Grochówka to zupa wojskowa, rajdowa, biwakowa, jadana zimą albo po dużym wysiłku. W warunkach domowych bywa daniem jednogarnkowym, bo jest bardzo sycąca. Babcia Stasia podawała zupę grochową z drobniutkimi grzankami (pokrojonymi w równiutką kosteczkę), ja wolę wersję niemal żołnierską, taką, jaką zapamiętałam z rajdów. Na zakończenie rajdu po Bieszczadach serwowano nam na specjalne zamówienie właśnie grochówkę. Smakowała wybornie, choć nie wiem, czy to zasługa kucharek, wielkiego kotła ( a niektóre zupy z kotła smakują podobno najlepiej), czy też po prostu okoliczności - po kilkudniowym zmęczeniu i monotonnej diecie kanapkowo-konserwowo-gulaszowej gorąca zupa zjedzona gdzieś nad Sanem musiała smakować wspaniale. Nie wierzę, że zawierała dużo boczku, raczej kiełbasę i mielonkę...
W mojej wersji jest to zupa gotowana na wędzonym boczku, z dodatkiem pokrojonych w talarki i podsmażonych kiełbasek.
Składniki:
Następnego dnia zupa mocno zgęstnieje i należy ją rozrzedzić wrzątkiem i doprawić na nowo. Najlepiej zaprosić gości albo rodzinę, bo będziemy jeść ją kilka dni ;)
W mojej wersji jest to zupa gotowana na wędzonym boczku, z dodatkiem pokrojonych w talarki i podsmażonych kiełbasek.
Składniki:
- 1/2 kg łuskanego grochu (można namoczyć przed gotowaniem)
- 1/2 kg wędzonego boczku lub wędzonych żeberek
- 1 por
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- kawałek selera
- 4-5 ziemniaków
- 2-3 ząbki czosnku
- listek laurowy, ziele angielskie, kilka kulek jałowca, 2 łyżki majeranku, sól
- kilka wędzonych kiełbasek o niezbyt grubej skórze
- woda - ok. 2/5 litra
Następnego dnia zupa mocno zgęstnieje i należy ją rozrzedzić wrzątkiem i doprawić na nowo. Najlepiej zaprosić gości albo rodzinę, bo będziemy jeść ją kilka dni ;)
3 komentarze:
Ja tam i bez biwaków i rajdów chętnie bym zjadła. :) Grochówka to taka zupa dla mnie sentymentalna trochę, bo sama gotuję raczej lżejsze zupiny, a grochówką zajadałam się w domu rodzinnym. :)
Ja ją zaliczam do potraw tzw. "perwersyjnych", czyli nie do końca zdrowych, mocno tuczących i dlatego raz na jakiś czas pożądanych ;)
U mnie w domu jadało się raczej fasolową...
Nie ma to jak porządna grochówa na wędzonce ! :))
Prześlij komentarz