Zaintrygował mnie ten placek z przypalonymi brzegami, kuzyn pizzy, tylko bez sera i pomidorów. W niektórych przepisach również bez drożdży... To taka szybka i smaczna kolacja dla leniwych bądź zapracowanych. Warto się skusić, zapewniam. Właściwie od pizzy nie musi się nawet różnić, jeśli zwykle przygotowujemy jej wersję na bardzo cienkim, kruchym spodzie. W restauracjach podaje się Flammkuchen albo z francuskiego - tarte flambée (płonąca tarta) - mocno podpalone, na desce zamiast talerza. W wersji ortodoksyjnej na cieniutko rozwałkowanym cieście rozsmarowuje się kwaśną śmietanę, soli, doprawia pieprzem placek i posypuje wiórkami cebuli oraz kawałkami wędzonego boczku. I do pieca!
Agnieszka z blogu Moja kuchnia nad Atlantykiem podała szczegółowy opis tego alzackiego specjału, przygotowała ciasto, któremu kazała leżakować, jak dobremu ciastu na pizzę. Mój placek jest szybką i bardzo prostą wersją Flammkuchen. Żadnego pietyzmu - ot, trochę cienkiego ciasta i kilka składników. Nie zawsze chce mi się też kamień nagrzewać, bo to wydłuża czas przygotowywania, więc piekę mój placek na rozgrzanej blasze w temperaturze 250 stopni. (Niższa też może być, podobno).Tak też jest pyszny!
Składniki:
2 blaty ciasta:
Farsz II
Ciasto dzielę na połowę i z każdego kawałka przygotowuję bardzo cienki , nieregularny placek wielkości blachy z piekarnika (prawie). Wałkuję go od razu na papierze do pieczenia. Smaruję grubo śmietaną i posypuję pozostałymi składnikami i przyprawami.
Piekę moje podpłomyki kolejno, na papierze ułożonym na rozgrzanej blasze piekarnika, około 10 - 13 minut. Cebulę i boczek można przez chwilę podsmażyć na patelni. Całość można też posypać serem albo ułożyć na śmietanie plastry surowych pomidorów. Właściwie - eksperymenty własne są wskazane... Potem już tylko chrupiemy swoje Flammkuchen, popijając białym winem.
Smacznego!
Agnieszka z blogu Moja kuchnia nad Atlantykiem podała szczegółowy opis tego alzackiego specjału, przygotowała ciasto, któremu kazała leżakować, jak dobremu ciastu na pizzę. Mój placek jest szybką i bardzo prostą wersją Flammkuchen. Żadnego pietyzmu - ot, trochę cienkiego ciasta i kilka składników. Nie zawsze chce mi się też kamień nagrzewać, bo to wydłuża czas przygotowywania, więc piekę mój placek na rozgrzanej blasze w temperaturze 250 stopni. (Niższa też może być, podobno).Tak też jest pyszny!
Składniki:
2 blaty ciasta:
- 300 g mąki
- 180 ml wody
- 3 łyżki oleju
- odrobina drożdży - 2-3 g (opcjonalnie)
- szczypta soli
- 200 g gęstej śmietany
- 1 cebula
- 100g boczku lub szynki
- sól, pieprz
- rozmaryn ( u mnie)
- ser typu gruyere albo inny (niekoniecznie)
Farsz II
- 200 ml śmietany
- puszka tuńczyka w oleju
- garść oliwek
- cebula
- gałązki tymianku
Ciasto dzielę na połowę i z każdego kawałka przygotowuję bardzo cienki , nieregularny placek wielkości blachy z piekarnika (prawie). Wałkuję go od razu na papierze do pieczenia. Smaruję grubo śmietaną i posypuję pozostałymi składnikami i przyprawami.
Piekę moje podpłomyki kolejno, na papierze ułożonym na rozgrzanej blasze piekarnika, około 10 - 13 minut. Cebulę i boczek można przez chwilę podsmażyć na patelni. Całość można też posypać serem albo ułożyć na śmietanie plastry surowych pomidorów. Właściwie - eksperymenty własne są wskazane... Potem już tylko chrupiemy swoje Flammkuchen, popijając białym winem.
Smacznego!
15 komentarzy:
Znam, znam...jest pyszny, ja robię dosyc często, pizza wymaga więcej zachodu więc jak nie mam czasu to własnie alzacki piekę...pozdrawiam.
Hm a ja nigdy przenigdy nie piekłam. Pizzę może dopiero raz w życiu?
Ale podoba mi się idea. Ja ostatnio nie umiem się ogarnąć i wiecznie brakuje mi czasu na wszystko.
I farz z tuńczykiem to ja bardzo love! :)
Buziaki Anno i miłej niedzieli!
Polka
Bardzo fajny przepis. Pizzę robię często, a takiej podpłomykowej tarty nigdy nie próbowałam. Muszę jeszcze napisać ,że wypróbowałam Twoja sałatkę z awokado i pomidora na grzankach. Cudowna! Pozdrawiam serdecznie
To przepis specjalnie dla mnie:-), szczególnie ten pierwszy farsz!Ostatnio odżywiam się bułkami z serem, bo jedną reką trudno gotować ( a druga zawsze zajeta Fetką;-) )i sobie zagladam do Ciebie, zeby się "nasycić". Pomaga!
Ten placek na pewnozrobię. Trichę mnie tylko odstrasza tak wysoka temperatura - nie można piec w niższej? Pozdrawiam gorąco, a dokłąda się Meliska przy klawiaturze
Same pyszności. Chyba jutro spróbuję tą potrawę. Pozdrawiam.
Aj, no właśnie od razu przypomniał mi się wpis Agnieszki. :) Ja też nigdy nie próbowałam, ciągle tylko pizza i pizza.. Znaczy mam dużo czasu. :D
Anno, ale powiem Ci, że patrząc na zdjęcia nawet trudno się domyśleć, że tam brak mozzarelli. :) Śmietana świetnie maskuje. :)
Koniecznie do wypróbowania - jako miłośniczka tart, pizz i wszelkich placków tak i ten muszę wypróbować :) Bardzo smakowicie się zapowiada :)
Lubię cienkie ciasto drożdżowe zapiekane ze śmiataną, to całkiem inny smak. Ostatnio zrobiłam naprawdę fajną pizzę, taką supercieniutką, więc czuję się zachęcona do dalszych wypieków :)
I ja uwielbiam Flammkuchen, choc przyznaje, ze w domu jeszcze nie pieklam, zazwyczaj 'wygrywa' bowiem pizza ;) A najlepsza Flammkuchen jadlam rzecz jasna w Alzacji; sni mi sie teraz po nocach ;)
Bardzo apetyczne zdjecia Anno!
Pozdrawiam :)
Podoba mi sie! Nigdy nie jadłam jeszcze, czas to kiedyś zmienić, nie? ;)
Pozdrówki serdeczne! :)
Anno, ta smietana na placku strasznie mnie kusi, powiem Ci ze przegapilam tem placek u Agnieszki, a u Ciebie prezentue sie niczego sobie :) Jak juz sie gdzies na nowo zadomowie, to z checia sprobuje.
Pozdrowienia sle!
O, jak ja lubie do ciebie zagladac, zawsze jakis fajny przepis jest:). Placek na pewno sprobuje przyrzadzic.
Dzieki i pozdrawiam serdecznie!
Anno,placek na bank wypróbuję bo u mnie wszyscy lubią takie pizzowate klimaty.A na ucho Ci powiem,że jestem wielką fanką Twego kota,jest piękny...i te królewskie pozy,"zwisy"ze stołu i parapetu...pomiziaj go ode mnie a Tobie ślę usmiechy,sierpniowe i ciepłe-lato ciągle trwa!
Wróciłam i mogę wreszcie podziękować Wam za komentarze :)
Dziewczyny - ważne, żeby do Flammkuchen dać dużo gęstej śmietany, a reszta to już naprawdę kwestia wyobraźni...
No i wysoka temperatura chyba jest konieczna, bo podpłomyk musi się troszkę przypalić, a nie wysuszyć, ale wiem, że niektórzy w domowych piecach pieką w temperaturze 220 -230 stopni. Warto po prostu porządnie nagrzać piekarnik...
Polko - jeśli tuńczyk to w oliwie, bo inaczej będzie za suchy :)
Ori - głaski dla Meliski, ona jest chyba moją ulubioną koteczką :)
Izo - dziękuję w imieniu mojego Kota leniucha :)
Kaprysiu - cieszę się, że sałatka z awokado smakowała:)
Prześlij komentarz