Lubię zupy i cieszę się, że w Warszawie można zjeść dobrą zupę w sieci barów Marak. Dla niewtajemniczonych - są to bary, które specjalizują się w zupach (bary zupowe/zupne - o zgrozo, jak to brzmi!). Oczywiście, kilka lat temu te zupy były lepsze i zawsze bezwzględnie świeże i stanowiły świetną alternatywę dla wszelkich innych lunchowni. Lubiłam tam wejść, śpiesząc się na zajęcia i posilić się tajską zupą z kurczaka, z trawą cytrynową - ma się rozumieć - albo - norweską zupą z łososia.
Jeśli chodzi o zupy rybne to wszystko jeszcze przede mną, choć umiem ugotować kilka rodzajów, uważam, że doskonałej jeszcze nie odkryłam. Wiem tylko, że zupa taka musi zawierać w sobie duże kawałki ryb, a nie ich marne resztki. Wszelkie zupy z kilku gatunków ryb, czyli ugotowane według reguł sztuki kulinarnej, ale tych ryb pozbawione, uważam za pomyłkę kulinarną...
W Maraku podaje się zupę rybną z ziemniakami, koperkiem i śmietaną oraz kawałkami łososia, w towarzystwie chrupiącej ciabattki. Na ścianie można przeczytać na nią przepis - to po prostu pyszna kartoflanka z łososiem. Właśnie ją sobie ugotowałam, zaglądając do przepisu podanego przez Agnieszkę Maciąg w jej książce kucharskiej (Smak życia), bo w Maraku dawno nie byłam. Smakuje podobnie, jeśli nie tak samo, choć u niej nazywa się fińską zupą rybną... Ważne, żeby ta zupa była gęsta od łososia i ziemniaków, inaczej - będzie taka sobie, tak uważam. Na stole można ją jeszcze doprawić świeżo zmielonym pieprzem i sokiem z cytryny (to mój pomysł). Myślę, że część kartofli można dla zagęszczenia zupy po prostu zmiksować. Ze szczypiorkiem też będzie pyszna... A głodni mogą sobie zagryzać zupę świeżo upieczonym chlebem, niekoniecznie z masłem ;)
Składniki:
Jeśli chodzi o zupy rybne to wszystko jeszcze przede mną, choć umiem ugotować kilka rodzajów, uważam, że doskonałej jeszcze nie odkryłam. Wiem tylko, że zupa taka musi zawierać w sobie duże kawałki ryb, a nie ich marne resztki. Wszelkie zupy z kilku gatunków ryb, czyli ugotowane według reguł sztuki kulinarnej, ale tych ryb pozbawione, uważam za pomyłkę kulinarną...
W Maraku podaje się zupę rybną z ziemniakami, koperkiem i śmietaną oraz kawałkami łososia, w towarzystwie chrupiącej ciabattki. Na ścianie można przeczytać na nią przepis - to po prostu pyszna kartoflanka z łososiem. Właśnie ją sobie ugotowałam, zaglądając do przepisu podanego przez Agnieszkę Maciąg w jej książce kucharskiej (Smak życia), bo w Maraku dawno nie byłam. Smakuje podobnie, jeśli nie tak samo, choć u niej nazywa się fińską zupą rybną... Ważne, żeby ta zupa była gęsta od łososia i ziemniaków, inaczej - będzie taka sobie, tak uważam. Na stole można ją jeszcze doprawić świeżo zmielonym pieprzem i sokiem z cytryny (to mój pomysł). Myślę, że część kartofli można dla zagęszczenia zupy po prostu zmiksować. Ze szczypiorkiem też będzie pyszna... A głodni mogą sobie zagryzać zupę świeżo upieczonym chlebem, niekoniecznie z masłem ;)
Składniki:
- 6-8 ziemniaków
- 2 cebule
- 1/5 litra wywaru z warzyw (marchew, pory, seler, pietruszka, cebula, przyprawy)
- 600 g łososia bez skóry i ości
- 2 ząbki czosnku
- 1 liść laurowy
- kilka łodyg koperku
- duużo siekanego koperku
- sól morska
- biały lub czarny pieprz
- pojemniczek śmietany
Pokrojone w kostkę ziemniaki i posiekane cebule należy zalać gorącym wywarem, dodać rozgnieciony czosnek, liść laurowy, sól, dużo pieprzu i - to mój pomysł - kilka łodyg kopru. Gotować przez 5 minut. Dodać dokładnie odfiletowanego łososia pokrojonego w duże kawałki i gotować 10 - 15 minut. Doprawić kwaśną śmietaną, rozmieszaną z solą i gorącym wywarem. Usunąć łodygi kopru i posypać świeżo pokrojonym koperkiem. Proponuję podawać zupę z cytryną. Smacznego!
7 komentarzy:
Wczoraj wracajac z Londynu jadlam w pociagu lososia z warzywami. I tak sobie pomyslalam, ze nigdy nie jadlam zupy lososiowej i ze czas to zmienic. A dzisaj przepis jak znalazl! Fajnie czytac takie wspomnienia :)
Pozdrawiam cieplo :)
Pozdrawiam z deszczowej Warszawy, Polko. Zupa łososiowa dobra na deszcze ;)
Ja za zupami rybnymi nie przepadam, ale jako ze lososia lubie to i ta zupka by mi moze posmakowala; a nawet z pewnoscia :)
Zapisuje!
I pozdrawiam serdecznie :)
Beo, ja też nie przepadam za zupami rybnymi, ale wierzę, że takie istnieją. Ta mi smakuje :)
Wygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.
Faktycznie taka zupa na pewno idealnie nadaje się również na zimowe czy jesienne wieczory. Ja mogę powiedzieć, że bardzo chętnie zamawiam zazwyczaj łososia zhttps://mowisalmon.pl/produkty/mowi-pure-swieza-porcja/ więc na pewno mogę tą rybę polecić.
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz