I to mają być rogaliki? Chyba "krabuszki", czyli krabowe paluszki alias napuchnięte i pyszne bułeczki, zwinięte w rogaliki! Pękate i pyszne, a upieczone wieczorem, kiedy okazało się, że w domu zabrakło chleba. Najlepiej smakowały z dżemem, jeszcze ciepłe - dlatego polecam je szczególnie na weekendowe śniadanie. Moje rogaliki wyrosły niesamowicie, bo ciasto było doskonale wyrobione w mikserze, który wygląda jak skrzyżowanie betoniarki z karabinem maszynowym... Prawdziwy Kiciuś, jak go pieszczotliwie nazywam ;) Byłam zachwycona!
Przepis na te bułeczki znalazłam na blogu Moje wypieki, ale - prawdę mówiąc - podobny jest i u mnie, bo , tak jak Dorotus, wypiekałam kiedyś bułeczki zainspirowane bułgarskim chlebem w kształcie słońca albo poszukiwałam przepisu na bułeczki doskonałe. Och, lubię ten smak! Ostrzegam jednak, że te rogaliki następnego dnia nie są ani tak chrupiące, ani tak pyszne jak tuż po upieczeniu. Poczęstowałam nimi znajomych w pracy, ale sądzę, że chwalili raczej przez grzeczność. Za to - pierwszego dnia polecam z całego serca!
Przepis podam za Dorotą, bo tym razem piekłam wedle jej receptury i wskazówek. Użyłam świeżych drożdży i być może dlatego moje ciasto rosło szybko i pięknie, a rogaliki napuszyły się i wyglądają jak pękate bułeczki :)
Składniki na 12 sztuk rogalików (wielkości dużej bułki):
- 580 g mąki pszennej
- 2 małe jajka
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżka oleju słonecznikowego
- 1,5 łyżki cukru (można dać więcej)
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 szklanka letniego mleka (250 ml)
- 60 g roztopionego masła
- 20 g świeżych drożdży lub 10 g suchych drożdży
Ponadto:
- 50 g roztopionego masła
- 1 jajko do posmarowania
- mak do posypania
Wszystkie składniki powinny mieć pokojową temperaturę.
Drożdże świeże* rozetrzeć z łyżką cukru, łyżką mąki i odrobiną mleka. Odstawić do wyrośnięcia. Roztrzepać jajka, dodać sól, mleko, resztę cukru, olej. Powoli wsypywać mąkę, sok z cytryny i wyrośnięte drożdże, roztopione, lecz nie gorące masło (60 g). Wymieszać dokładnie wszystkie składniki. Ciasto wyłożyć na stół i wyrabiać, podsypując ewentualnie mąką (nie za dużo, by ciasto nie było twarde). Wyrabiać tak długo, aż zacznie odstawać od rąk (można wyrobić mikserem).
Wyrobione ciasto uformować w kulę i włożyć do miski. Przykryć ręczniczkiem i pozostawić w ciepłym miejscu, by podwoiło objętość (około godziny czasu).
Po tym czasie ciasto podzielić na 12 części, z których uformować kulki. Każdą z nich rozwałkować na owalny placuszek o długości około 20 cm. Placuszek posmarować niewielką ilością masła. Zwinąć, jak naleśnika, wzdłuż krótszego boku. Po zwinięciu złączyć końce razem na kształt rogalików. Rogaliki ułożyć na blaszce, w sporych odstępach, odstawić do napuszenia (powinny podwoić objętość).
Przed pieczeniem posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać makiem.
Piec w temperaturze 200ºC przez około 23 - 25 minut. Studzić na kratce.
* drożdże suche wystarczy wymieszać z mąką.
Dla maszynistów:
Wszystkie składniki umieścić w maszynie do pieczenia według kolejności: płynne, sypkie, na końcu drożdże. Nastawić program do wyrabiania i wyrastania ciasta 'dough'. Po tym czasie ciasto wyjąć, lekko zagnieść, uformować kulki i dalej postępować wg przepisu.
Smacznego :)
Od utalentowanej MariiPar z blogu Zielony kuferek otrzymałam urocze wyróżnienie, które wyjątkowo dobrze mnie nastroiło. Miłe są takie bezinteresowne gesty, które płyną od innych, bo świadczą o tym, że ktoś ma ochotę czytać nasze posty, lubi je komentować, a przyznając wyróżnienie, zwraca innym czytelniczkom/czytelnikom uwagę na nasz blog. Lubię sobie siedzieć w kąciku i pisać dla niewielu osób, ale : dziękuję, Mario!
11 komentarzy:
Piekne puszyste i ładnie zarumienione ;) Ach chaiałbym zjeść taką świeżą na śniadanie ;)
ale poduszeczki puszyste, i jakie dostojnie eleganckie z tym makiem , ho ho , fajne
Ślinka mi pociekła!
Wyróżnienia gratuluję.
Uściski ęlę!
Ślę! Oczywiście.
Ja zazwyczaj nawet, jeśli przepis podaje drożdże suche, to zamieniam je na świeże. Mam co do nich więcej pewności. A eleganckim robotem, to się niestety nie mogę pochwalić. Muszę poprosić w przyszłym roku Mikołaja... ;))
Bułeczki urocze! I właściwie nie ma się co dziwić, że najlepsze pierwszego dnia. Takie to już uroki wypieków tego typu. :)
Pozdrawiam!
O, jak miło o sobie w tak przyjemnym kontekście przeczytać:-) Dziękuję bardzo za wyróżnienie i domniemywam, że nie z powodu gotowania je otrzymałam;-)
Pozdrawiam serdecznie spod zasp śniegowych
Gratuluję ! Zasłużyłaś jak mało kto ! Te Twoje wypieki...zachwyciłam się !
Aniu rogaliki też mi się bardzo u Doroty spodobały i mysle że niedługo i u mnie na jakieś śniadanie postaram się upiec, dziś piekę chleb z WP...tj chciałabym upiec, ale bestia rusza się jak muucha w smole...
Dziękuje za wyróżnienie, miło być w tak zacnym gronie nagrodzonych blogerek!
Pozdrawiam cieplutko z ciepłej kuchni (póki co ciabatta w piecu coby z głodu mi towarzystwo nie padło:), bo za oknem śnieżyca...koty przykryte z uszami...
Dziękuję za pochwały,rogaliki warte grzechu :)
Margo99, Margot - dziękuję, pyszne były :)
Magodo - uściski :)Chętnie bym się podzieliła z Wami, zwłaszcza że mój mąż ciągle proponuje wyjazd do Was :)
Zayton - ja też ostatnio głównie świeżych drożdży używam i zawsze pieczywo mocniej wyrasta :)
Ori - na pewno pysznie gotujesz (znam też Kuchnię Tymianka, ale tym razem ważniejsze było, jak piszesz :)
Mario - :)
Kass - mój chleb z WP też wyrasta jakoś powoli...
Tak sie napalilam na te rogaliki, a Ty An-no piszesz, ze dobre tylko zaraz po upieczeniu,, hmm... Ale cudne, takie rumiane, wygladaja rzeczywiscie odskonale!
Mikser "skrzyżowanie betoniarki z karabinem maszynowym" jesli mysle o tym ktory masz i Ty na mysli, to okreslenie jest strzelem w dziesiatke :-) Pozdrowienia Anna sile Ci serdeczne.
Buruuberii - dziękuję bardzo za pozdrowienia. Z rogalików nie rezygnuj, bardzo dobre są dnia następnego, ale pierwszego wyśmienite i chrupiące. Chrupkość tracą jak wszystkie bułeczki, zresztą :)
Prześlij komentarz