LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2009-03-08

Pasztet wołowy ze śliwkami



Potrzebowałam jakiegoś smarowidła do kanapek - jako alternatywy dla wędlin - i postanowiłam przygotować prosty pasztet. Pasztet wołowo-śliwkowy Olgi Smile robiłam już kiedyś i bardzo nam posmakował, postanowiłam go teraz przypomnieć, nieznacznie zmieniając składniki. Chciałam tym razem uzyskać jakiś kontrapunkt dla słodkiego smaku suszonych śliwek i dodać puree grzybowego. Ten pasztet jest tak prosty, że można z nim eksperymentować, nie wymaga pieczenia i ma wyrazisty mięsno-śliwkowy smak. Smakuje wybornie i w wersji podstawowej, i z dodatkami. Ale najbardziej podoba mi się prostota wykonania i uzyskany efekt, który nie zadowoli jedynie tych, którzy nie lubią śliwkowego smaku w mięsie.


Składniki:

  • 50 dkg ugotowanego mięsa z rosołu (rozbefu albo pręgi wołowej)
  • 10 -15 dkg śliwek kalifornijskich, ugotowanych w małej ilości wody
  • 2 łyżki grzybowego puree albo garść suszonych grzybów namoczonych i ugotowanych
  • 15 dkg roztopionego masła
  • sól, pieprz, ew. ulubione przyprawy i zioła (ja nie dałam, ale estragon jest bardzo na miejscu, dodany na przykład do masła)
  • kilka łyżek rosołu
  • 2 łyżki koniaku
50 dkg mięsa, jeszcze ciepłego, zmiksowałam z 10 dkg śliwek kalifornijskich, ugotowanych w małej ilości wody, z grzybami i z 15 dkg roztopionego masła, solą, pieprzem i kilkoma łyżkami rosołu, na koniec dodałam dwie łyżki koniaku. Ponieważ masło jest doskonałym nośnikiem smaku i wpływa na konsystencję pasztetu, należy go dodać dużo, zwłaszcza że wołowina jest  sama w sobie chuda...



Masę mięsną o gęstości śmietany wkładamy następnie do miseczek albo innych porcelanowych czy szklanych pojemników, wyrównujemy powierzchnię i zalewamy całość roztopionym klarowanym (bądź nie, ale pozbawionym serwatki ) masłem, ozdabiamy ziołami, na przykład gałązką rozmarynu, który świetnie tu pasuje, i wstawiamy pasztet do lodówki. Po godzinie - dwóch nadaje się już do jedzenia... Polecam do chleba, bardzo!

12 komentarzy:

kass pisze...

Bardzo fajny ten pasztet, mam ochotę go zrobić...może nawet jutro...a z tym chlebkiem czosnkowym mmmm musi być pycha...

An-na pisze...

Pycha! W wersji podstawowej mocno śliwkowy, w mojej wersji - nieco mniej, ale i tak nie grzyby, lecz śliwki są wyczuwalne. I to masło czyni pasztet doskonałym w smaku!

Tilianara pisze...

Mmm, przepis do wykorzystania, bo i ja mam ostatnio ochotę na jakiś fajny dodatek do chleba, a do tego rosołu nie jadłam od wieków, to za jednym razem oba rarytasy zjem :)))

aagaa pisze...

An-no,dziękuję za odwiedziny.Mnóstwo smakowitosci u Ciebie a ja lubię sobie czasami cos upitrasić ciekawego , nowego i smacznego....Będe zagladac.Pozdrawiam

olla pisze...

Mam trochę zaległości w czytaniu blogów ostatnio - błąd! bo tu u Ciebie takie cymesy. Bardzo oryginalny przepis, a przyznam, że pasztetu w życiu nie zrobiłam dotad. Czas nadrobić. Czy Twoim zdaniem ten pasztet nadaje się na Wielkanoc?

PS.Goloneczkowa uczta udała się nad wyraz, że tak nieskromnie się wyrażę. Ale to dzięki Twojemu przepisowi.

An-na pisze...

Tili, zrób, tylko pamiętaj o kremowej konsystencji...

Aagaa - dzięki, że wpadłaś, zapraszam!

Olla - cieszę się ogromnie w związku z golonką, a pasztet ten niekoniecznie na Wielkanoc, bo dość oryginalny w smaku, do smarowania, a nie do krojenia przeznaczony. To takie małe i wykwintne cudo do zrobienia dla gości albo na co dzień. Ugotuj rosół i zmiksuj mięso - to dosłownie chwila. Pasują do niego i oliwki, i korniszony, i chrzan, i zioła.

Magoda pisze...

Dzięki za przepis An-no, jesteś niezrównana!

Aga z Zapiecka pisze...

Ten pasztet ma duże szanse na powodzenie u nas w domu :))) Wygląda bardzo smakowicie.
Pozdrawiam
Aga

Elisse pisze...

Dzięki...prosty, szybki-coś wspaniałego.Oj będzie w sobotę rosołek, a później pasztecik:)

An-na pisze...

Ten pasztet to pomysł Olgi Smile, ja go tylko przypominam, bo wart grzechu :)

Donka pisze...

apetycznie wygląda
ale wolę pasztet i śliwki oddzielnie;-)
pozdrawiam ciepło i pasztetowo;-)

An-na pisze...

Halo, Donka! W tej wersji mało czuć śliwki, bardziej grzyby ;)