posmarowania: 1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka
  • do posypania: płatki owsiane
Drożdże rozpuścić w letniej wodzie, dostawić na 5 minut, dodać do miski z płatkami, dodać siemię lniane i dobrze wymieszać. Dodać mąkę razową i pszenną, dobrze wymieszać. Przełożyć na blat i wyrobić miękkie, elastyczne ciasto (wyrabiać przez około 8 minut, ciasto może być lekko klejące).
Przełożyć do lekko natłuszczonej miski, przykryć ręczniczkiem i poczekać do podwojenia objętości. Odgazowując (uderzając lekko dłonią) i zostawić, by odpoczęło na stolnicy 5 minut.

Ciasto podzielić na 12 równych części. Z każdej uformować wałeczek o długości 20 cm, zawiązać go w pojedynczy węzeł, dłuższą, wystającą część założyć pod spód i lekko przycisnąć (ja uformowałam tradycyjne bułeczki). Ułożyć na blaszce, pozostawić pod przykryciem około 30 minut, do napuszenia. Przed samym pieczeniem bułeczki posmarować jajkiem i posypać płatkami.

Piec w 200 st., przez około 15 minut, aż będą ładnie zarumienione. Wystudzić na kratce.


Tu jeszcze bułeczki w towarzystwie kota albo kot z bułeczkami. Zapewniam, że ich nie jadł, powąchał tylko...





6 komentarzy:

kass pisze...

Bułeczki razowe...mmmm muszą by wyborne, jak tylko będę miała czas - a nie mam póki co - to napewno upikę.
Koty lubia zapachy kuchenne, moje na sam widok jedzenia oblizują się ale wcale nie chcą jeśc...

Ewelina Majdak pisze...

Ania no swietnie sie Ciebie czyta :) Podpisuje sie rekami i nogami pod tym co napisalas :))) A jak sie uporasz z prowadzeniem auta to moze i ja sie skusze? :D

margot pisze...

An-na, tak ja jeszcze słyszę ,że w dzisiejszych czasach nie ma czasu....
a bułki przepysznie się prezentują
pozdrawiam
taka jedna co też jej się chce (może nie zawsze ale...:P)

Małgoś pisze...

An-no, że też Ci się tak chce! :D Zdecydowanie powinno się nie chcieć! :D
A bułeczki ponętnie się świecą w tym letnim słońcu i zielenią w tle. :)

An-na pisze...

Kass - mój kot zawsze przybiega, kiedy kończy się dusić kurczak i domaga się swojej porcji...
Polko - jak ja mam tę blokadę przed jazdą samochodem pokonać to już nie wiem... Dzięki :)

Margot - widziałam, że "takiej jednej" znów się chciało coś upiec ;)

Małgosiu - oj, jak mi się nie chce umyć lodówki po rozmrożeniu! Wolałabym coś ugotować...

Elisse pisze...

Aniu- kot z bułeczkami rewelacyjny!!!Piękne zdjęcie!!!Taa,....zdanie :" że też ci się chce "znam to aż za dobrze:)
Mnie też się chce i dlatego robię i zupełnie tak jak Ty, jak mi się nie chce to nie robię. Powiem Ci,że ja nie rozumiem, dlaczego innym się nie chce:)
Przepis na bułki na pewno wypróbuję, bo wyglądają bardzo apetycznie.
Serdecznie pozdrawiam i lecę na kurczaka:)