Lubicie przygotowywać posiłki z ryb mrożonych? Bo ja nie... Ale ponieważ świeże ryby nie zawsze są naprawdę świeże i łatwo dostępne, więc z posępnym wyrazem twarzy wyjęłam z zamrażarki kilka filetów tilapii. Miałam je zapiec ze szpinakiem albo przyrządzić na parze. Myślałam nawet o zupie rybnej, ale kiedy podsmażałam warzywa i posypywałam je ulubioną mieszanką curry (taką w młynku), pomyślałam, że wolę rybę w potrawce, czyli - curry. Dodałam więc śmietany, doprawiłam całość i delikatnie zanurzyłam w powstałym sosie rybę. Gotowałam pod przykryciem około 10 minut i potrawka była gotowa! Nie da się ukryć, że ostateczny smak nadała mojemu curry kolendra.
- A gdzie mleko kokosowe - zapytacie? Ano - wolę śmietanę. Kokos to nie jest mój ulubiony smak, przez wiele lat nie byłam w stanie zjeść niczego z dodatkiem kokosowych wiórków; mleko jakoś jeszcze toleruję, ale nie nadużywam w mojej kuchni tego produktu i kiedy tylko mogę, zastępuję śmietaną. Zresztą - to moja kuchnia i mój przepis ;) Łatwy i smaczny bardzo, więc polecam szczerze! Można podać taką rybę z ryżem albo z bagietką, albo z niczym, bo w sosie jest sporo warzyw.
Składniki:
- 6 filetów lekko rozmrożonej tilapii
- 2 marchewki
- 1 por
- 1 cebula
- kawałek selera
- 1 łyżka ulubionej mieszanki curry
- trochę chili / mała suszona papryczka albo świeża, pozbawiona pestek/
- kawałek świeżo startego imbiru
- liście limonki kafir
- świeże liście laurowe
- kilka liści curry
- 1 łyżka masła + 1 łyżka oleju do smażenia
- 2 czubate łyżki śmietany (może być mleko kokosowe, oczywiście)
- świeża kolendra
- sok z limonki ew. cytryny
Warzywa pokroić w plasterki, podsmażyć je na oleju z masłem, dodać curry, pozostałe przyprawy i poddusić pod przykryciem, podlewając odrobiną wrzątku, żeby się nie przypaliły. Kiedy zmiękną, dodać śmietanę, dusić przez chwilę, usunąć liście i ostrożnie włożyć rybę do sosu, którego powinno być tyle, by przykrył i warzywa, i rybę, ale nie więcej! Dusić do miękkości pod przykryciem. Gotowe danie doprawić sokiem z limonki i posypać kolendrą.
Danie to byłoby równie pyszne, gdyby do warzyw - zamiast wschodnich przypraw - dodać tymianek albo koperek i sok z cytryny. Spróbujcie :)
11 komentarzy:
Pyszna rybna propozycja,mniam:))
Aniu masz rację Twoja kuchnia i gotujesz jak lubisz, tak trzymaj...ale chętnie do tej kuchni bym wpadła na taką rybkę, pozdrawiam.
E tam przecież na siłę kokosa nie będziesz jadła skoro nie lubisz :)
Aniu lubię Twoje zabawy z jedzeniem :)
Ble ble, też nie lubię mrożonych ryb, ale w zasadzie nie mam możliwości kupowania innych. Czaaaasem trafi się świeży pstrąg i tyle.
A mleczko kokosowe lubię i nawet mam w spiżarce. Może się skuszę na tę rybę, bo szukam właśnie czegoś do tego mleczka. Zapamiętam sobie ten przepis.
Anno, bardzo mi się podoba Twoje podejście w Twojej kuchni :)
Brawo.
Przepis fajny, i u mnie ostatnio gościła potrawka z ryby ble-mrożonej ;)
Pozdrawiam
M.
lubi ryby, bardzo
pyszna musiała byc Twoja nieplanowa improwizacja
Dziękuję Wam za komentarze, dziewczyny:)
Ta "moja kuchnia" bywa "charakterna" ;)
Ja bardzo lubie mleko kokosowe :) Ale ze smietanka tez sie chetnie poczestuje ;)
I niestety tak jak i Ty - nie przepadam zbytnio za mrozonymi rybami, no ale czasami nie ma innego wyjscia niestety ;)
Pozdrawiam!
Beo - a jadłaś kiedykolwiek smaczne zielone curry tajskie? Bo ja nie... To jakaś kokosowa woda jest ;) Zawsze mnie zastanawia, czy to tylko ja źle trafiam albo źle przygotowuję tę potrawę...
Gdy przez ostatnie tygodnie męczyła mnie rwa, to właśnie curry z zamrożonego kurczaka najczęściej pojawiały się na stole, aż żałuję że nie miałam wtedy rybki :)
Miłej Wielkanocy Ci życzę :)
Tili - dziękuję! Tobie też życzę radosnych i zdrowych świąt :)
Prześlij komentarz