LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

2009-03-29

Tarta z porami i szynką szwarcwaldzką


Miały być tarty. Zaprosiliśmy gości na niewielki poczęstunek, bom zapracowana bardzo i wymyśliłam tarty. Z porami. Dziś zaprezentuję przepis na tartę z kawałkami duszonych porów, szynką surową i czarnymi oliwkami. Sama nie wiem, dlaczego tym razem postanowiłam wykorzystać mrożone ciasto francuskie na spód tarty, chyba dla odmiany. Rozmrażanie tego ciasta, rozwijanie i układanie w formie zajęło przecież tyle samo czasu, ile zwykle poświęcam na przygotowanie kruchego ciasta Neli...

No więc - przygotowałam ciasto, wyłożyłam nim nasmarowaną olejem formę i upiekłam ten francuski spód na złoto (220 stopni C.) Kiedy ciasto piekło się w piekarniku, zajęłam się farszem.
Farsz to o tyle nietypowy, że dużego pora pokroiłam w siedmiocentymetrowe kawałki, a następnie przekroiłam wzdłuż na cztery części i jeszcze na dwie, a potem takie długie kawałki udusiłam z czosnkiem na oleju. Aby warzywa się nie przypaliły, dolałam kilka łyżek wody i dusiłam, dopóki pory nie zmiękły (kilka minut).
Potem na tartę wylałam sos śmietanowo-żółtkowo-serowy i ułożyłam na wierzchu promieniście: pory, kawałki szynki szwarwaldzkiej, czarne oliwki. Piekłam do zrumienienia w temperaturze 200 stopni 25 minut. Pycha!



Składniki:

  • 1 płat ciasta francuskiego
  • 1-2 pory
  • 2 ząbki czosnku
  • 2-3 jaja
  • 200 ml śmietany (lub pół na pół śmietana i twarożek lub ser pleśniowy)
  • 15 dkg sera żółtego (dałam carski - twardy i pyszny!)
  • kilka plastrów szynki
  • garść czarnych oliwek
  • pieprz, sól, majeranek, tymianek



20 komentarzy:

Aga z Zapiecka pisze...

Wow! Przepiękna!!
Robię podobnie, ale moja nigdy nie wyglądała tak elegancko :D musze nad nia chyba ciutek popracować.
Pozdrawiam

Magoda pisze...

Z każdym kolejnym postem, mój podziw dla Ciebie wzrasta! Jesteś niesamowita!
Pozdrawiam serdecznie.

olla pisze...

Tarty uwielbiamy:) Miłość mojej rodziny do tart wszelkich zaczęła się kilka lat tmu, gdy pewna Francuzka nauczyła mnie robić quiche lorraine. Ten quiche stał się niemal nasza sztandarową potrawą, obowiązkową pozycją wyjazdów narciarkich i weekendowych, jako rzecz poręczna w transporcie a sycąca:) Z kolei na bardziej uroczystych kolacjach podaję go, zamiast pasztecików, do czystych zup (barszczyku czy borowikowej), taka kuchnia fusion:)
Tarta porowa czy brokułowo-pieczarkowa też jest często. Na cieście francuskim jednak nie próbowałam dotąd:)

buruuberii pisze...

An-na, wlasnie tym wpisem pomoglas mi rozwiazac problem co w weekend na obiad - narzuce swa wole i juz! :) A ilekroc widze u Ciebie te produkty niemal nie do zdobycia brukselka, szpinak, szynka musze zaczac dzien od kawalka drozdzowego.
Zapytam jeszcze o cebularz: czy ten "idealny" to wspomnienie jak z jagiodzianek ktore wiesz jak maja smakowac, czy jest cos co jadlas i probujesz odtworzyc smak, kosnystencje? Papa

Ewelina Majdak pisze...

Piekna! :) Uwielbiam tarty pod kazda postacia slodkie, wytrawne, polslodkie, polwytrawne, slodko-wytrawne :)))
Swietny przepis! :)
Pozdrawiam cieplo :)

Tilianara pisze...

Hihihi, ta tarta się do mnie promiennie uśmiecha, więc zrobię i taką wersję, bo ostatnimi czasy miłośniczką tart się zrobiłam :)

kass pisze...

Zgadzam się z przedmówcami, piękna i pyszna!!
Uwielbiam tarty!

An-na pisze...

Aga, Magoda, Zawszepolka, Kass - dziękuję - ta tarta to małe urozmaicenie, bo zwyczajne też piekę :)

Olla - najczęściej też jadamy quiche loraine, ale tym razem chodziło o pory i o mniejszą ilość soli...

Buruuberii - a mnie się za to marzy izraelska egzotyka ;)
Co do cebularzy zaś - to jadałam je kiedyś bardzo często,kupowane w różnych piekarniach, ale idealny smak chyba przede mną,całkiem jak z jagodziankami - wiem, jakie mają być...

Tili - tak szalejesz z tartami, że i ja musiałam upiec :)

buruuberii pisze...

An-na, tak myslalam o tych cebularzach i tym "jakie maja byc" - ostatnio jak pieklam to doszlam do wniosku, ze nalezy dac 35g drozdzy na 500g maki i pieklam je w raczej goracym piekarniku (dobre 200st.C) z 15 minut, nie dluzej - nie byly suche, ale mokre i ciezkawe - jesli takie mialyby byc, to moze to bedzie jakas wskazowka... Tak wogole przy okazji to zamarzlo mi sie az wspolnie pieczenie :-)
papa
PS. Izraelska egzotyke mam nadzije ze, choc wirtualnie, bede podsylac co jakis czas :)

An-na pisze...

A ja miałam suche drożdże i chyba zbyt krótko pozwoliłam rosnąć cebularzom, więc były smaczne, ale kruche, a powinny być bułowate ;)
Wspólne pieczenie - no właśnie!
A co na święta przewidujesz? Kuchnia lokalna?

buruuberii pisze...

Hmm, na swieta jak do tej pory wymyslilam pasche i mini babki (chrzan ma dojechac, wiec pewnie jaja z domowym majonezem i chrzanem ze smietana do tego), zbiga sie zreszta teraz idealnie Wielkanoc z Swietem Paschy, maca wiec sie juz pojawila w wielkich pudlach, wiec jajecznice z maca pewnie tez zrobie, a teraz zasiadamy przed "Meduzot" i strasznie jestem ich ciekawa...
A z jakiego ciasta-przepisu robisz te cebularze?

An-na pisze...

Świetne menu! Meduzot? Intrygujące, czekam na przepis!
A ciasto na cebularze - klasyczne, z przepisu lubelskich piekarzy: 500 g mąki + 1 szklanka mleka +5 dkg drożdży + 5 dkg masła +1 jajo + 1 łyżeczka cukru. Bardzo dobry przepis, muszę tylko użyć świeżych drożdży i zmniejszyć ich ilość oraz wałkować grubsze placki. Ciekawe, czy mnie zadowolą...

buruuberii pisze...

Idealnie wyczulas, ze jest to intrygujace: Meduzot = Meduzy ;-) narzucilam taki ton rozmowy, ze mogl byc tylko "jedzeniowy"... A Meduzy swietne - historia babci i Filipinki, w ktorym babcia jest pod skorupa ciepla Izraelka jest bardzo wymowna. Film jak dla mnie jest bardzo realistyczny, do tego ta plaza...
A Ty An-na co planujesz na Swieta? Niby pomysly mam, ale tez to bedzie dla nas czas z rodzina-goscmi wiec pewnie wiele moze nie wypalic. Ciekawa jestem strasznie Twoich cebularzy, bo ja swoje slodkie drozdzowe chyba wreszcie nauczylam sie robic "takie jakie ma byc" :)

Majana pisze...

Jaka piękna ! :))) Musi smakowac wyśmienicie :)
Pozdrawiam

An-na pisze...

Dziewczyny - tartę wiosenną polecam i dziękuję za komentarze :)

Buruuberii - taak, rozumiem, że Meduzot smaczne bardzo ;)Mnie się podoba przede wszystkim klimat filmu, ta podskórna metafizyka, przykryta nader realistycznymi scenami.

buruuberii pisze...

An-na, Medyzy naprawde dobre :) Rzeczywiscie poza tym, ze film jest dobrze osadzony w realiach (przynajmniej tak mi sie wydaje) to ma w sobie cos wiecej, choc ja jakos ostatnio chyba nie potrafie wniknac glebiej, od razu szukam w filmie prawdziewgo swiata. Chociaz moze nie zawsze... zastanawialo i zastanawia mnie dlaczego "dziewczynka" nie dala sobie zdjac kola??

An-na pisze...

No właśnie - i dlaczego zniknęła w morzu? To osobiste wspomnienie autorki filmu - szła sobie w morze z kołem ratunkowym, kiedy rodzice kłócili się na plaży i marzyła, by zniknąć...

Koło ratunkowe - jak meduzy - utrzymuje nas na powierzchni, żyjemy jak meduzy, mówi Keret, dryfujemy w morzu, nie podejmując żadnych istotnych (?)decyzji.
No i koło to krzyk, utrzymuje nas na powierzchni, a dziewczynka - ostateczne pożegnanie z lękami dzieciństwa... Tyle mi się na razie z moich interpretacji przypomniało ;)

buruuberii pisze...

Czyli jednak dziecinstwo? Tak mi przemknelo przez mysl. Odnosnie kola, to mam tylko prosta refleksje, ze bez niego pojdziemy na dno... Tylko co moze byc kolem, czy da sie je jakos inaczej przedstawic? A klotnia jest prawdziwa? No nie zgadlabym.

An-na, tak z innej beczki: myslalam nad Beskidem Niskim :) ciekawa jestem czy masz jakies ulubione miejsce, szlak, wioske? Czy to cos z dziecinstwa? papa

An-na pisze...

Kłótnia jest prawdziwa, a dziewczynka to alter ego samej reżyserki. No i nosimy w sobie dzieciństwo,a dziewczynka jest jego personifikacją.
A co jest kołem? - w każdej części filmu pojawia się przecież ktoś z zewnątrz, jakieś koło...

A o Beskidzie pewnie jeszcze napiszę - to odległe czasy studiów - i Banica, dawniej schronisko studenckie, prowadzone przez kolegę z Lublina. Tam poznałam Stasiuka, kiedy jeszcze nie był znany, a rozmawialiśmy o... kotach ;)

Unknown pisze...

Pani Aniu bardzo proszę o przepis na tartę ze szpinakiem.Pozdrawiam Adam syn Asi.