LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2009-08-15

Pesto. Po prostu

Niektóre smaki przychodzą do nas późno. Pesto - jak ja się przed nim broniłam! Nigdy mi nie smakowało takie ze słoika albo podane w restauracji -  było chropowate i bez właściwego smaku bazylii. Zawsze robiłam więc swój sos - mieszankę bazylii i czosnku dodawałam do potraw, na przykład do pasty z serami czy pasty ze śmietaną. Ale tym razem, namówiona przez Siostrę, zrobiłam pesto z piniolami i serem. Dałam carski z Hajnówki, bo parmezan mi się akurat skończył. I to było to! Jaskrawozielony sos okazał się pyszny i wcale nie "chropowaty", lecz aksamitny w konsystencji. Będę robić i mrozić na zimę, na pewno. Na moim bazarku kupuję duuuże krzaczki bazylii w doniczkach, aż miło popatrzeć... I pomyśleć, ile ja bazylii miałam rok temu na rodzinnej działce, aż nie wiedziałam, co z nią zrobić... A uparłam się, że pesto nie będzie i już. Ech!
Najbardziej podoba mi się, że takim domowym pesto można urozmaicić zupę jarzynową, (powstanie elegancka z nazwy soupe au pistou) dodać je do nudnej kanapki z kurczakiem, zapiec z nim rybę (w sosie śmietanowo-serowym). Teraz już wiem: pesto jest pyszne! I bardzo łatwe!

Składniki:
  • duża doniczka bazylii (2 szklanki pokrojonych liści)
  • 2-3 ząbki czosnku
  • garść podsmażonych na suchej patelni orzeszków pinii (podobno dobrze smakują też podpieczone na patelni orzechy nerkowca)
  • garść startego na drobnej tarce parmezanu ( u mnie ser carski)
  • 1/2 szklanki oliwy
  • sól
Ja nie przejmowałam się tym razem jakimś ucieraniem w moździerzu, choć podobno tak się robi pyszne pesto, tylko wrzuciłam wszystkie składniki do malaksera i zmiksowałam.

Część pesto użyłam do zupy jarzynowej z młodą , jeszcze lekko zieloną fasolą (włoszczyzna, fasola, cebula, czosnek, ziemniaki) :

Zupa ta zyskała dzięki łyżce pesto, ale jeszcze lepsza okazała się z dodatkiem podsmażonych plastrów szyki szwarcwaldzkiej:

A większość pesto wymieszałam z ugotowanym spaghetti. Pasta z pesto:

Polecam!

16 komentarzy:

Tilianara pisze...

Uwielbiam pesto, choć przyznam się że nigdy nie mroziłam :( Trzeba w tym roku zrobić sobie zapasy z dorodnej bazylii z wielkich doniczek kupowanych na bazarku :) A wiesz że i ja ostatnio zrobiłam zupę z pesto - między nami jest jakaś telepatia normalnie :) Moja była z bobu i parmezanu :)
Buziaczki na słoneczny weekend :*

Bea pisze...

O tak, nie wyobrazam sobie juz zycia bez pesto :) Szczegolnie maz jest wielkim 'pestozerca' ;)
Ja dodaje go tez czasami do pizzy : kleksy pesto i mozarella, niebo w gebie ;)

Pieknie wyglada ten zielony makaron na Twoim zdjeciu! Bardzo optymistyczny obiad Anno :)

An-na pisze...

Tili - ja sobie wymyśliłam, żeby mrozić pesto, bo w żadnej innej formie bazylia nie przechowuje się dobrze, a wiadomo - smak zup poprawia :)

A telepatia chyba ma miejsce, bo przecież gotujemy te nasze dania niezależnie ;)

An-na pisze...

Beo - dziękuję:) Ja też myślałam, żeby dawać kleksy pesto do pizzy :)

Bea pisze...

My ten sposob uwielbiamy :) Na pierwszym miejscu jest gorgonzola + baklazan, a na drugim mozarella i pesto :)

An-na pisze...

I bakłażan?! Ja kiedyś najbardziej lubiłam pizzę z gorgonzolą właśnie, ale mi bakłażan do głowy nie przyszedł :)

Bea pisze...

To jest moje ulubione polaczenie :) Baklazana kroje w kostke i podsmazam na oliwie, i gotowe :) W ten sam sposob robie (bardzo dietetyczny ;)) sos do makaronu : sos z gorgonzoli i na to kostki baklazana z patelni, pycha :)

An-na pisze...

Beo, sprawdzę to, choćby dlatego, że bakłażany uwielbiam!

kass pisze...

Pesto jest czymś bez czego do niedawna mogłam zyc, ale już nie mogę...makaron w jego towarzystwie to danie prawie doskonałe.

kass pisze...

Pesto jest czymś bez czego do niedawna mogłam zyc, ale już nie mogę...makaron w jego towarzystwie to danie prawie doskonałe.

Ania pisze...

Ja też uwielbiam robić i zwłaszcza jeść makaron z pesto, no i mroże sporo na zimę. Po zamrożeniu nie jest już tak ślicznie zielone, ale nadal smakuje tak samo.

An-na pisze...

Kass, Aniu - ja długo nie mogłam zrozumieć, co ludziom tak w klasycznym pesto smakuje... Teraz już wiem ;)

buruuberii pisze...

Anno, piekna zielen! Mowisz ze domowe pesto to jest dopiero dobra konsystencja? Ja cos sie nie moge do niego zabrac, lubie, ale bez przesady i chyba dlatego ciagle nie moge sie zmobilizowac...
Usciski :-)

aagaa pisze...

Ale mi narobiłas ochoty na te zielone smakołyki..
Pozdrowionka

An-na pisze...

Buruuberii - no to znów mamy tak samo ;)

Aagaa - Polecam :)

olla pisze...

Boskie to Twoje pesto! Jejku, jak ja uwielbiam spaghetti wszelki, a Twoimi zielonościami narobiłaś mi apetytu że hej. Nie mam na podorędziu pinii, ale z ciekawości wypróbuję wersję z nerkowcem.